Pierwsze wzmianki źródłowe o śmigusie-dyngusie pochodzą z XV w. - z ustawy synodu poznańskiego "Dingus prohibetur" z 1420 r. - zakazującej tych zwyczajów pogańskich.
Śmigus-dyngus pierwotnie występował w historii jako dwa odrębne zwyczaje. Śmigus (niem. schmackostern - "wielkanocne smaganie") to dotykanie, uderzanie, smaganie zielonymi (rozwijającymi się) gałązkami lub uplecionymi z nich biczami, tzw. korwaczami. "Taki 'suchy, zielony śmigus' był praktykowany przede wszystkim w północnej Polsce" - przekazała etnolog.
Z kolei mokry śmigus, czyli polewanie wodą, ale głównie dziewcząt i panien, był znany w środkowej i południowej Polsce.
Dyngus (niem. dingen - "wykupować") - to inaczej świąteczna kwesta, nazywana czasem "włóczeby wielkanocne", w której uczestniczyli chłopcy i kawalerowie, czasem chodzili przebrani (np. to podkrakowskie siudy - przebrani dziad i baba; śmierguśnicy chodzący w Wilamowicach itd.) lub mieli rekwizyty np. wózek z kurkiem dyngusowym (np. tak było na ziemi rawskiej, sieradzkiej, łęczyskiej, w ok. Opoczna, też Łowicza). Kwesta wiązała się z życzeniami, za co dostawało się jedzenie, przede wszystkim jaja wielkanocne (pisanki, kraszanki) lub potrawy świąteczne, np. bułki drożdżowe, kiełbasę. W grupach, w których byli kawalerowie, przy tej okazji było też polewanie wodą panien (wybranek0, co miało charakter zalotów.
Z czasem te dwa zwyczaje połączyły się, stąd jedna nazwa śmigus-dyngus. Znany był i praktykowany zarówno na wsi, jak i w mieście. Skala była tylko inna, np. w możnych domach nie polewano kubłem wody, ale często wykorzystywano wodę toaletową, więc raczej kropiono nią, niż polewano.
kgr/