Telus ocenił, że przekonanie Unii Europejskiej do nałożenia ceł na ukraińskie zboże to jest i będzie bardzo trudne zadanie. Ocenił, że Komisja Europejska chce pomagać Ukrainie, tak samo jak Polska. Jednocześnie wskazał, że "Bruksela mówi o sankcjach dla Rosji, a z drugiej strony udaje, że nie wie, iż od strony południowej do Europy płynie dużo zboża prawdopodobnie rosyjskiego, a nie ukraińskiego".
"Poza tym działanie Unii Europejskiej jest bardzo powolne, a nie może być tak, by z powodu złej koordynacji rolnicy europejscy - a przede wszystkim w dwóch czy trzech krajach - za to płacili" - dodał.
Dopytywany o swoje pierwsze działania w tym obszarze przypomniał, że zwołał sztab kryzysowy oraz pojechał na granice do Dorohuska, by spotkać się z Mykołą Solskim - ministrem rolnictwa Ukrainy. Wtedy też, jak podkreślił, podjęte zostały decyzje będące dużym krokiem naprzód.
Telus: postawiłem sprawę jasno - musimy zablokować wwożenie ziarna do Polski
"Postawiłem sprawę jasno - musimy zablokować wwożenie ziarna do Polski. Strona ukraińska zgodziła się, aby przez pewien czas bardzo mocno ograniczyć przyjazd ziarna do naszego kraju, a na razie nawet zatrzymać całkowicie. Oczywiście tranzytu nie możemy zatrzymać, ale każdy transport będzie bardzo dokładnie kontrolowany" - wyjaśnił.
Telus zaznaczył, że za oszustwa takie jak zostawianie zboża w Polsce będą groziły duże kary, a tranzyt będzie monitorowany zarówno ze strony polskiej jak i ukraińskiej. Co więcej, według zapowiedzi strony ukraińskiej, firma oszukująca w ten sposób, straci licencje na wywóz towarów z Ukrainy.
Pytany o niewystarczającą przepustowość portów i zaleganie przez to zboża w Polsce, odpowiedział, że rozmawiał na ten temat z premierem Mateuszem Morawieckim i poprosił go, by w sztabie, który zajmie się tą kwestią, znaleźli się również ministrowie: infrastruktury, spraw zagranicznych, aktywów państwowych. Zaznaczył, że na tę chwilę priorytetem będzie transport zbóż i udrożnienie portów, by jak najszybciej wywieźć nadwyżki ziarna.
Minister pytany o unijną politykę klimatyczną ocenił, że pewne zapisy Europejskiego Zielonego Ładu są zapisami na czas spokoju, a obecnie za naszą wschodnią granicą trwa wojna. Podkreślił, że choć trzeba dbać o klimat, środowisko, "by oddać planetę naszym następcom w jeszcze lepszym stanie niż ją zastaliśmy", to teraz są pilniejsze sprawy. Wyjaśnił, że chodzi m.in. o zadbanie o bezpieczeństwo żywnościowe świata, Europy i Polski. Jednocześnie dodał, że sam jest zwolennikiem gospodarstw ekologicznych.(PAP)
dsk/