"Jestem 83-letnią lekarką, dla której w zawodowym życiu zawsze najważniejsze były poczucie obowiązku i troska o pacjentów. Jestem też wdową, która z powodu niedbalstwa lekarzy straciła ukochaną osobę - Męża, również lekarza" – napisała Kornicka-Ziobro.
Podkreśliła, że od lat toczy w sądach walkę o prawdę na ten temat. "W imię pamięci o Mężu i dlatego, aby żaden lekarz nie lekceważył swoich obowiązków i aby podchodził do pacjentów z należytą troską. Wierzę, że w ten sposób mogę pomóc innym pacjentom" - wyjaśniła.
"Korzystając, jak każdy obywatel, ze swoich praw, złożyłam zawiadomienie o przestępstwie sfałszowania dat w dokumentacji medycznej mojego Męża. To, że doszło do fałszerstwa, jednoznacznie potwierdzili powołani przez sąd biegli. Ma to znaczenie w kontekście błędów, które doprowadziły do śmierci Męża" - czytamy.
Zapewniła, że nie straciła wiary w sprawiedliwość, choć przeszła w sądzie gehennę. "Doświadczyłam upokorzeń, jakich nigdy wcześniej nie zaznałam w życiu. Będąc pokrzywdzoną, czułam się jakbym to ja była winna. Kiedy leżałam ciężko chora w domu i po raz pierwszy nie mogłam uczestniczyć w rozprawie, sędzia Sądu Rejonowego w Krakowie wysłała po mnie, jak po bandytę, policję. Funkcjonariusze mieli mnie przez trzy kolejne dni dowozić, na łóżku, na salę rozpraw" - napisała Kornicka-Ziobro.
Podkreśliła, że mimo tych upokorzeń z nadzieją czeka na ostateczny wyrok. "Tyle że o sprawie, którą ma rozstrzygnąć sąd, rozstrzygnęła już telewizja TVN, przedstawiając mnie w negatywnym, szkalującym świetle. Przygotowując jednostronny insynuacyjny materiał, nie przedstawiła moich racji" – oznajmiła Krystyna Kornicka-Ziobro.
"Każdy ma prawo dochodzić sprawiedliwości i prawdy w sądzie. Dlaczego nie ja? Dlaczego mi się tego odmawia? Skąd tyle nienawiści i upokorzeń? Skąd tyle zacietrzewienia? Skąd ta nagonka, którą po raz kolejny rozpętuje telewizja TVN?" – zadała pytanie.
"Jestem starszą, ale nie naiwną osobą. Pani Marta Gordziewicz z TVN24 uderza we mnie, bo jestem matką Ministra Sprawiedliwości Prokuratura Generalnego. Atakujecie mnie, żeby ugodzić w syna. To haniebne" - wskazała.
Prokuratura Krajowa: TVN24 kreuje na ofiarę lekarkę oskarżoną o fałszerstwo
To sądy rozstrzygają sprawy karne, a nie redakcja TVN24 – oświadczyła Prokuratura Krajowa odnosząc się do reportażu "Państwo Ziobry" o procesie w sprawie śmierci ojca ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
W reportażu z cyklu "Czarno na białym" stacja przedstawiła sprawę śmierci ojca polityka, dwukrotnie umarzaną przez prokuraturę, a ponownie podjętą za rządów PiS.
"Kwestie karne rozstrzygają w Polsce niezależne i niezawisłe sądy, a nie redakcja TVN24, która swoimi reportażami chce pozbawić rodzinę zmarłego Jerzego Ziobro, ojca prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro, tych samych praw procesowych, które mają wszyscy obywatele" – oświadczyła PK w komunikacie opublikowanym we wtorek.
Dodała, że "lekarka, którą telewizja w najnowszym reportażu pt. +Państwo Ziobry+ kreuje na ofiarę rzekomych działań Zbigniewa Ziobro, została oskarżona m.in. o sfałszowanie dokumentacji medycznej Jerzego Ziobro".
PK zaznaczyła, że jak ustalono w śledztwie, lekarka dopuściła się sfałszowania dokumentów medycznych odnoszących się m.in. do badania EKG, "co miało istotne znaczenie z punktu widzenia oceny stanu pacjenta", a fałszerstwo potwierdzili biegli z zakresu badań autentyczności dokumentów. Ustalenia te dwukrotnie potwierdzał sąd – w lutym 2019 i w styczniu br.
"Redakcja wprawdzie wspomniała w reportażu o uznaniu winy lekarki, to jednak nie poinformowała, że działanie prokuratorów w tej sprawie wynikało z opinii biegłych, którzy stwierdzili niezgodności w dokumentacji medycznej" – zaważyła PK.
Prokuratura odniosła się także do zarzutów zawyżenia kosztów opinii i wyłudzenia 370 tys. zł postawionych Czesławowi Ch. – biegłemu, który wydawał opinię w sprawie śmierci ojca Ziobry. PK podkreśliła, że zasadność zarzutu wyłudzenia 370 tys. zł w związku z zawyżeniem wydania opinii potwierdził w 2017 r. Sąd Rejonowy dla Krakowa Nowej Huty.
"Zeznania świadków i dokumenty jednoznacznie wskazują, że podejrzany – kierując zespołem sądowych biegłych - wypełniał w ich imieniu, ale bez ich wiedzy, rachunki i karty pracy. Zawyżał czas i nakład pracy biegłych, aby wyłudzić większe wynagrodzenie za opinię" – stwierdziła PK.
Przypomniała, że w sprawie wypowiadał się też Sąd Najwyższy, który uwzględnił kasację ówczesnego prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta i "uznał błędy popełnione przez prokuraturę i sądy, co umożliwiło kontynuację niesłusznie umorzonego postępowania".
"W ocenie Prokuratury Krajowej reportaże telewizji TVN24 stanowią nieuprawnioną próbę wpłynięcia na sądy, które będą rozpoznawać apelację lekarki oskarżonej o sfałszowanie dokumentacji medycznej oraz apelację w sprawie lekarzy oskarżonych o błąd medyczny, w wyniku którego doszło do śmierci Jerzego Ziobro" - czytamy. (PAP)
kgr/