O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Kierwiński: KO nie deleguje nikogo do komisji ds. badania wpływów rosyjskich

Koalicja Obywatelska nie deleguje nikogo do komisji ds. badania wpływów rosyjskich; opozycja nie powinna brać w tym udziału - mówił w czwartek w Studiu PAP sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński.

Poseł KO Marcin Kierwiński. Fot. PAP/Rafał Guz
Poseł KO Marcin Kierwiński. Fot. PAP/Rafał Guz

Kierwiński w sprawie komisji ds. badania wpływów rosyjskich

Sejm w połowie kwietnia uchwalił ustawę o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Senat zajmuje się nią na obecnym  posiedzeniu, głosowanie ma się odbyć w czwartek. Po uchwaleniu ustawy poseł PiS Kazimierz Smoliński w rozmowie z PAP ocenił, że komisja może rozpocząć swoje prace w czerwcu lub lipcu.

Marcin Kierwiński w czwartek w Studiu PAP pytany o to, czy podtrzymuje słowa szefa PO Donalda Tuska o tym, że partie opozycyjne nie powinny uczestniczyć w pracach komisji ds. badania wpływów rosyjskich, odpowiedział że "opozycja nie powinna brać w tym udziału". Dopytywany, czy Koalicja Obywatelska ma jasne stanowisko w tej sprawie, oświadczył: "tak, nie delegujemy nikogo do tej komisji".

"Ta komisja, ten projekt ustawy to jest projekt jakby żywcem przepisany z Kremla. To jest projekt jakby napisany cyrylicą. Jeżeli PiS chce badać rosyjskie wpływy, to niech powołuje tę komisję na Nowogrodzkiej (gdzie jest siedziba PiS- PAP), niech zaprasza (prezesa PiS Jarosława) Kaczyńskiego, (Antoniego) Maciarewicza, (Wojciecha) Jasińskiego i (prezesa PKN Orlen Daniela) Obajtka" - powiedział wiceprzewodniczący klubu KO.

Ustawa o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP

W niedzielę w TV Republika wiceprzewodnicząca klubu Lewicy Karolina Pawliczak powiedziała, że jej klub nie deleguje nikogo do komisji ds. badania wpływów rosyjskich. "To ostateczna decyzja" - podkreśliła.

W styczniu Tusk pytany, czy opozycja powinna zgłosić swoich kandydatów do nadzwyczajnej komisji ds. badania wpływów Rosji, zaapelował, by "trzymać się jak najdalej od tego typu pomysłów i nie brudzić sobie rąk uczestniczeniem w tego typu przedsięwzięciach".

Zgodnie z ustawą komisja ma się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm. Smoliński w rozmowie z PAP w kwietniu zaznaczył, że 9-osobowy skład komisji ma odzwierciedlać większość sejmową. "Chcemy zaoferować takie założenie, żeby 4 przedstawicieli zgłosiła opozycja, a 5 przedstawicieli większość rządząca" - powiedział.

Zgodnie z ustawą przewodniczącego komisji, spośród jej członków, wybiera premier.

Przewodniczący komisji będzie mógł wydawać zarządzenia. Komisja zaś decyzje administracyjne, postanowienia i uchwały, które będą ostateczne Komisja będzie mogła je podejmować większością głosów, w głosowaniu jawnym, w obecności co najmniej 5 członków komisji, w tym przewodniczącego. W przypadku równej liczby głosów - rozstrzygnie głos przewodniczącego.

Komisja ma prowadzić postępowania mające na celu wyjaśnianie przypadków "funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007–2022 pod wpływem rosyjskim, działali na szkodę interesów RP".

Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.

Decyzje, które mogłaby podejmować komisja to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat. 

Kierwiński ws. paktu senackiego: w najbliższych tygodniach przedstawimy konkretne nazwiska

Przedstawiciele czterech ugrupowań: PO, Polski 2050, Nowej Lewicy, PSL oraz Ruchu Samorządowego "Tak! Dla Polski" podpisali pod koniec lutego deklarację zawarcia w najbliższych wyborach parlamentarnych tzw. paktu senackiego.

Kierwiński w Studiu PAP, pytany o prace nad paktem senackim zapewnił, że "posuwają się one bardzo szybko" oraz nadmienił, że w środę miało miejsce kolejne spotkanie zespołu roboczego w tej sprawie. "Ostatnie dni to jest większa intensyfikacja tych prac, większa dynamika (...) bardzo szybko będziemy w stanie przedstawić już konkretne nazwiska" - dodał.

Sekretarz generalny PO dopytywany o to, czy zapewnia, że w ciągu najbliższych tygodni zaprezentowane zostaną konkretne nazwiska kandydatów na senatorów, odpowiedział: "oczywiście że tak".

"Bardzo konsekwentnie mówiliśmy, że ten termin, najbardziej oczekiwany na przedstawienie konkretnych nazwisk, to jest koniec maja, ewentualnie czerwiec. I według tego harmonogramu postępujemy, jeżeli to będzie dwa tygodnie szybciej, bo już dwa tygodnie później nic się nie stanie" - powiedział.

"Marsz 4 czerwca będzie jednym z największych wydarzeń politycznych ostatnich 30. lat"

Lider PO Donald Tusk wezwał wszystkich na "marsz w samo południe 4 czerwca w Warszawie". Informował, że marsz jest "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską".

Kierwiński pytany o to, jak wyglądają przygotowania do marszu organizowanego przez PO powiedział, że biura poselskie i regionalne partii otrzymują "bardzo dużo" zgłoszeń od osób zainteresowanych wzięciem udziału w wydarzeniu. "Myślę, że w Polakach jest taka potrzeba pokazania, że mają dość tej władzy, korupcji, nepotyzmu, codziennych afer, tego ignorowania oczekiwań Polaków" - dodał.

"Myślę, że będzie to największy marsz w ostatnich latach. To jest jedno z największych wydarzeń politycznych ostatnich 30 lat" - powiedział polityk. (PAP)

Autor: Adrian Kowarzyk

mmi/

Zobacz także

  • Marcin Kierwiński. Fot. PAP/Leszek Szymański

    Budowa systemu ochrony przeciwpowodziowej. Ile potrwa?

  • Marcin Kierwiński. Fot. PAP/	Leszek Szymański

    Marcin Kierwiński: rozwiązania przewidziane w projekcie nowelizacji są korzystne dla powodzian

  • Minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Fot. PAP/Krzysztof Świderski

    Klimczak: nowy most w Głuchołazach ma kosztować 20 mln zł, będzie odporny na zagrożenia

  • Pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi Marcin Kierwiński. Fot. PAP/Leszek Szymański

    Kierwiński: środki finansowe to skuteczniejsza pomoc niż bon turystyczny

Serwisy ogólnodostępne PAP