Jabłoński wskazał, że jednym z elementów poruszanych w rozmowach podczas zaplanowanej na środę wizyty prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie będzie kwestia transportu ukraińskiego zboża przez Polskę.
Chodzi o to - dodał - żeby Ukraina wsparła Polskę przez podjęcie działań mających na celu zagwarantowanie, że transportowane z Ukrainy do Polski zboże będzie trafiało do krajów przeznaczenia w Azji czy Afryce, nie będzie zaś trafiało na polski rynek.
"Takie jest nasze założenie - my nie chcemy zamykać granicy i całkowicie zablokować tych transportów, które mają iść na eksport; wręcz przeciwnie, chcemy w tym Ukrainę wspierać, ale potrzebujemy także wsparcia z ich strony, żeby zapewnili odpowiednimi działaniami, żeby ci, którzy to zboże kupują, nie dokonywali potem różnych nieuczciwych działań" - powiedział wiceszef MSZ.
Jabłoński wskazał również na szanse wzrostu eksportu zboża z Polski do państw afrykańskich. "W tej chwili nasi główni importerzy w Afryce to przede wszystkim RPA, Nigeria, Kenia, a także kraje arabskie. Cały czas są prowadzone rozmowy o eksporcie do kolejnych krajów; przygotowywane są kolejne transporty. Rozmawiamy z krajami, które chcą polskie zboże kupować, i w najbliższym czasie będą zwiększania eksportu" - zapowiedział wiceszef MSZ.
Wskazał, że wymienione państwa zainteresowane są zwiększeniem importu, a ponadto toczą się rozmowy z państwami m.in. Afryki Północnej, jak Maroko oraz regionu Zatoki Perskiej, jak Arabią Saudyjską.
Dodał, że wedle różnych szacunków dla zwolnienia przestrzeni w magazynach przed żniwami należy wyeksportować od 2 do 4 mln ton zboża. "Będzie to zboże wyeksportowane, polskim zbożem jest bardzo duże zainteresowanie (...) To jest także zasługa dyplomacji ekonomicznej - przede wszystkim zasługa polskich firm, ale my tym firmom oczywiście pomagamy w szukaniu partnerów, pomagamy na lokalnych rynkach" - oświadczył Jabłoński.
Rosyjska inwazja i blokada portów na Morzu Czarnym niemal uniemożliwiły Ukrainie - ważnemu na rynkach światowych eksportera zbóż - transport swoich produktów do importerów, takich jak kraje Bliskiego Wschodu czy Afryki. By wesprzeć Ukrainę w tej sytuacji, ułatwiono wwóz ukraińskich zbóż do Unii Europejskiej, by mogło ono m.in. być wysyłane poprzez europejskie porty. W efekcie duża ilość ukraińskich produktów rolnych trafiła na rynki państw w Unii, w tym przede wszystkim Polski, a także Słowacji, Węgier, Rumunii czy Bułgarii, co spowodowało trudności na lokalnych rynkach produktów rolnych, poprzez gwałtowne spadki cen i wykorzystanie miejsca w magazynach.
Premierzy Polski, Węgier, Rumunii, Bułgarii i Słowacji skierowali do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen list w sprawie środków przeciwdziałających negatywnym skutkom zwiększonego przywozu produktów rolnych z Ukrainy na rynek Unii Europejskiej.
Premier Mateusz Morawiecki zaznaczył, że w liście znalazł się apel do Komisji Europejskiej o: uruchomienie dodatkowych źródeł finansowania w celu wsparcia producentów rolnych, którzy ponieśli straty; zakup ukraińskich nadwyżek zboża na cele humanitarne, tak, by trafiało ono do najbardziej potrzebujących, a nie na rynek wewnętrzny Unii, wprowadzenie automatycznego mechanizmu wsparcia dla rolników w regionach dotkniętych nadmiernym importem zboża z Ukrainy; wprowadzenie odpowiednich procedur, ceł i kontyngentów na przywóz towarów z Ukrainy, jeśli inne środki nie okażą się skuteczne.
Wcześniej premier poinformował też, że polecił wicepremierowi, ministrowi rolnictwa Henrykowi Kowalczykowi opracowanie zasad, które pozwolą na upłynnienie części zboża z Ukrainy zgromadzonego w Polsce, czyli na sprzedaż w północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie oraz odpowiednich regulacji, które będą pozwalały ograniczyć napływ tego zboża do Polski.(PAP)
Autor: Mikołaj Małecki
kgr/