„Zwykle nie obserwujemy w mysich modelach tej choroby 100 proc. przeżywalności. Perspektywa, że nowa kombinacja hydrożeli może zmienić krzywą przeżycia pacjentów z glejakiem, jest bardzo ekscytująca” – mówi w komunikacie prasowym uczelni prof. Betty Tyler, współautorka badania opublikowanego w “Proceedings of the National Academy of Sciences”. I podkreśla, że dotychczas stosowany lek gliadel dawał w eksperymentach laboratoryjnych znaczne wskaźniki przeżywalności, ale wyniki osiągnięte dzięki nowemu żelowi są jednymi z najbardziej imponujących, jakie badacze kiedykolwiek widzieli.
„Ten hydrożel łączy chemioterapię z immunoterapią wewnątrzczaszkową. Żel jest wszczepiany w momencie resekcji guza, co sprawia, że działa naprawdę dobrze” - mówi prof. Betty Tyler.
Zespół pod kierunkiem profesora Hongganga Cui w roztworze, który ma postać żelu, połączył lek przeciwnowotworowy i przeciwciała. Takim preparatem wypełnia się miejsce po chirurgicznym usunięciu guza mózgu. Autorzy badania podkreślają, że żel ma możliwość dotarcia do komórek nowotworowych, które mogły zostać pominięte podczas operacji. Trudność z dostarczeniem leku w takie miejsca to jedna z największych słabości dotychczas stosowanych terapii, podaje serwis Study Finds.
Prof. Cui podkreśla, że nowy żel nie tylko niszczy komórki nowotworowe, lecz także zdaje się wyzwalać odpowiedź immunologiczną organizmu, który dzięki temu walczy z glejakiem. Kiedy wyleczonym w wyniku eksperymentu myszom wszczepiono ponownie komórki nowotworowe, naukowcy stwierdzili, że ich układ odpornościowy sam pokonał glejaka, bez żadnych dodatkowych leków. Można więc uznać, że nowy lek pomaga przeprogramować układ odpornościowy - tworzy pamięć immunologiczną, która chroni organizm przed nawrotem choroby.
Jednak mimo tak spektakularnej skuteczności nowego leku niezbędne jest najpierw chirurgiczne usunięcie guza. W przeciwnym razie zastosowanie żelu dawało tylko 50 proc. przeżywalność. „Prawdopodobnie operacja zmniejsza presję na organizm i daje żelowi czas na aktywację układu odpornościowego do walki z komórkami nowotworowymi” – mówi profesor Cui w komunikacie prasowym.
W żelu badacze umieścili nanocząsteczki paklitakselu, leku zatwierdzonego do terapii m.in. nowotworów piersi i płuc, oraz przeciwciała zwane aCD47. W ten sposób zamierzają pokonać jedną z najtrudniejszych przeszkód w leczeniu glejaka - makrofagi, czyli komórki, które wspierają odporność organizmu, ale czasem chronią komórki rakowe, ułatwiając agresywny wzrost nowotworu.
Pokrycie żelem miejsca po usunięciu guza powoduje równomierne uwalnianie leku przez kilka tygodni, a aktywne składniki przez cały ten czas pozostają tam, gdzie je wstrzyknięto.
„Wyzwaniem jest teraz przeniesienie tego ekscytującego zjawiska laboratoryjnego do badań klinicznych” - mówi profesor Henry Brem, współautor badania i jeden z twórców opracowanego w latach 90. leku o nazwie gliadel. Przestrzega też, że od stworzenia żelu do opracowania terapii o znaczącym wpływie klinicznym droga jest daleka. (PAP Life)
mj/