"Na koniec lutego wartość kredytów mieszkaniowych we frankach szwajcarskich, które banki wrzuciły do tzw. koszyka 3, czyli należności ze stwierdzoną utratą wartości, wyniosła 4,2 mld zł, co stanowi aż 8,4 proc. hipotek w CHF dla gospodarstw domowych. Jakość portfela kredytów frankowych pogorszyła się gwałtownie w ciągu ostatnich miesięcy" – czytamy w wydaniu "Rz".
Jak oceniono, udział złych kredytów na poziomie 8,4 proc. "jest bardzo wysoki i teoretycznie mógłby być powodem do alarmu".
"Ale eksperci wyjaśniają, że w przypadku franków nic jest takie proste. Po pierwsze, samo pogorszenie się jakości portfela w dużej mierze może wynikać z efektów statystycznych i dotyczących raportowania, choć po części także z zachowania samych frankowiczów" – pisze "Rz".
Gazeta wskazuje, że kredyty trafiają do "koszyka 3" dlatego, że kredytobiorcy przestają je spłacać zwykle ze względu na pogorszenie sytuacji materialnej.
"Ale w przypadku kredytów w CHF nie sądzę, byśmy mieli z tym do czynienia, większe znaczenie może odgrywać nadzieja na wygraną klientów w sądzie" – mówi Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities Polska SA.
Obecnie w Polsce większość sądowych spraw frankowych kończy się unieważnieniem umowy, a konsument musi oddać bankowi tylko nominalną wartość kredytu.
Zdaniem Łukasza Jańczaka słaba jakość portfela kredytów CHF z punktu widzenia banków nie jest wielkim wyzwaniem na tle ogromnego problemu ryzyka prawnego związanego z tym portfelem.
"Banki ponoszą z tego tytułu ogromne koszty, które będą jeszcze rosły. Są one nieproporcjonalnie duże w porównaniu ze zwykłymi kosztami generowanymi przez kredyty uznawane za stracone" – podkreśla "Rzeczpospolita".(PAP)
jc/