Oświatowa "S" protestowała przed MEN przeciw degradacji zawodu nauczyciela

2018-09-15 17:15 aktualizacja: 2018-10-05, 23:24
Warszawa, 15.09.2018. Piketa zorganizowana przez Krajową Sekcję Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej w Warszawie, 15 bm. Związkowcy domagają się m.in. 15 proc. podwyżki dla nauczycieli. (mr) PAP/Marcin Obara PAP © 2018 / Marcin Obara
Warszawa, 15.09.2018. Piketa zorganizowana przez Krajową Sekcję Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej w Warszawie, 15 bm. Związkowcy domagają się m.in. 15 proc. podwyżki dla nauczycieli. (mr) PAP/Marcin Obara PAP © 2018 / Marcin Obara
Odstąpienia od nowych zasad oceny pracy i awansu zawodowego nauczycieli oraz podwyżki wynagrodzeń o 15 proc. - tego m.in. domagają się związkowcy z Krajowej Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność", którzy w sobotę demonstrowali przed gmachem MEN.

Związkowcy w siedzibie MEN złożyli petycję, którą osobiście odebrała minister edukacji narodowej Anna Zalewska. Szef oświatowej "S" Ryszard Proksa po krótkim spotkaniu z szefową resortu relacjonował, że minister zapowiedziała, że w najbliższych dniach zaprosi związkowców na rozmowy w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog".

Ministerstwo w mediach społecznościowych poinformowało, że szefowa resortu powiedziała związkowcom, że większość ich postulatów została już zrealizowana. "Liczę na dalszy dialog ze środowiskiem nauczycielskim dla rozwoju polskiej oświaty. Bez nauczycieli nie będzie to możliwe" - podkreśliła minister. "Zapewniam, że warunki pracy nauczycieli, ich wynagrodzenie, a także awans zawodowy są priorytetem" - dodała.

W petycji złożonej w MEN związkowcy domagają się m.in. wzrostu wynagrodzeń zasadniczych dla nauczycieli w wysokości 15 proc. od 1 stycznia 2019 r., zmiany systemu wynagradzania i finansowania zadań oświatowych oraz odstąpienia od nowych zasad dot. oceny pracy i awansu zawodowego nauczycieli. Zaznaczono, że w przypadku braku porozumienia "Solidarność" jest gotowa podjąć dalsze działania protestacyjne.

Hasło protestu -"Czerwona kartka dla minister Zalewskiej"

Protest odbywał się pod hasłem "Czerwona kartka dla minister Zalewskiej". Protestujący mieli z sobą sztandary, kartonowe tarcze z logo związku. Na transparentach można było przeczytać: "Niskie płace dla nauczycieli to wstyd dla polityków", "Dość pozorowanego dialogu", "Godna płaca za ciężką pracę", "Nauczyciel to nie wolontariusz", "Stop oszczędnościom w oświacie". Słychać było trąbki, gwizdki i dzwonki.

Przed demonstracją przewodniczący oświatowej Solidarności Ryszard Proksa powiedział dziennikarzom, że zmiany wprowadzane przez minister edukacji Annę Zalewską skutkują m.in. wydłużeniem ścieżki awansu zawodowego nauczycieli i w efekcie obniżeniem płac młodych nauczycieli. "Poparliśmy reformę (systemu edukacji), ale nie popieramy degradacji zawodu nauczyciela" - podkreślił.

Od 1 września weszły w życie nowe zasady awansu zawodowego nauczycieli. Ścieżka awansu wydłużyła się z 10 do 15 lat, jednak będzie można ją skrócić lub wydłużyć. Ze stopniem awansu powiązana jest wysokość wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli; im stopień wyższy tym wyższe wynagrodzenie. Zgodnie z nowymi zasadami przy awansie zawodowym odejdzie się od oceny dorobku zawodowego nauczyciela na rzecz oceny jego pracy. Takiej ocenie, co kilka lat będą podlegali wszyscy nauczyciele.

W nowej skali dodano ocenę wyróżniającą – będą mogli na nią liczyć tylko najlepsi z najlepszych. Otrzymanie jej będzie podstawą do przyznania im dodatku do pensji nauczycieli dyplomowanych (czyli na najwyższym stopniu awansu zawodowego), który zapowiedział MEN – tzw. 500 plus dla nauczycieli. Dodatek ten ma być wypłacany od 1 września 2020 r. Na starcie wyniesie ok. 95 zł. Od września 2021 r. ok. 190 zł, a we wrześniu 2022 osiągnie 500 zł.

Zalewska: podwyżki już od 2019 roku

Anna Zalewska w niedawnym wywiadzie dla PAP mówiła, że w odpowiedzi na głosy środowiska nauczycielskiego, w tym związków zawodowych, zmieniony zostanie przepis dotyczący tego, co ile lat nauczyciel będzie musiał się poddać obowiązkowej ocenie. Odstęp między ocenami obowiązkowymi ma zostać wydłużony do pięciu lat.

