Szantażował Roberta Lewandowskiego i jego żonę? Eksperci sprawdzają autentyczność nagrań

2023-04-29 07:46 aktualizacja: 2023-04-29, 15:59
Robert Lewandowski, Fot. PAP/AA/ABACA
Robert Lewandowski, Fot. PAP/AA/ABACA
Na 15 czerwca Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia wyznaczył kolejną rozprawę w procesie byłego menedżera Roberta Lewandowskiego, który został oskarżony przez prokuraturę o szantażowanie "Lewego" oraz jego żony Anny. "Obecnie czekamy na ekspertyzę fonoskopijną nagrań na urządzeniu źródłowym" - powiedział PAP prof. Tomasz Siemiątkowski, pełnomocnik piłkarza.

15 czerwca w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia odbędzie się kolejna rozprawa w procesie byłego menedżera Roberta Lewandowskiego. Będzie to posiedzenie organizacyjne, w trakcie którego zostaną ustalone kolejne terminy rozpraw oraz to, co na tych rozprawach będzie się działo, a więc m.in., kiedy będą przesłuchiwani pokrzywdzeni oraz świadkowie.

Proces Cezarego Kucharskiego (zgodził się na upublicznienie nazwiska), byłego menedżera Roberta Lewandowskiego ruszył w sądzie na początku lutego. Rozprawy toczą się z wyłączeniem jawności z jednym wyjątkiem. Otóż upubliczniona zostanie treść nagranych przez piłkarza rozmów z jego agentem.

Podczas pierwszej rozprawy sąd zlecił ekspertyzę nagrań celem uzupełnienia materiału dowodowego.

"Czekamy na ekspertyzę fonoskopijną nagrań na urządzeniu źródłowym z Instytut Ekspertyz Sądowych im. Prof. dra Jana Sehna w Krakowie" - wyjaśnił PAP prof. Tomasz Siemiątkowski, pełnomocnik Roberta Lewandowskiego.

Dodał, że do tej pory były przeprowadzane ekspertyzy, ale potwierdzające autentyczność nagrań przeniesionych na pendrive.

"Urządzenie źródłowe nie było badane, w związku z tym, moim zdaniem, sąd podjął słuszną decyzję, że je zbada" - powiedział prof. Tomasz Siemiątkowski.

Zaznaczył też, że w jego opinii po wyznaczeniu w czerwcu kolejnych terminów rozpraw cały proces potrwa kilka miesięcy.

"Został on utajniony ze względu na ochronę prywatności pokrzywdzonych" - stwierdził prof. Tomasz Siemiątkowski.

Z kolei Krzysztof Ways, adwokat Cezarego Kucharskiego w rozmowie z PAP zaznaczył, że sąd odsłucha nagrania wtedy, kiedy z opinii biegłego będzie wynikało, że te taśmy są autentyczne.

"Wbrew temu, co możemy słyszeć, żadna z tamtych opinii, które były przywoływane kategorycznie, nie stwierdziła autentyczności tych taśm" - powiedział mecenas Krzysztof Ways.

Podkreślił również, że czeka na zeznania przed sądem Roberta Lewandowskiego i żony.

"Wnosiliśmy o to, żeby zostały dosłuchani na szereg okoliczności i pytań, których im nie zadano, a według nas powinny paść" - dodał Krzysztof Ways.

Prokuratura Regionalna w Warszawie akt oskarżenia przeciwko byłemu menedżerowi Lewandowskiego wysłała do sądu w maju 2022 r. Według ustaleń śledczych miał on od września 2019 roku do września 2020 roku kilkukrotnie groził swojemu byłemu klientowi Robertowi Lewandowskiemu, że rozpowszechni informacje dotyczące "rzekomych nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych należącej do pokrzywdzonego spółki prawa handlowego".

"Kierując groźbę podejrzany zapowiadał spowodowanie postępowania karnego i rozgłoszenie wiadomości uwłaczającej czci pokrzywdzonego oraz jego żony, sugerując jednocześnie, że zachowa w tajemnicy opisane powyżej okoliczności w przypadku zapłaty przez pokrzywdzonego piłkarza kwoty 20 milionów euro" - przekazywała Prokuratura Regionalna w Warszawie.

