W ostatni wtorek rząd przyjął uchwałę ws. konieczności uregulowania w stosunkach polsko-niemieckich kwestii reparacji, odszkodowania i zadośćuczynienia z tytułu strat, jakie Polska i Polacy ponieśli z powodu bezprawnej napaści Niemiec na Polskę w 1939 r. oraz późniejszej okupacji niemieckiej. Uchwała Rady Ministrów została już opublikowana w Monitorze Polskim.
Mularczyk był pytany, czy przyjęcie przez rząd uchwały, zapewni mu "silniejszy mandat" w rozmowach z partnerami z Niemiec i innych krajów nt. odszkodowań dla Polski za straty wojenne. Polityk odparł, że zdecydowanie tak, ponieważ - jak mówił - ta uchwała ma nie tylko wymiar historyczny, ale przede wszystkim zawiera stanowisko polskiego rządu, że sprawa reparacji nie jest zamknięta.
"Rząd jednoznacznie stwierdza, że sprawa nigdy nie była zamknięta, ma charakter absolutnie otwarty i Polska nigdy nie zrzekła się reparacji" - oświadczył Mularczyk.
Podkreślił, że uchwała jest po pierwsze "sygnałem do wewnątrz (naszego kraju), do wszystkich organów krajowych, do całego rządu, do administracji publicznej i państwowej".
"Ale jest to również oczywiście formalne ustosunkowanie się rządu polskiego na odpowiedź na notę niemiecką (dotyczącą sprawy reparacji), która wpłynęła 3 stycznia do Polski, w której jednym zdaniem Niemcy twierdzą, że sprawa ma charakter zamknięty" - wyjaśnił Mularczyk.
Jak dodał, uchwała polskiego rządu, to "drugi rozdział działań o charakterze dyplomatycznym i politycznym".
"W mojej ocenie ta uchwała daje podstawę do przygotowania drugiej noty dyplomatycznej i przerzucenia ciężaru dowodowego na państwo niemieckie, które dzisiaj, w tej sytuacji, powinno udowodnić swoje racje, na podstawie których twierdzi, że sprawa reparacji ma charakter zamknięty" - powiedział pełnomocnik rządu RP ds. reparacji wojennych.
Dopytywany, czy już przygotowywana jest taka druga nota do rządu Niemiec, odpowiedział.
"Jeśli taka będzie decyzja pana premiera (Mateusza Morawieckiego) o wysłaniu drugiej noty dyplomatycznie w najbliższym czasie, to wówczas przerzuci to ciężar dowodowy na stronę niemiecką" - powiedział Mularczyk. Pytany, czy już się zwrócił do szefa rządu o zgodę na przygotowanie noty, odparł, że "jest pełnomocnikiem rządu w tej sprawie (reparacji)". "Więc to jest moja tutaj inicjatywa" - zaznaczył Mularczyk.
W uchwale przyjętej przez rząd, podkreślono, że "ani w czasach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, ani w czasach wolnej Rzeczypospolitej Polskiej, odzyskawszy w 1989 r. możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie, rząd polski i rząd Republiki Federalnej Niemiec nie zamknęły kwestii reparacji, odszkodowania, zadośćuczynienia ani innej formy rekompensaty za straty materialne i niematerialne, jakie Polska i Polacy ponieśli w wyniku bezprawnej napaści Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 r. oraz późniejszej okupacji niemieckiej".
"W szczególności ani rząd PRL, ani rząd wolnej Rzeczypospolitej Polskiej nigdy nie zrzekły się skutecznie i nie zrezygnowały z dochodzenia od Republiki Federalnej Niemiec reparacji, odszkodowania czy zadośćuczynienia za straty spowodowane w czasie II Wojny Światowej" - napisano. Dodano, że "rząd RP stoi na stanowisku, że kwestia zasad wypłaty reparacji, odszkodowania i zadośćuczynienia z tytułu strat poniesionych przez Polskę i Polaków wymaga jak najszybszego uregulowania pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec".
1 września ub. roku zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. 3 października minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną do strony niemieckiej, dotyczącą odszkodowań wojennych. Polska domaga się w niej m.in. odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych i zrekompensowania szkód.
3 stycznia br. MSZ przekazało, że resort dyplomacji RFN udzielił odpowiedzi na tę notę. Według rządu RFN, sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd niemiecki nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie. (PAP)
autor: Karol Kostrzewa
kw/