Dodała, że podwyżki są już zapisane w projekcie budżetu państwa na 2019 r. Przypomniała, że w 2017 r. po raz pierwszy od 5 lat wynagrodzenia nauczycieli zostały zwaloryzowane, a od 1 kwietnia 2018 r. średnie wynagrodzenie nauczycieli wzrosło o 5,35 proc. "Od 1 stycznia 2019 wynagrodzenie nauczycieli wzrośnie o kolejne 5 proc. Projektujemy w ustawie budżetowej, że subwencja oświatowa wyniesie około 46 mld zł i będzie większa o około 2,8 mld zł. Kolejna podwyżka będzie od stycznia 2020 r. - ponownie o 5 proc. W ciągu trzech lat wynagrodzenie nauczycieli zostanie podniesione o około 15,8 proc." - zapowiedziała.

Zalewska zauważyła, że związki zawodowe chcą, by płace nauczycieli wzrosły o 20 proc. od stycznia 2018 r., czyli już teraz z wyrównaniem (z takim żądaniem wystąpiło ZNP - PAP). "Nie mogę spełnić zaproponowanego przez związek postulatu w sprawie wzrostu płac. Podobnie jak i inni członkowie rządu, jestem odpowiedzialna za budżet, za deficyt budżetowy i za dług. To, co zostało zaplanowane, to maksimum tego, co możemy zaproponować. Rozumiem związkowców, bo nauczyciele zwyczajnie na to zasługują, ale musimy patrzeć na całe państwo. Dlatego pokornie ich proszę, by to zrozumieli" - mówiła.

Rzeczniczka prasowa MEN Anna Ostrowska w przesłanym w sobotę PAP komunikacie podkreśliła, że związki zawodowe to ważny partner MEN w kreowaniu krajowej, lokalnej polityki oświatowej, a także w zakresie wprowadzania rozwiązań w jednostkach systemu oświaty. Zaznaczyła, że minister edukacji "zadbała o to, aby postulowane od lat apele o wzmocnienie roli związków zawodowych w szkole zostały zrealizowane". "Ma to konkretne odzwierciedlenie w przepisach oświatowych" - napisała. Priorytetem rządu jest podniesienie prestiżu zawodu nauczyciela, m.in. przez sukcesywne podwyższanie płac nauczycieli - dodała.

Napisała, że podstawą nowego system oceniania pracy nauczycieli jest większa przejrzystość i zobiektywizowanie ocen. Ostrowska zaznaczyła, że nowy system wpłynie na ujednolicenie sposobu oceniania, przy jednoczesnym dostosowaniu go do specyfiki pracy w danej szkole oraz potrzeb środowiska szkolnego. Jak dodała, w dotychczasowym systemie "oceny pracy nauczycieli były dokonywane sporadycznie, na podstawie ogólnych kryteriów oceny pracy, co powodowało dowolność w ocenie stopnia ich realizacji".

Ostrowska zauważyła, że uzyskanie najwyższej oceny pracy będzie uprawniało nauczyciela do skrócenia ścieżki awansu zawodowego. "W przypadku nauczyciela dyplomowanego otwiera perspektywę awansu finansowanego, która dotychczas zamykała się po ok. 10 latach pracy w zawodzie, po uzyskaniu najwyższego stopnia awansu zawodowego. Tak jak dotychczas będą funkcjonowały regulacje uprawniające do skróconych procedur awansowych w przypadku nauczycieli legitymujących się znaczącym dorobkiem zawodowym, czy też tytułem naukowym. Spełniając wymagania określone w tych przepisach nauczyciel może mieć skróconą ścieżkę awansu nawet do 8 lat" - czytamy w oświadczeniu.

Rzeczniczka MEN przyznała, że system finansowania oświaty w tym wynagrodzeń nauczycieli wymaga zmiany. "Także system wynagradzania nauczycieli należy zmodernizować i stworzyć z niego prawdziwy mechanizm motywacyjny, zachęcający do pracy w szkole najlepszych nauczycieli. Jesteśmy gotowi do pracy nad modyfikacją zasad finansowania oświaty oraz wynagrodzeń nauczycieli" - zadeklarowała. Przypomniała, że pierwsze projekty były omawiane podczas prac Zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty. Zaznaczyła, że w uzgodnieniu z Ministrem Finansów, dalsze szczegółowe analizy kierunku modyfikacji są zaplanowane do dalszych prac Zespołu.

Zadeklarowała, że funkcjonowanie nowej formuły oceny pracy będzie bardzo wnikliwie monitorowane. "Po zakończeniu pierwszego etapu wdrażania tych rozwiązań zaprosimy do dyskusji i wspólnej oceny ewentualnej potrzeby modyfikacji rozwiązań systemowych w tym zakresie" - dodała. (PAP)

autorki: Danuta Starzyńska-Rosiecka, Olga Zakolska

dsr/ ozk/

TEMATY: