Jak pisze ekspert Peter Dickinson, dotychczas poinformowano o odwołaniu w tym roku parad wojskowych w graniczących z Ukrainą obwodach kurskim i biełgorodzkim. Defilady mają też być odwołane na anektowanym Krymie.
Oficjalnie wydarzenia odwołano ze względów bezpieczeństwa, z uwagi na prowadzoną przez Rosję wojnę przeciwko Ukrainie. Jednak wielu komentatorów przypuszcza, że Rosji brakuje czołgów i nie chce pokazywać skali strat poniesionych przez swoją armię na Ukrainie - wskazuje ekspert.
Jak ocenia, decyzja o odwołaniu defilad to dla Władimira Putina "bolesny cios", który wskazuje na ponurą rzeczywistość skrywaną przez kremlowską propagandę.
Z organizacji wydarzenia nie zrezygnowano jednak w Moskwie. "Ale Putin najpewniej nie będzie miał za bardzo czego świętować. W ostatnich miesiącach jego inwazję spotkała seria niepowodzeń na wojskowym i dyplomatycznym froncie, przez co perspektywa zwycięstwa jest bardziej odległa niż kiedykolwiek" - podkreśla analityk.(PAP)
kgr/