Szef polskiej dyplomacji uczestniczył w debacie zorganizowanej w ramach konwencji "Programowy Ul Prawa i Sprawiedliwości”.
W swoim wystąpieniu przedstawił zasady, którymi kieruje się polska polityka zagraniczna. "Pierwsza zasada to zapewnić pokój i bezpieczeństwo. Druga rzecz sprowadza się do tego, aby nie dopuścić, by o nas decydowali inni, szczególnie ci, którzy historycznie dowiedli, że kierują się zasadami polityki imperialnej" - powiedział szef MSZ.
Trzecia zasada polega na tym, żeby "nasze otoczenie geopolityczne, a naprawdę cała wspólnota międzynarodowa kierowała się postanowieniami prawa międzynarodowego" - mówił.
Minister spraw zagranicznych podkreślił, że Polska nigdy nie będzie bezpiecznym krajem, jeżeli nie będzie bezpieczna Europa Środkowo-Wschodnia.
"Żeby zachować bezpieczeństwo naszego kraju, musimy zrobić wszystko, żeby nasz region był bezpieczny (...) A zatem nasza polityka musi sprowadzać się do tego, żeby nie tylko samemu wspierać Ukrainę, militarnie, materialnie i humanitarnie, ale także musi się sprowadzać do tego, by w naszej części Europy nasi sąsiedzi zdawali sobie z tego sprawę, że nasze bezpieczeństwo jest ich bezpieczeństwem i odwrotnie" - powiedział Rau.
Według szefa MSZ, do polskiej racji stanu należy też to, żeby te państwa z naszego regionu, które czują się zagrożone, miały perspektywę północnoatlantycką. "Musimy też pamiętać o tym, że naszym celem jest stanie na straży jedności NATO (...) Ale jedność ta musi mieć charakter aktywny, musi zmierzać do skutecznej obrony całości Paktu Północnoatlantyckiego" - mówił.
Zdaniem ministra, Polska jest już bardzo blisko statusu "filaru bezpieczeństwa wolnego świata w tej części Europy". "Nie będzie wolności w naszej części Europy, nie będzie bezpieczeństwa wspólnoty transatlantyckiej, nie będzie przekonania o pokojowej przyszłości globu bez Polski takiej, jaka jest w tej części Europy" - oświadczył Rau. (PAP)
Autor: Mateusz Mikowski
jos/