Mocne słowa Igi Świątek o organizatorach Wimbledonu. "Mogli wysłać Moskwie silny sygnał"

2023-04-06 09:58 aktualizacja: 2023-04-06, 12:21
Iga Świątek. Fot. PAP/Newscom/GARY I ROTHSTEIN
Iga Świątek. Fot. PAP/Newscom/GARY I ROTHSTEIN
Zawodnicy z Rosji i Białorusi nie powinni zostać dopuszczeni do gry po inwazji na Ukrainę - uważa Iga Świątek. "Tenis stracił okazję do wysłania Moskwie silnego sygnału" - podkreśliła w BBC lidera światowego rankingu.

Wimbledon to jedyny turniej, do którego tenisiści z krajów zaangażowanych w zbrojną inwazję na Ukrainę nie zostali dopuszczeni. Konsekwencją była decyzja władz rozgrywek WTA i ATP o nieprzyznawaniu punktów rankingowych za wyniki uzyskanie na londyńskiej trawie. W tym roku organizatorzy imprezy zdecydowali, że Rosjanie i Białorusini będą mogli wystąpić jako zawodnicy neutralni.

Kontrowersyjna decyzja organizatorów Wimbledonu

Ubiegłoroczna edycja Wimbledonu to pierwszy turniej, z którego wykluczono tenisistów ze względu na narodowość od czasów bezpośrednio po drugiej wojnie światowej, kiedy to nie pozwolono startować Niemcom, Japończykom i Włochom.

"Wydaje mi się, że tego rodzaju działanie pokazałoby rosyjskiemu rządowi, że być może nie warto... Jesteśmy tylko sportowcami, małym elementem świata, ale sport jest dość ważny, a zawsze był używany do propagandy... Tenis od samego początku mógł zrobić więcej, zachować się trochę lepiej, pokazując wszystkim, że jest przeciwko wojnie" - powiedziała Świątek.

"Tenis nigdy nie poszedł w tę stronę, a teraz byłoby to dość niesprawiedliwe wobec graczy z Rosji i Białorusi, ponieważ ta decyzja powinna była zapaść rok temu" - dodała.

Tenisiści z obu tych krajów grali w innych imprezach wielkoszlemowych, ale jako zawodnicy neutralni, bo taka była decyzja światowej federacji (ITF), WTA i ATP.

Białorusinka Aryna Sabalenka, która wygrała tegoroczny Australian Open, powiedziała, że trudno jej zrozumieć "nienawiść", z jaką się spotyka w tenisowych szatniach.

"Dość napięta" atmosfera poza kortem

Świątek określiła atmosferę panującą poza kortem jako "dość napiętą".

"To nie ich wina, że mają taki, a nie inny paszport.... Ich sytuacja jest dość skomplikowana i trudno im głośno mówić o niektórych sprawach" – zauważyła 21-letnia Polka.

"Z drugiej strony wszyscy mamy jakiś wpływ i powinno się wykorzystać wszystko, co pomogłoby powstrzymać rosyjską agresję. Decyzje federacji powinny iść właśnie w tym kierunku" - podsumowała.(PAP)

kgr/