"Pył znad Sahary przemieścił się z wilgotnym i ciepłym powietrzem z południa. Przeleciał nad Polskę przez Morze Śródziemne, Grecję, Bułgarię, Bałkany, a nie jak to zwykle bywało przez Hiszpanię i Francję" – powiedział Walijewski.
Wyjaśnił, że saharyjski pył opada wraz z deszczem, dlatego jest niezauważalny. Może być widoczny w czwartek, np. na samochodach, kiedy deszcz już wyschnie.
W środę jest jego najwyższe stężenie, szczególnie w Małopolsce, na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie.
"W czwartek może się przesunąć nad województwa pomorskie, ale będzie go już niewiele, bo się 'wypada' "- wskazał rzecznik IMGW.
Pył z Sahary aby dotrzeć nad nasz kraj potrzebował czterech dni.(PAP)
Autor: Wojciech Kamiński
jc/