Wiceszef MS: bezwzględne dożywocie dla najbrutalniejszych sprawców jest konieczne

2023-05-17 07:54 aktualizacja: 2023-05-17, 12:29
Marcin Warchoł. Fot. PAP/Andrzej Lange
Marcin Warchoł. Fot. PAP/Andrzej Lange
Bezwzględne dożywocie dla najbrutalniejszych sprawców jest konieczne; chroni przed iluzją kary - powiedział PAP wiceszef MS Marcin Warchoł odnosząc się do apelu RPO, aby wykreślić tzw. bezwzględne dożywocie z mającej wejść jesienią w życie reformy prawa karnego.

Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek w początkach maja zwrócił się do resortu sprawiedliwości z postulatem, aby rozważyć prace legislacyjne zmierzające do wykreślenia z oczekującej na wejście w życie obszernej reformy prawa karnego możliwości orzekania tzw. bezwzględnego dożywocia - bez prawa do warunkowego przedterminowego zwolnienia.

Jak pisał do MS Wiącek takie rozwiązanie jest to nie tylko sprzeczne z zakazem okrutnego i nieludzkiego karania z Konstytucji RP, ale także z utrwalonym w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka rozumieniem Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności mówiącym, że nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu.

Wiceminister Warchoł odnosząc się do pisma RPO powiedział PAP, że "bezwzględnie nie zgadza się" z taką argumentacją Rzecznika. "Kary mają odstraszać, a nie rozzuchwalać do popełniania przestępstw" - podkreślił.

Jak powiedział wiceminister "ostatnia tragiczna historia małego Kamilka z Częstochowy (zmarły na początku maja 8-latek maltretowany przez ojczyma - PAP) pokazała, że prawo musi być odpowiednio surowe i nie może pobłażać przestępcom".

"Bezwzględne dożywocie dla najbardziej brutalnych przestępców jest konieczne. Sprawcy zdeprawowani, którzy drwią sobie z ofiar muszą się spotkać z odpowiednią konsekwencją, ofiara musi mieć satysfakcję, że sprawca zostanie surowo ukarany za zło, które wyrządził, a potencjalnych następców ma to skutecznie odstraszać" - wskazał Warchoł.

Zaznaczył, że "kara, która jest w połowie karą, która może być skrócona, staje się iluzoryczna". "To rozwiązanie chroni przez iluzją kary" - podkreślił wiceminister.

Jednocześnie zdementował głosy mówiące o tym, iż takie rozwiązanie jest sprzeczne z europejskimi konwencjami. "ETPC rozstrzygał w podobnych sprawach i są rozstrzygnięcia, gdzie zgodził się z zasadnością utrzymania tego środka, zaś w Wielkiej Brytanii, która jest członkiem Rady Europy, w tej chwili jest kilkudziesięciu sprawców odsiadujących wyroki bezwzględnego dożywocia" - argumentuje Warchoł.

Wiącek w swoim piśmie podkreślał, że "sama obecność w polskim systemie prawnym środka skutkującego faktycznym dożywotnim pozbawieniem wolności - bez możliwości weryfikacji postępów resocjalizacji i wpływu osadzonego na jego sytuację prawną - może być podstawą odmowy wykonania wydanych przez polskie sądy europejskiego nakazu aresztowania (ENA) oraz wniosków o ekstradycję".

"Nie tylko wysokość kary wpływa na skuteczność przepisów prawa karnego, ale zwłaszcza jej nieuchronność. Ciosem zarówno w wiarygodność, jak i skuteczność polskiego wymiaru sprawiedliwości byłoby takie jego ukształtowanie, które prowadziłoby do niemożliwości samodzielnego osądzenia najcięższych przestępstw" - zaznaczał Wiącek.

Tymczasem zdaniem RPO "winni czynów, za których popełnienie grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności - a więc przestępcy, na których ukaraniu państwu polskiemu powinno najmocniej zależeć - z dużym prawdopodobieństwem nie zostaną wydani przez państwa sygnatariuszy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka".

W opinii wiceministra Warchoła ryzyko, na jakie wskazywano w piśmie RPO, faktycznie nie istnieje. "ETPC wskazywał, że musi istnieć jakaś możliwość zmiany kary, choćby przez ułaskawienie. Przecież mamy ułaskawienie. Sprawcy skazani na takie kary będą mogli starać się o ułaskawienie. Nie będą mogli starać się o przedterminowe warunkowe zwolnienie, ta promocja dla przestępców została im odebrana, ale pozostawiono im cały czas możliwość ubiegania się o ułaskawienie" - wskazał Warchoł.

Obszerna nowelizacja Kodeksu karnego została uchwalona latem zeszłego roku i podpisana przez prezydenta w grudniu ub.r. Zaostrzono w niej kary za najcięższe przestępstwa i wprowadzono właśnie tzw. bezwzględne dożywocie.

W ramach reformy m.in. podnoszona jest górna granica kary pozbawienia wolności z 15 do 30 lat przy jednoczesnej likwidacji osobnej kary 25 lat więzienia. Wydłużono okres przedawnienia zbrodni zabójstwa z 30 do 40 lat. Z 25 do 30 lat przedłużono zaś okres, po którym skazani na dożywocie mogą ubiegać się o warunkowe zwolnienie. Wprowadzono również m.in. zaostrzenie kar za przestępstwa o charakterze seksualnym i pedofilię. Reforma zakłada też m.in. konfiskatę pojazdu prowadzonego przez pijanego kierowcę lub równowartości takiego pojazdu.

W początkach marca na mocy innej z nowelizacji przesunięto termin wejścia w życie całej reformy - z 14 marca na 1 października br. W styczniu br. Ministerstwo Sprawiedliwości tłumaczyło, że zmiana terminu wejścia reformy w życie jest konieczna m.in. ze względu na potrzebę dostosowania powiązanych z tymi przepisami regulacji, na przykład z Kodeksu karnego wykonawczego.

Z kolei kwestia konfiskaty pojazdów, która według pierwotnego brzmienia ustawy wejść miała w życie 14 grudnia br., została w związku ze zmianami terminów wejścia w życie przesunięta na 14 marca przyszłego roku. (PAP)

Autor: Marcin Jabłoński

kgr/