Prezes PiS w PR24 o propozycji Tuska ws. 800 plus: niewykonalna

2023-05-17 18:46 aktualizacja: 2023-05-18, 07:49
Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Leszek Szymański
Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Leszek Szymański
Propozycja Donalda Tuska, by świadczenie 800 plus wprowadzić od 1 czerwca br. jest po prostu niewykonalna, to nie do końca przemyślany chwyt - powiedział w środę w Programie Pierwszym Polskiego Radia i w Polskim Radiu 24 prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Podczas weekendowej konwencji PiS Jarosław Kaczyński ogłosił, że od przyszłego roku świadczenie wychowawcze "500 Plus" zostanie podniesione do 800 zł. W poniedziałek lider PO Donald Tusk zaproponował, aby przyjąć decyzję o waloryzacji 500 plus przed wyborami - tak, żeby "stała się ona faktem w Dniu Dziecka, 1 czerwca, a nie na Sylwestra 2024". W środę klub Koalicji Obywatelskiej złożył w Sejmie projekt ustawy w tej sprawie. Przewiduje on waloryzację świadczenia 500 plus do 800 złotych od 1 czerwca br.

W środowej rozmowie prezes PiS podkreślił, że plan podwyższenia świadczenia 500 plus do kwoty 800 zł został wcześniej uzgodniony, obliczony i w jakimś sensie przygotowany. "I tutaj chodzi o podtrzymanie programu, który działa, przyniósł liczne pozytywne efekty, ale który został ograniczony przez proces inflacyjny, w momencie, w którym te 500 plus było wprowadzane wartość złotówki była istotnie większa niż w tej chwili. Ale taka podwyżka spowoduje, że realna siła nabywcza tego 'plus' będzie większa, niż w momencie wprowadzenia, większa licząc inflację, tzn. jest (to) wyższa podwyżka niż inflacja" - podkreślił prezes PiS.

Odniósł się też do postulatu Donalda Tuska, by świadczenie zostało podwyższone od 1 czerwca tego roku na dowód tego, iż nie jest to tylko obietnica wyborcza.

"W jakimś sensie go rozumiem, bo oni nie dotrzymywali obietnic wyborczych, więc być może sądzą po sobie. Z drugiej strony go nie rozumiem, bo kilka dni temu przecież mówił o ludziach, którzy korzystają z tego rodzaju programów, że piją (...), że biją dzieci, że biją kobiety, a w tej chwili chce jeszcze im dodawać, tym 'królom życia'. To jest po prostu całkowicie niepoważne, niemożliwe do przeprowadzenia" - powiedział Kaczyński.

"Nie ukrawam, że nie wysoko oceniam kwalifikacje pana Tuska jako premiera, ale nie aż tak nisko, żeby on nie wiedział, że w ciągu dwóch tygodni zmienić budżetu, bo to trzeba by zmienić budżet, zapewnić nowe środki dla tego budżetu i dokonać wielu innych zmian, które są potrzebne, żeby to zaczęło działać, to jest przedsięwzięcie po prostu niewykonalne. To jest chwyt i to taki chwyt, jak sądzę, nie do końca przemyślany, podejmowany w sytuacji nagłej, kiedy dominuje nerwowość" - ocenił Kaczyński.

Dodał, że propozycja Tuska "to jest raczej element pewnego rodzaju nawet już nie komedii, a burleski politycznej". 

Prezes PiS: szef MON bardzo dobrze realizuje zadania, postulat dymisji to działanie na korzyść Kremla

Lider Prawa i Sprawiedliwości pytany był m.in. o sprawę rakiety, która spadła pod Bydgoszczą oraz o głosy opozycji, która domaga się odwołania ministra obrony.

"(Mariusz Błaszczak) to minister, który z powodzeniem realizuje coś, co powinno być zrobione dużo dawnej, a zaczęło się dopiero za naszych rządów w 2015 r." – wskazał Kaczyński.

Jak ocenił, minister Błaszczak wykonuje swoje zadania bardzo dobrze. "Jeżeli ktoś tego rodzaju (dymisji) propozycje przedstawia to działa na korzyść Kremla" – stwierdził.

Według prezes PiS, propozycja odwołania szefa MON jest "naprawdę zdumiewająca". "Ale myśmy już wielokrotnie w ciągu tych lat byli postawą opozycji zdumieni" - dodał.

Pytany, czy w przypadku zdarzeń w Zamościu pod Bydgoszczą faktycznie nie zadziałały procedury, albo ich zabrakło, lider PiS odparł, że raport w tej sprawie został przekazany prezydentowi i premierowi.

