Tom Ford krytykuje zamiłowanie celebrytów do poprawiania urody

2023-05-04 17:52 aktualizacja: 2023-05-04, 18:42
Tom Ford , fot. Ik Aldama PAP/DPA
Tom Ford , fot. Ik Aldama PAP/DPA
Znany z powiedzenia, że w dziennym świetle każdy wygląda niekorzystnie, projektant, przeszedł metamorfozę. Niegdysiejszy fan perfekcyjnego wyglądu, dziś nie akceptuje nadmiernego poprawiania urody. Zamiłowanie gwiazd do poprawiania urody uznaje za poważną dolegliwość, jaką jest dysmorfofobia.

„Pracuję w branży urodowej i jestem w stanie wiele powiedzieć o różnych produktach, pielęgnacji, zdradzić triki, jak wyglądać dobrze. Ale dla mnie życie nie sprowadza się jedynie do piękna i nienagannego wyglądu” – stwierdził w podcaście „Tabel for Two”.

Zapytany o to, co dziś najbardziej go uwiera w kwestii piękna, bez wahania wskazał na nadużywanie zabiegów estetycznych. „Dziś zamiast rozmawiać o pięknie, powinniśmy rozmawiać o dysmorfofobii (red. zaburzonym postrzeganiu własnego ciała. Osoby dotknięte tym schorzeniem nie akceptują swojego wyglądu, nieustannie dostrzegają tylko wady). Ludzie wstrzykują sobie zbyt wiele rzeczy w twarz. Spójrzmy na celebrytów. Jedyne, co przychodzi mi do głowy to pytanie: 'co widzą, kiedy patrzą w lustro?'  Niektórzy już nawet nie przypominają siebie” – stwierdził Ford.

Kreator mody zastrzegł, że nie zamierza wskazywać palcem tych, którzy jego zdaniem już dawno przesadzili z estetycznymi poprawkami. Stwierdził jedynie, że wiele z nich już dawno zatraciło siebie.

Ford: to bardzo duży problem kulturowy

„To są zaburzenia dysmorficzne. Wiele z tych osób widzi zmarszczkę i czuje nagłą potrzebę, aby ją wypełnić. Widzą czyjeś usta i myślą sobie, że też muszą mieć takie same. Uważam, że to bardzo duży problem kulturowy. Ludzie powinni zrozumieć, że muszą się starzeć, to naturalne. Oczywiście jestem zwolennikiem dobrego wyglądu, ale odpowiedniego do naszego wieku. To oznacza, że warto dbać o siebie, ćwiczyć, dobrze się odżywiać – jednym słowem robić wszystko to, co od wieków jest zalecane” – stwierdził 62-letni Teksańczyk.

Co ciekawe, upiększające procedury, takie jak botoks czy wstrzykiwanie wypełniaczy, nie są obce Fordowi, który kiedyś z podobnym upodobaniem się im poddawał. Dopiero, gdy został ojcem (w 2012 roku - red.) uznał, że rzeczy, do których do tej pory przywiązywał wagę, są mało istotne. (PAP Life)

mj/