Konwencja rozpoczęła się od wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego. Następnie głos zabrał premier Mateusz Morawiecki.
„Jest jedno źródło sukcesu – to naprawa polskiego budżetu, wielkie dzieło rozpoczęte od pierwszych dni przez premier Betę Szydło i ówczesnego ministra finansów Pawła Szałamachę. Żmudna, bardzo trudna praca. I tam znalazły się te setki miliardów zł, które rozpływały się w czasach naszych podatników” – mówił premier.
Premier @MorawieckiM w #Warszawa: Robimy wszystko, aby uszczelniać budżet państwa. Mamy dużo sukcesów w obniżaniu podatków, chociażby: #PiT i #CiT. Ta sfera upraszczania podatków jest bardzo ważna i o to mocno dbamy. #ProgramowyUL
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) May 13, 2023
Dodał, że w efekcie Polska przez ostatnich 7 lat uzyskała wzrost gospodarczy na poziomie 31,5 proc. PKB. Stwierdził, że poza rajami podatkowymi – Cyprem, Maltą i Irlandią – to najwyższy wzrost gospodarczy, „mimo klęsk, jakie nas spotykały”.
„To uszczelnienie mierzy się już dzisiaj z coraz większymi wyzwaniami, bo nie ma już tak wiele do uszczelnienia, ale zrobimy wszystko, aby pozyskać kolejne dziesiątki miliardów. Żeby nie być gołosłownym – kilka dni temu na Radzie Ministrów przyjęliśmy ustawę, której celem jest uszczelnienie systemu VAT i CIT” – powiedział premier.
Premier @MorawieckiM w #Warszawa: Żmudna i trudna praca jest tym co wyróżnia #PiS. Nasi poprzednicy tylko obiecywali: mieli nie podnosić podatków – podnosili. Mieli nie podnosić wieku emerytalnego – podnieśli. Nie wspominając już o miliardach złotych, które ,,ulatniały’’ się z… pic.twitter.com/xlTtDnpOm7
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) May 13, 2023
Podkreślił, że wpływy z budżetu z VAT wzrosły ze 123 mld zł do ponad 280 mld zł a wpływy z CIT zostały „pomnożone trzy razy”.
„Sam CIT – to podatek od dużych firm, bo dla małych firm obniżyliśmy podatek, a dla dużych korporacji zostawiliśmy 19 proc. i nie pozwoliliśmy im wyjeżdżać za granicę - a więc samo opodatkowanie wielkich korporacji, te 60 mld zł, pokrywa 500+, 13. i znaczącą część 14-tej emerytury” – powiedział premier.
Dodał, że „robimy wszystko, aby ten system był jednym z najlepszych na świecie”. Obiecał także uproszczenie systemu.
„Nasz rząd ma tutaj sukcesy” – stwierdził i dodał, że rozliczanie podatku trwa obecnie kilka minut. „Uproszczenie jest możliwe, nasz rząd to zrobił, więc dalej uprościmy podatki” – powiedział premier.
Premier: wprowadzimy na stałe programy inwestycji strategicznych i lokalnych
"Będziemy kontynuować Program Inwestycji Strategicznych, Fundusz Inwestycji Lokalnych, jeśli Prawo i Sprawiedliwość zostanie przez wyborców obdarzone zaufaniem. Te programy wprowadzimy na stałe" - zadeklarował szef rządu. Z kolei Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych to program, jak podano na stronie Kancelari Prezesa Rady Ministrów, w ramach którego rządowe środki trafiają do gmin, powiatów i miast w całej Polsce na inwestycje bliskie ludziom. Wsparcie jest bezzwrotne i pochodzi z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19.
"Polskie państwo będzie silne siłą pracowników, przedsiębiorców i instytucji"
Państwo polskie będzie silne siłą polskich pracowników, przedsiębiorców, ale też siłą polskich instytucji - zadeklarował szef rządu.
