Ważna rzecz, jaka się wydarzyła, to upowszechnienie się trochę innego myślenia o kraju, który może być krajem budowanym wspólnie z poszanowaniem różnych mniejszości – dodała dr Rakowiecka-Asgari.
W połowie września 2022 r. w Iranie wybuchły protesty, którym początek dała śmierć 22-letniej Kurdyjki Mahsy Amini po tym, jak została zatrzymana przez tzw. policję moralności. Młoda kobieta złamała obowiązujące w Iranie prawo poprzez nieodpowiednie, w oczach władz, zakrycie głowy. Szczegóły jej śmierci nie zostały do tej pory wyjaśnione, jednak jej historia stała się iskrą, która wywołała społeczne oburzenie, a demonstracje, jakie wybuchły, były – według wielu komentatorów – największymi antyrządowymi protestami od 1979 r.
Między 1978 a 1979 r. w Iranie trwały niepokoje społeczne, które doprowadziły do rewolucji, w której wyniku powstała Islamska Republika Iranu – państwo, opierające swoje prawodawstwo na regułach islamu, które, jak podkreślił w rozmowie z PAP dr Stanisław Jaśkowski z Uniwersytetu Warszawskiego – mogą być interpretowane na różne sposoby. Współcześni Irańczycy znów protestują, tym razem jednak przeciwko reżimowi ajatollahów.
Od wybuchu demonstracji we wrześniu ubiegłego roku minęło już kilka miesięcy. Przez pierwsze trzy, protesty były niezwykle nasilone, wybuchały niemal codziennie w różnych miastach kraju. Obecnie zdaje się, że się wyciszyły po fali okrutnych represji. Jak zauważa dr Rakowiecka-Asgari, jest to zwykła kolej rzeczy i trudno jest podtrzymywać demonstracje wiele miesięcy, a zima nie sprzyja wychodzeniu na ulicę. Trwa napięcie, podsycane poważnymi problemami ekonomicznymi.
O co jednak walczą Irańczycy, przeciwko czemu protestują i dlaczego?
„Na pewno jest to połączenie kilku przyczyn. Są to zarówno kwestie gospodarcze, wolnościowe i dotyczące praw człowieka, zarówno jeśli chodzi o prawa kobiet, jak i o prawa ludzi w ogóle. Podnoszone są też kwestie etniczne, przynajmniej miejscowo, tak jak w Kurdystanie oraz prowincji Sistan i Beludżystan, ale jest to temat, do którego należy podchodzić wyjątkowo ostrożnie ze względu na to, że niektóre elementy są wyolbrzymiane przez propagandę, zarówno Republiki Islamskiej, jak i niektórych jej przeciwników ” – uważa dr Jaśkowski.
„Protesty wybuchły początkowo z bardzo konkretnym postulatem. Chodziło o wyjaśnienie okoliczności śmierci i ukarania winnych śmierci Mahsy (Żiny) Amini, natomiast bardzo szybko doszło do swego rodzaju efektu kuli śnieżnej. Wylało się bardzo wiele różnych żali, które zbierały się przez ostatnie lata i wciąż się zbierają” – skomentowała dr Rakowiecka-Asgari.
Jej zdaniem, ważną kwestią jest to, że po wyklarowaniu się pierwszych haseł w obronie praw kobiet, „mężczyźni stanęli za kobietami. To nie są protesty wyłącznie kobiece, jak w wielu innych miejscach, jak w Afganistanie, gdzie kobiety protestują same. W Iranie obserwujemy efekt solidarności i nie dotyczy ona tylko praw kobiet ale także innych dyskryminowanych grup”.
„Podczas gdy w wielu innych protestach chodziło tak naprawdę o reformy, teraz formułowane jest jasno oczekiwanie zmiany systemu w ogóle, to znaczy wprowadzenia innego systemu w miejsce republiki islamskiej” – dodaje iranistka, zaznaczając, że na protestach często skandowane są hasła wymierzone bezpośrednio w najwyższego przywódcę Iranu czy w przedstawicieli elit, jak i w Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej, znany szerzej jako Gwardia Rewolucyjna, która symbolizuje trwałość i siłę irańskiej władzy.
„Choć protesty uliczne przycichły i mają dziś głównie lokalny charakter, nadal panuje duże napięcie społeczne, atmosfera protestu obywatelskiego. Podpalane były np. banery w rocznicę rewolucji (islamskiej), pojawiają się różne strajki w przedsiębiorstwach, na ogół na tle ekonomicznym.” – uważa dr Rakowiecka-Asgari.
„Wiem, że jednym z działań, jakie obecnie podejmuje (irańska) władza jest próba normalizacji, stwarzanie wrażenia, że życie w kraju toczy się zwykłym rytmem. Z drugiej strony działania podejmuje aparat bezpieczeństwa. (…) Od jakiegoś czasu (propagandowe czasopisma) stosują retorykę, zgodnie z którą uwaga jest zwracana choćby w stronę problemów państw krytykujących władze Iranu ” – opisuje dr Jaśkowski.
