Sankcje na Rosję. Andrzej Sadoś: zapytamy KE, dlaczego projekt nie uwzględnia diamentów z Rosji oraz kwestii Białorusi

2023-05-08 17:32 aktualizacja: 2023-05-08, 21:08
Diamenty, Fot. PAP/EPA/SERGEI ILNITSKY
Diamenty, Fot. PAP/EPA/SERGEI ILNITSKY
Zapytamy Komisję Europejską, dlaczego projekt kolejnego pakietu sankcji UE nie uwzględnia diamentów z Rosji oraz objęcia restrykcjami Białorusi - poinformował PAP Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś.

KE przekazała państwom UE projekt 11. pakietu unijnych sankcji wobec Rosji. Zakłada on m.in. objęcie restrykcjami kolejnych osób i podmiotów zaangażowanych w agresję Rosji wobec Ukrainy, w tym porwania ukraińskich dzieci do Rosji. Zgodnie z nim sankcjami mają zostać objęte firmy z Chin za pomaganie Rosji w wojnie.

"Projekt KE częściowo odpowiada na polskie postulaty dotyczące kolejnych sankcji, m.in. nałożenia ich na osoby odpowiedzialne za nielegalne deportacje ukraińskich dzieci do Rosji, na sędziów skazujących dysydentów w politycznych procesach, na propagandzistów" - powiedział Sadoś.

Dodał, że Polska zmierza jednak zapytać KE, dlaczego w propozycji nie zostały uwzględnione polskie propozycje jeśli chodzi m.in. o zakaz importu rosyjski diamentów.

"Na pewno zapytamy też o mechanizm maksymalnej ceny na rosyjską ropę. Ta maksymalna cena miała być obniżona w połowie stycznia, potem w połowie marca. To się jednak nie stało. Na pewno podniesiemy kwestie importu rosyjskich produktów rolnych - dlatego, że nie widzimy uzasadnienia dla tego importu w momencie, gdy mamy do czynienia z nadwyżkami importu z Ukrainy" - powiedział polski ambasador.

"Zadamy też pytanie o sankcje na Białoruś, która jest dziś największą luką w systemie sankcyjnym. Sankcje nałożone na Białoruś są za sfałszowane wybory, represje, porwanie samolotu, ale dotychczas, mimo ponawianych polskich apeli, UE nie przyjęła sankcji na Mińsk za udział bezpośredni i pośredni w rosyjskiej agresji na Ukrainie, za represje w ostatnim czasie przeciw społeczeństwu obywatelskiemu, mediom, Polakom i Litwinom" - wskazał Sadoś.

Dodał, że Polska nie zgodzi się na jakiekolwiek rozluźnienie dotychczasowych sankcji białoruskich.

"Nigdzie na świecie nie występuje obecnie brak nawozów potasowych. Białoruski potas został zastąpiony produkcją w krajach afrykańskich, czy w Kanadzie. Nie możemy pod pretekstem bezpieczeństwa żywnościowego godzić się na odmrażanie aktywów oligarchów, którzy są zaangażowani w handel żywnością czy nawozami" - powiedział.

Rozmowy w tej sprawie w Brukseli mają odbyć się w środę.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

kw/