"Chcemy, żeby przedsiębiorcy w Polsce się bogacili. Wierzę w to, że przedsiębiorcom polskim chodzi o to samo, o co nam chodzi, żeby Polska była dostatnia i zasobna. Oni także są polskimi patriotami. Wierzę, że przedsiębiorcy chcą tak samo dobrze jak pracownicy" - mówił premier w sobotę na konwencji PiS.
Dlatego - dodał - dla przedsiębiorców jest program uproszczeń i program rozwojowy poprzez Polski Fundusz Rozwoju.
"Polska musi być też przyjaznym krajem dla przedsiębiorców, a walka z mafiami, walka o równość, walka o płacenie podatków przez korporacje międzynarodowe w Polsce jest też walką o równe warunki konkurencyjności dla was przedsiębiorcy" - powiedział.
Do najważniejszych punktów programowych PiS zaliczył też sprawcze państwo.
"Państwo strażnik, strażnik polskich interesów. To jest nasze zadanie. I pokazaliśmy: jak państwo może reagować, jak państwo może ratować miejsca pracy przedsiębiorców; jak może być tarczą przed wysokimi cenami energii; jak państwo może budować siłę militarną. Dlatego obiecujemy mądrą drogę środka, nie żaden etatyzm, czy interwencjonizm" - mówił.
Morawiecki stwierdził, że "państwo polskie będzie silne siłą polskich pracowników, przedsiębiorców, ale także siłą polskich instytucji".
"My je będziemy udoskonalać i to jest część naszego programu" - oświadczył.
Podkreślił, że istotną kwestią dla PiS jest też kontynuacja zobowiązania wobec seniorów. "To naszym mamom, babciom, dziadkom, ojcom jesteśmy wdzięczni za Polskę, którą nam przekazali. Oddajemy im w tym na co nas stać. Trzynasta i czternasta emerytura. Najwyższe waloryzacje, emerytura bez podatku do 2,5 tys. zł." - powiedział Morawiecki.
Premier: chcemy, aby trend wzrostu wynagrodzeń Polaków był jak najmocniejszy
Morawiecki wskazał, że rząd zmienił "ogromnie dużo" w kwestii wynagrodzeń dla Polaków.
"Wprowadziliśmy minimalną płacę godzinową. Teraz ponad 20 zł, a przypomnę, że było to i 3, i 4 zł jeszcze nie tak dawno temu" - zauważył Morawiecki.
Szef rządu przypomniał, że płaca minimalna wzrosła o ponad 1800 zł. "Grubo ponad 100 proc., ponad 150 proc., a płaca netto jeszcze więcej. Dzięki kwocie wolnej, dzięki obniżce podatku jeszcze mocniej przyrosła płaca netto. Ale płaca średnia w gospodarce polskiej urosła o ponad 2,5 tys. zł, a to dopiero 7 lat, to niepełne 8 lat naszych rządów" - wskazał Morawiecki.
Według niego, w tym kontekście należy popatrzeć, "jak było w czasach naszych poprzedników, ile wynosiły wynagrodzenia, jak oni stawiali na tanią pracę w Polsce".
"My postawiliśmy na coś zupełnie innego - na rozwój produktywności, na wzrost automatyzacji" - podkreślił premier.
Premier @MorawieckiM w #Warszawa: Przyciągamy do kraju nowe wysoko zaawansowane inwestycje, a wiele światowych firm pomimo kryzysu chętnie lokuje się w Polsce. Bo nasz kraj ma wielki potencjał, pomimo ostatnich ciężkich czasów oraz trwającej wojny za naszą wschodnią granicą.…
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) May 13, 2023
W ocenie szefa rządu, dziś coraz częściej polski pracownik, polski robotnik obsługuje coraz bardziej zaawansowane maszyny, roboty. "Dziś ta produktywność przyrasta coraz bardziej" - zaznaczył.
