Rozmowy mają odbyć się w środę po południu w formie wideokonferencji.
Pod koniec marca premierzy Polski, Węgier, Rumunii, Bułgarii i Słowacji - Mateusz Morawiecki, Viktor Orban, Nicolae Ciuca, Rumen Radew i Eduard Heger napisali list do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, w którym domagali się interwencji w sprawie napływu ukraińskiego zboża do UE. Inicjatywa wyszła od szefa polskiego rządu.
"Wsparcie Ukrainy jest priorytetem, jednak nie będziemy w stanie skutecznie pomagać Ukrainie, jeśli doprowadzimy do bankructwa milionów europejskich, indywidualnych rolników. Oczekujemy systemowych działań Komisji Europejskiej w sprawie ukraińskiego zboża" - powiedział wcześniej PAP Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś.
W środę Bułgaria ma wydać rozporządzenie o zakazie importu ukraińskiego zboża, podobnie jak wcześniej uczyniły Polska, Węgry i Słowacja – przekazało we wtorek PAP wysokie źródło unijne.
W sobotę minister rozwoju i technologii Waldemar Buda podpisał rozporządzenie w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych. Zakłada ono, że do 30 czerwca br. obowiązuje zakaz przywozu z Ukrainy m.in. zboża, cukru, jaj.
Po decyzji Polski również Węgry i Słowacja tymczasowo zablokowały import ukraińskiego zboża, nasion roślin oleistych i niektórych innych produktów rolnych, aby chronić swój rynek wewnętrzny.
W poniedziałek czasowy zakaz importu ukraińskiego zboża wprowadził rząd Słowacji. Ministerstwo rolnictwa tego kraju oświadczyło, że wyczerpało już wszystkie prawne możliwości kontroli napływu zboża z Ukrainy przy jednoczesnym zachowaniu tzw. korytarzy solidarności.
We wtorek agencja Reutera poinformowała, że także rządząca w Rumunii Partia Socjaldemokratyczna zapowiedziała, że zwróci się do rządu koalicyjnego o zatwierdzenie dekretu nadzwyczajnego wprowadzającego tymczasowy zakaz importu ukraińskiego zboża, choć chce, by tranzyt był kontynuowany.
Wcześniej premierzy Polski, Węgier, Rumunii, Bułgarii i Słowacji w liście napisanym do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen domagali się interwencji w sprawie napływu ukraińskiego zboża do UE. Inicjatywa wyszła od szefa polskiego rządu Mateusza Morawieckiego.
Liderzy państw podkreślali, że "agresja Rosji na Ukrainę spowodowała nie tylko ogromny wzrost kosztów produkcji w sektorze rolnym i wzrost ryzyka biznesowego, ale także problemy na rolniczych rynkach unijnych". "Wspomniane trudności nie dotyczą jednak całego rynku europejskiego" - zaznaczono.
"Najpoważniejsze problemy występują w krajach graniczących z Ukrainą lub położonych w jej bliskim sąsiedztwie. Problemy te związane są ze znacznym wzrostem dostaw produktów ukraińskich na rynki państw członkowskich UE, zwłaszcza graniczących z Ukrainą lub znajdujących się w jej pobliżu" - zwrócili uwagę premierzy. "W szczególności doszło do bezprecedensowego wzrostu importu zbóż, nasion oleistych, jaj, drobiu, cukru, soku jabłkowego, jagód, jabłek, mąki, miodu i makaronu" - dodano.
Politycy pisali także, że pojawiły się trudności w zagospodarowaniu nadwyżek zbóż znajdujących się w magazynach, co spowodowało destabilizację rynku zbóż, roślin przemysłowych i oleistych, zwłaszcza pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika oraz nałożenie dodatkowych kosztów na producentów rolnych.
"Biorąc pod uwagę skalę powyższych zjawisk, konieczne jest znaczne zwiększenie ilości środków finansowych przeznaczonych na działania wspierające UE. Potrzebne są dodatkowe fundusze, ponieważ pieniądze ze Wspólnej Polityki Rolnej i budżetów krajowych są niewystarczające" - podkreślili liderzy.
"Wzywamy Komisję do przeanalizowania możliwości zakupu nadwyżek zboża od sąsiednich państw członkowskich na cele humanitarne" - zaapelowali premierzy. Wezwali również do finansowego wsparcia rozwoju infrastruktury transportowej, w tym portów nad Morzem Czarnym i Dunajem, by usprawnić obieg stale rosnącego strumienia towarów z Ukrainy do UE oraz umożliwić jego płynne przekazywanie do państw trzecich.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
kw/