"Przedmiotem zarzutu stawianego Cezaremu K., nie są roszczenia kierowane wobec pokrzywdzonego dotyczące rozliczeń finansowych w związku z zawartymi umowami cywilnoprawnymi, w tym umowami spółek, a także roszczenia będące przedmiotem sporów sądowych. Zgodnie z drugim z zarzutów zawartych w akcie oskarżenia Cezary K. od sierpnia 2020 r. do drugiej połowy września 2020 r., wbrew przyjętemu przez siebie zobowiązaniu do zachowania poufności, ujawnił przedstawicielowi zagranicznych mediów informacje, z którymi zapoznał się jako menedżer sportowca" – tłumaczyła prokuratora.

Informowała też, że ze zgromadzonych w śledztwie dowodów wynika, że Cezary K. mailowo przekazywał dziennikarzowi kopie kontraktów reklamowych "Lewego" zawartych z międzynarodowymi koncernami z branży odzieżowej, spożywczej oraz elektronicznej. Miał przekazać też kopie kontraktów, które piłkarz w 2010 oraz 2016 roku podpisał z niemieckimi klubami piłkarskimi. "Ponadto podejrzany, nie będąc do tego uprawnionym, przekazywał wskazanej powyżej osobie kopie zeznań podatkowych składanych przez byłego klienta oraz jego żonę" – podkreślała prokuratura.

Śledczy zabezpieczyli do sprawy komputer Kucharskiego, w którym znaleziono m.in. wiadomości e-mail wysyłane z adresu byłego menedżera "Lewego" do dziennikarzy jednego z niemieckich tygodników. "Do korespondencji tej były załączone pliki ze wskazanymi powyżej dokumentami. Analiza połączeń telefonicznych numerów Cezarego K. oraz dziennikarza potwierdziła, że w czasie lub przed publikacją artykułów prasowych dotyczących małżeństwa pokrzywdzonych (...) wyżej wymienieni pozostawali w bardzo częstym kontakcie. Czas kontaktów był również zbliżony do czasu wysyłania powyższych wiadomości email" - podawała prokuratura.

"Potwierdza to zasadność stawianego Cezaremu K. zarzutu dotyczącego szantażowania piłkarza, mimo iż przesłuchany w ramach Europejskiego Nakazu Dochodzeniowego przez policję w Hamburgu dziennikarz powołał się na prawo przysługujące dziennikarzowi i odmówił składania zeznań" - informowała prokuratura.

"W toku śledztwa uzyskano opinię biegłego z zakresu informatyki, który poddał badaniom urządzenia pendrive oraz telefony komórkowe przekazane przez pokrzywdzonego. Biegły potwierdził tożsamość plików zapisanych na urządzeniach rejestrujących z plikami przekazanymi na wstępnym etapie postępowania oraz stwierdził brak ingerencji informatycznej we przekazane pliki danych" - dodawała prokuratura.

Wyjaśniła też, że przekazane nośniki danych zostały następnie poddane badaniom fonoskopijnym przez biegłego z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. "Jak wynika z opinii biegłego, nie ustalono występowania w dowodowych nagraniach żadnych śladów montażu" - poinformowała prokuratura.

W październiku 2020 roku w trakcie pierwszego z przesłuchań Cezary Kucharski nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu oraz odmówił odpowiedzi na jakiekolwiek pytania prokuratora, w tym dotyczące ustosunkowania się do zapisu powyższej rozmów. "W swych obszernych, składanych przez kilka godzin wyjaśnieniach, koncentrował się na zagadnieniach związanych z wieloletnią współpracą z pokrzywdzonym, a także na rozliczeniach o charakterze cywilnoprawnym" - zaznaczyła prokuratura.

Również w trakcie drugiego przesłuchania w kwietniu 2021 roku Cezary Kucharski nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, odmówił składania wyjaśnień oraz odmówił odpowiedzi na pytania prokuratora.(PAP)

Autor: Aleksandra Kuźniar

kw/