"Chcemy, żeby ten trend wzrostu wynagrodzeń był jak najmocniejszy" - powiedział Morawiecki. Zapewnił, że "wiemy, jak to zrobić. m.in. poprzez przyciąganie nowych inwestycji, wysoko zaawansowanych technicznie". "Tam są wysoko płatne miejsca pracy. Przyrost produktywności. To model, który już realizujemy. Możliwy jednocześnie, właśnie dlatego, że spojrzeliśmy na pracę, na wynagrodzenie z perspektywy pracownika, zwykłego Polaka, zwykłej polskiej rodziny" - powiedział.
Rząd zdecydował, że na początku 2023 r. płaca minimalna wzrośnie do 3490 zł brutto, a od 1 lipca wyniesie 3600 zł. Jednocześnie minimalna stawka godzinowa w tym roku wzrosła odpowiednio do 22,80 zł od 1 stycznia i do 23,50 zł od 1 lipca.
"Dług publiczny wyniesie 47-48 proc. PKB"
Jak podkreślił premier, w tym roku dług publiczny wyniesie 47-48 proc. PKB - w relacji do PKB spada, mimo wielkich wydatków na obronę miejsc pracy, tarczę antykryzysową czy obronę przed wysokimi cenami energii.
"Mamy dług publiczny poniżej 50 proc. PKB, i spadający. Spada pomimo tych wielkich wydatków na obronę miejsc pracy, na tarczę antykryzysową, na obronę przed wysokimi cenami energii, gazu, ciepła. Mimo wszystko, dług publiczny do PKB spada - w tym roku będzie 47-48 proc., a średnia unijna grubo powyżej 75 proc. To jest ta różnica między nami, a naszymi poprzednikami" - mówił premier.
Dodał, że działania poprzedników była to "antyteza naszego zarządzania finansami publicznymi". "Otóż w 2013 roku dług publiczny był 57 proc., z jakimś chyba malutkim haczykiem. W lutym 2014 roku nasi poprzednicy zabrali OFE. Ówczesne OFE to było 155 mld, to było 9 proc. tamtego PKB. Czyli złamaliby konstytucję, dług publiczny sięgnąłby 66 proc. PKB, gdyby oni wtedy nie zabrali OFE - to jest miara ich zarządzania publicznymi. I oni nas będą uczyć, jak zarządzać finansami publicznymi. Naprawdę, koń by się uśmiał" - powiedział Morawiecki.
Morawiecki: nie da się wyjść z inflacji szybko i bezboleśnie
"Są takie propozycje, części naszych oponentów, żeby likwidować niektóre zdobycze socjalne, zdobycze społeczne. Wtedy zmniejszyłaby się ilość pieniądza w gospodarce. Rzeczywiście, wtedy zmniejszyłaby się inflacja" - powiedział szef rządu. Wskazał, że tak się działo w przeszłość trzy razy w Polsce: w latach 90-tych, potem na początku lat 2000 i w latach 2010-2013. "Ale to wszystko oznaczało tragedie ludzkie, związane z utratą pracy, wyjazdami na zawsze na emigrację, zwiększeniem poziomu przestępczości, wszystkim tym, co się wiąże z destabilizacją życia społeczno-gospodarczego. My tego nie chcemy" - wskazał premier.
Jak dodał, "dlatego nie daliśmy się wcisnąć naszym przeciwnikom, którzy próbowali i próbują cały czas, w to, aby likwidować inflację działaniami antyspołecznymi".
"Amortyzujemy skutki inflacji dla zwykłych ludzi, ale jednocześnie też zmniejszamy inflację poprzez różnego rodzaju działania, które skupiają pieniądz w jednym miejscu i nie dopuszczają do tego, żeby inflacja na skutek, na przykład, czy to nietrafionych inwestycji, albo różnego rodzaju działań tego typu, była jeszcze wyższa. Nie da się szybko, bardzo szybko, w krótkim czasie, wyjść z inflacji bezboleśnie, w ogóle" - powiedział Morawiecki.
