Jeremy Renner po wypadku został wyrzucony ze szpitala za agresywne zachowanie. "Czułem się, jakbym znajdował się w otwartej trumnie"

2023-04-11 11:20 aktualizacja: 2023-04-11, 15:54
Jeremy Renner. Fot. PAP/CTK Photo/Katerina Sulova
Jeremy Renner. Fot. PAP/CTK Photo/Katerina Sulova
Wracający do zdrowia gwiazdor „Avengersów” udzielił kolejnego telewizyjnego wywiadu na temat okoliczności wypadku, któremu uległ 1 stycznia podczas odśnieżania drogi w okolicach swojej posiadłości. Renner wyznał, że uważa się za szczęściarza, bo ważący 6,5 tony pług, który go przejechał, nie spowodował nieodwracalnych obrażeń. Ujawnił też, że z pierwszego szpitala, do którego go zawieziono, został wyrzucony.

1 stycznia Jeremy Renner uległ koszmarnemu wypadkowi podczas odśnieżania nieprzejezdnej drogi w okolicy swojego domu w Nevadzie. Aktor doznał urazu głowy i klatki piersiowej oraz licznych złamań kości. Po raz pierwszy szczegóły tamtych dramatycznych Renner opisał w wywiadzie, którego udzielił niedawno Diane Sawyer. Jak sam przyznał, do wypadku doszło z jego winy – chcąc upewnić się, że nic nie zagraża jego siostrzeńcowi, który pomagał mu wówczas odholować samochód, gwiazdor „Avengersów” wystawił jedną stopę z pojazdu, nie zaciągnąwszy uprzednio hamulca ręcznego. Aktor ujawnił również, że gdy trafił do szpitala, chciał poprosić bliskich o odłączenie go od aparatury podtrzymującej życie. 

Laureat Satelity udzielił tymczasem kolejnego telewizyjnego wywiadu, w którym opowiedział o wypadku i triumfalnym powrocie do zdrowia. Goszcząc w programie „Jimmy Kimmel Live!” Renner zdradził, że miał złamanych aż 35 kości. „Ciągle odkrywaliśmy nowe złamania” – powiedział. I dodał, że uważa się za szczęściarza, bo skutki wypadku mogły być znacznienie poważniejsze. „Miałem szczęście na tak wielu poziomach. Pług przypomina olbrzymi metalowy wałek do ciasta. I jakimś cudem ominął wszystkie kręgi, nie zmiażdżył mi żadnego narządu” – zaznaczył.

Opowiadając o szczegółach wypadku Renner wyjawił, że zanim nadeszła pomoc, leżał nieruchomo na ziemi przez około 45 minut. „Pamiętam wszystko. Kiedy znalazłem się w helikopterze, którym przetransportowano mnie do szpitala, ratownicy wbili mi w klatkę coś w rodzaju noża ratunkowego. Pomyślałem wtedy, że muszę iść spać” – relacjonował gwiazdor „American Hustle”. Aktor zdradził, że podsłuchał miejscowych strażaków, którzy udzielili mu pierwszej pomocy. Mieli oni powiedzieć, że „zrobili wszystko, co w ich mocy”. Zdaniem Rennera zakładali, że wypadek okaże się dla niego śmiertelny. „Wielu ludzi sądziło, że z tego nie wyjdę” – wyznał.

Renner wyjawił też, że został wyrzucony z pierwszego szpitala z powodu agresywnego zachowania w czasie przyjmowania leków. „Właśnie tam dowiedziałem się, w jak poważnym jestem stanie. Czułem się trochę tak, jakbym znajdował się w otwartej trumnie. Wrócę tam w tym tygodniu, aby przeprosić pielęgniarki” – wyjaśnił. 

Dziś gwiazdor ma pojawić się na premierze swojego nowego reality show „Rennervations”. W tej czteroodcinkowej serii Renner podróżuje po świecie i wraz z ekipą doświadczonych konstruktorów pomaga odnowić stare pojazdy. Program trafi do katalogu serwisu streamingowego Disney+ 12 kwietnia. (PAP Life)

kgr/