Inter Mediolan - AC Milan 1:0 (0:0).
Bramka: Lautaro Martinez (74).
Sędzia: Clement Turpin (Francja). Widzów 75 567.
Pierwszy mecz: 2:0 dla Interu. Awans - Inter.
Inter: Andre Onana - Matteo Darmian, Francesco Acerbi, Alessandro Bastoni - Denzel Dumfries, Nicolo Barella (84. Roberto Gagliardini), Hakan Calhanoglu, Henrich Mchitarjan (44. Marcelo Brozovic), Federico Dimarco (66. Robin Gosens) - Lautaro Martinez (84. Joaquin Correa), Edin Dzeko (66. Romelu Lukaku).
AC Milan: Mike Maignan - Davide Calabria, Malick Thiaw (64. Pierre Kalulu), Fikayo Tomori, Theo Hernandez - Sandro Tonali, Rae Krunic - Junior Messias (76. Alexis Saelemaekers), Brahim Diaz (76. Divock Origi), Rafael Leao - Olivier Giroud.
To jedyne włoskie ekipy, które w XXI wieku triumfowały w Champions League: AC Milan w 2003 i 2007, natomiast Inter w 2010 roku.
Wtorkowe spotkanie w Mediolanie oglądał z trybun m.in. wiceprezydent UEFA Zbigniew Boniek, były wybitny piłkarz, a w latach 2012-2021 prezes PZPN.
Milan przystępował do rewanżu na San Siro, tym razem w roli gościa, w trudnej sytuacji - mając do odrobienia dwubramkową stratę z ubiegłego tygodnia. Fani tego klubu mogli pocieszać się jednak faktem, że do składu wrócił nieobecny w pierwszym spotkaniu znakomity Portugalczyk Rafael Leao.
Inter nie zamierzał tylko bronić przewagi i w pierwszej połowie spotkanie mogło się podobać. W głównych rolach występowali wówczas bramkarze - Kameruńczyk Andre Onana z Interu oraz Francuz Mike Maignan z Milanu.
Drugi z nich znakomicie obronił m.in. strzał Bośniaka Edina Dzeko, blisko pokonania go był również argentyński mistrz świata Lautaro Martinez.
Po przeciwnej stronie boiska nie nudził się też Onana, natomiast strzał Leao w 37. minucie z dość ostrego kąta okazał się minimalnie niecelny.
Tuż przed przerwą boisko musiał opuścić kontuzjowany reprezentant Armenii Henrich Mchitarjan, zdobywca jednej z bramek w pierwszym meczu.
Wymuszona zmiana nie zachwiała jednak Interem. W drugiej połowie zespół Simone Inzaghiego kontrolował przebieg wydarzeń na boisku, a w 74. minucie awans przypieczętował Martinez, po podaniu Belga Romelu Lukaku.
Po strzale Argentyńczyka lepiej mógł zachować się Maignan - piłka wleciała do siatki po rękawicy Francuza, przy tzw. bliższym słupku.
Trener Milanu Stefano Pioli przyznał, że jego zawodnicy dali z siebie wszystko w obu meczach półfinału. Jak dodał, Inter zasłużył na awans.
"Czego nam zabrakło? Pierwszego kwadransa w pierwszym meczu oraz tego, że dziś nie zdobyliśmy bramki" - odparł.
Inter ma szansę w tym sezonie na jeszcze jedno trofeum - 24 maja zagra z Fiorentiną w finale Pucharu Włoch.
W środę odbędzie się rewanżowe spotkanie, określane przez wielu fachowców mianem przedwczesnego finału. Manchester City podejmie Real Madryt, z którym zremisował w ubiegłym tygodniu na Santiago Bernabeu 1:1. "Królewscy" prowadzili wtedy po golu Brazylijczyka Viniciusa Juniora, a wyrównał Belg Kevin de Bruyne.
Oba zespoły już wiele miesięcy temu zaliczano do grona największych faworytów tej edycji LM.
Podopieczni Josepa Guardioli nie przegrali meczu o stawkę od 5 lutego, są blisko obrony mistrzostwa Anglii. Real prymatu w kraju nie obroni, jednak zawsze brylował w Lidze Mistrzów.
"Królewscy" doskonale wiedzą, jak sięgać po prymat w Europie. W obecnym formacie LM, czyli od sezonu 1992/93, triumfowali w niej ośmiokrotnie, m.in. rok temu. A łącznie 14 razy, wliczając Puchar Europy. To dwukrotnie więcej od drugiego w klasyfikacji wszech czasów Milanu.
Półfinał w Manchesterze będzie sędziować Szymon Marciniak.
Finał zostanie rozegrany 10 czerwca w Stambule. (PAP)
mj/