„Jeśli chodzi o działania władz, to od dawna istnieją różne przepisy, na podstawie których ludzie są karani śmiercią przez władze, nie od wczoraj, czy od kilku miesięcy. Zamieszki, protesty, czy powstania wybuchały regularnie w zasadzie co kilka lat i też po pewnym czasie wygasały” – dodaje.
Iranistka: władze stosują okrutne tortury, z wykorzystaniem wszelkich sposobów nacisku, zastraszania
„Terror stosowany wobec uczestników protestów rodzi różne konsekwencje. On z jednej strony napędza i powoduje złość, natomiast z drugiej strony wywołuje oczywiście strach. Ponad 100 osób zostało skazanych na karę śmierci za udział w protestach. Część wyroków jest uchylana, ale cztery zostały wykonane. Doszło do bardzo szerokich aresztowań, część z tych ludzi została zwolniona, część nie. Wobec nich stosowano tortury, to jest oczywiście głęboko łamiące” – uważa dr Rakowiecka-Asgari.
„To są okrutne tortury, z wykorzystaniem wszelkich sposobów nacisku, zastraszania. Odbija się to, naturalnie, na nastroju i na chęci do protestu, ale z drugiej strony ludzie mają poczucie, że całkowite wygaszenie (protestów) jest niebezpieczne dla tych, których losy cały czas się rozstrzygają. Jak się zrobi cicho, to łatwiej będzie po cichu przeprowadzać egzekucje” – tłumaczy iranistka.
Doktor Rakowiecka-Asgari opisała także wyniki badania emigracyjnego instytutu badawczego Gamaan. W przeprowadzonej niedawno przez internet sondzie okazało się, że 81 proc. respondentów mieszkających w Iranie jest przeciwnych republice islamskiej, a dwukrotnie więcej osób, niż liczba tych, którzy zadeklarowali, że brali już udział w protestach, zamierza w nich uczestniczyć w przyszłości.
„Oczywiście do zdalnych badań, nawet tych najstaranniej przeprowadzonych, należy podchodzić z dystansem, ale widać wyraźnie, że nie mówimy o zjawisku marginalnym” – zaznaczyła dr Rakowiecka-Asgari.
Z odpowiedzi respondentów wyłania się lista ok. 20 nazwisk - znaleźli się tam celebryci, działacze praw człowieka, sportowcy, dziennikarze, znane postacie życia publicznego, przebywający w kraju i na emigracji, które byłyby widziane jako przedstawiciele obywateli w radzie, która miałaby w przyszłości nadzorować przekazanie władzy i zmianę systemu.
„To pokazuje, że wiele się zmienia po stronie społecznej, choć oczywiście należy te zmiany traktować jako trwający proces. Natomiast po stronie władzy nie widać sygnałów zmian” – komentuje dr Rakowiecka-Asgari.
W opinii doktora Jaśkowskiego część akcji w obronie praw człowieka dotyczy niekoniecznie zmian prawa, ale raczej odmiennej interpretacji już istniejących przepisów. W rozmowie z PAP zwrócił uwagę na to, że w Iranie możliwość wyboru adwokata w sprawach dotyczących najcięższych przestępstw i bezpieczeństwa narodowego jest ograniczona. Do takich sprawy można też zaliczyć te dotyczące demonstrantów.
Jaśkowski: prawo stosowane w Iranie znacznie różni się od europejskiego
„Jakiś czas temu pojawiały się głosy (ze strony władzy – PAP), aby demonstrantów nie sądzić za coś, co w irańskim prawie jest nazywane moharebe ('walka', tłumaczone często jako 'walka z Bogiem'), a za baghi ('bunt'), stanowiący jeszcze poważniejsze przestępstwo. Obie przewiny podlegają karze śmierci, ale w przypadku moharebe teoretycznie dopuszczalne są inne kary, np. zesłanie, więzienie” – wyjaśnia dr Jaśkowski.
Jak przekazał iranista, prawo stosowane w Iranie znacznie różni się od europejskiego. Tamtejszy kodeks karny stanowi niejako połączenie przepisów zainspirowanych europejską tradycją prawną, jak i tradycyjnym muzułmańskim spojrzeniem na te kwestie. To ostatnie w praktyce kieruje się logiką typową raczej dla spraw cywilnych. W dodatku w wielu przypadkach wymiar kary zależy od czynników takich jak wyznawana religia, płeć oskarżonego czy ewentualne pokrewieństwo z ofiarą.
„Przez to, że prawo w Iranie jest w znacznym stopniu skomplikowane i często mało intuicyjne, jeśli ktoś nakłada karę w złej wierze, może bardzo łatwo skazać kogoś dotkliwiej i za poważniejsze przestępstwo niż wynikałoby to z łagodniejszej interpretacji przepisów” – przekazał ekspert.
Doktor Karolina Rakowiecka-Asgari i doktor Stanisław Jaśkowski byli jednymi z sygnatariuszy listu otwartego polskich iranistów wystosowanego w styczniu 2023 r., w którym zaapelowano o przyłączenie się do dużej międzynarodowej akcji wsparcia więźniów skazanych za udział w antyreżimowych protestach w Iranie. W odpowiedzi na apel trzej polscy politycy objęli patronatem politycznym demonstrantów skazanych na karę śmierci.
Rozmawiała: Katarzyna Łukasiewicz(PAP)
dsk/