Jednocześnie podkreślił, że najbardziej boli bezrobocie, utrata miejscy. Jak mówił, utrata pracy czasami jest bezpowrotna. "I właśnie dlatego chronimy przede wszystkim miejsca pracy, chronimy przede wszystkim firmy przed bankructwami, tworzymy tarcze zabezpieczające. A jednocześnie widzimy - niestety - zmniejszenie aktywności gospodarczej, która też prowadzi do złagodzenia inflacji" - powiedział premier.
Dodał, że wzrost gospodarczy w tym roku, będzie niższy niż w zeszłym roku. "Samo to w sobie, niestety, jest czynnikiem złym, ale również doprowadzi do obniżenia presji inflacyjnej" - zaznaczył Morawiecki.
Premier: praca na rzecz dobra wspólnego to sens i cel naszego życia w polityce
"W internecie krąży taki mem, który jest ostatnio bardzo popularny i odmieniany przez różne przypadki, przypisywany do różnych sytuacji. Otóż na szufladzie w kuchni jednej z dużych firm jest napis: herbata Lipton tylko dla zarządu, a dla pracowników herbata Saga. Myślę, że to w jakimś sensie tak bardzo prosto oddaje model społeczno-gospodarczy, który panował przed rokiem 2015, do czasów objęcia rządów przez PiS - powiedział premier.
Jak ocenił, uzupełnieniem do stosowanego na okres rządów poprzedników PiS określenia "Polska liberalna" powinno być "Polska szklanych sufitów, Polska dla VIPów, Polska z zakazem wstępu dla wieli zwyczajnych ludzi".
"Ten brak szacunku dla zwykłych ludzi, dla robotnika z fabryki, dla pana magazyniera, dla pani salowej, dla pani sekretarki, dla rolników. Ten brak szacunku był charakterystyczny w latach III Rzeczypospolitej, niestety. (...) Ostatnie komentarze przewodniczącego PO (Donalda Tuska), których nie wymienię, też są komentarzami, które świadczą o stosunku do zwykłego człowieka, do zwykłych Polaków" - zauważył szef rządu.
Premier @MorawieckiM w #Warszawa: Po nadchodzących wyborach, albo dalej będziemy rozwijać nasz kraj, albo powrócimy do czasów ,,dzikiego kapitalizmu’’ – nie chcemy tego. Zależy nam na dobrych zmianach. Rynek pracy oraz wynagrodzenia, które za czasów naszych rządów poszły znacząco… pic.twitter.com/msvoDlaje6
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) May 13, 2023
"Jeślibym miał szukać tego, co my w najbardziej zasadniczej sprawie zmieniliśmy, to właśnie to - przebudowa całego systemu, całego ustroju społeczno-gospodarczego miała właśnie służyć temu, o czym mówił prezes (Kaczyński): zasadzie równości i walce z nierównościami. Dziś ta walka z nierównościami jest na całym świecie coraz bardziej modna, można rzec, co raz bardziej popularna" - ocenił Morawiecki.
Premier ocenił, że "chyba tylko osoba głucha, bez serca, nie zauważyłaby tego, że to właśnie w naszych czasach, czasach rządów PiS skończyły się zakupy na zeszyt - w ogromnym stopniu - a zakup szkolnych podręczników w sierpniu przestał spędzać sen z powiek wielu polskim rodzinom".
"To jest sens i cel naszej pracy, naszego życia w polityce; polityka jest pracą na rzecz dobra wspólnego, ale właśnie wspólnego, wszystkich obywateli, a nie tylko niektórych" - mówił premier.
Zaapelował, by "nie dać wrócić dzikiego kapitalizmu".
"Albo pójdziemy do przodu, przez kolejne 4, 8 lat. albo wrócimy do czasu dzikiego kapitalizmu" - ocenił premier Morawiecki.(PAP)
autorzy: Mikołaj Małecki, Grzegorz Bruszewski, Piotr Śmiłowicz, Aneta Oksiuta, Marek Siudaj