"W tym raporcie jest na pewno zdanie mówiące o tym, że 16 grudnia (ub.r.) meldunek dzienny stwierdzał, że nie została naruszona przestrzeń powietrzna Polski. I to rzeczywiście trzeba wyjaśnić, dlaczego tak się stało i wyciągnąć z tego wszelkiego rodzaju konsekwencje" – zaznaczył prezes Kaczyński.

"Z całą pewnością tego raportu nie pisał i nie przygotowywał minister Błaszczak. Tyle mam w tej kwestii do powiedzenia” – dodał.

Lider PiS zaakcentował, że jest to kwestia dużo szersza - obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej w Polsce.

"Operację jej tworzenia na poziomie nowoczesnym trzeba było zacząć wiele, wiele lat temu. Platforma Obywatelska miała taką okazję od 2008, czyli od roku w którym można już było z całą pewnością powiedzieć, że Rosja przeszła do fazy agresji, w tym także agresji zbrojnej” – ocenił.

"Myśmy to natychmiast podjęli, tylko trzeba pamiętać, że skutecznej broni przeciwrakietowej nie kupuje się w sklepie, tylko na zasadzie zamówień, których realizacja trwa wiele lat” – zaznaczył Kaczyński.

Odnosząc się do uwagi, że trzeba będzie ściśle współpracować z NATO, prezes PiS odparł: "trzeba będzie ściśle współpracować z NATO, ale obronę musimy mieć sami”. "Tutaj będą musiały zapadać jeszcze dodatkowe decyzje” – dodał.

Prezes PiS był też pytany czy tematyka dotycząca uproszczenia podatków może być tematem kolejnego spotkania programowego partii. "Nie będę mówił tego czemu będzie poświęcony kolejny "UL". To jeszcze w tej chwili nie jest do końca postanowiona sprawa” – stwierdził Jarosław Kaczyński. 

Prezes PiS: sprawa oddzielnej listy SP nie istnieje w przestrzeni politycznej

W początkach maja w Warszawie odbyła się konwencja, podczas której m.in. dokonano zmiany nazwy wchodzącego w skład Zjednoczonej Prawicy ugrupowania, któremu przewodniczy Zbigniew Ziobro - z Solidarna Polska na Suwerenna Polska.

Prezes PiS pytany o to, dlaczego nie był obecny na tej konwencji "tak, jak to zwykle bywało" - odpowiedział: "No bywało, bywało i się skończyło".

"Powód był prosty. Nie zostałem zaproszony. Trudno się wpraszać" - dodał prezes PiS. Zastrzegł jednak, że "nie chce w tej chwili podnosić kwestii sporów wewnątrz prawicy". "Spory w polityce są zawsze. Chodzi o to, żebyśmy później wspólnie realizowali cele i do tego to sprowadzam" - dodał Kaczyński.

Jednocześnie komentując zmianę nazwy ugrupowania na Suwerenną Polskę lider PiS powiedział: "mają do tego prawo". "Z punktu widzenia Zjednoczonej Prawicy to może wiele nie wniosło, ale być może poprawiło samopoczucie członków dawnej Solidarnej Polski. W takim razie dobrze, bo chcemy, aby ludzie, którzy są po tej naszej stronie byli w dobrych humorach" - powiedział Kaczyński.

Zapytany o szansę na wspólny start w wyborach PiS i Suwerennej Polski, Kaczyński odpowiedział, iż sądzi, że to "bardzo poważna szansa". "Nie padły żadne słowa, a niektórzy się tego obawiali, że Suwerenna Polska ogłosi oddzielną listę. (...) W każdym razie chodzi o oddzielne wystąpienie w wyborach. Nic o tym pan przewodniczący Ziobro nie mówił. W związku z tym uznajemy tę sprawę za taką, która w przestrzeni politycznej nie istnieje" - podkreślił Kaczyński. 

Prezes PiS: inflacja spada i jest to proces, który będzie miał charakter trwały

Prezes PiS był pytany, czy uważa, że inflacja będzie podstawowym narzędziem walki opozycji z rządem w czasie kampanii wyborczej.

"Inflacja w tej chwili spada i wszyscy ekonomiści i eksperci stwierdzają, że to jest proces, który będzie miał charakter trwały, to znaczy, że ta inflacja spadnie do końca roku poniżej 10 proc., a później będzie spadała jeszcze niżej, czyli że to jest kwestia zanikająca. Pojawiają się już w tej chwili obniżki cen różnych towarów potrzebnych ludziom, takich codziennego użytku, w tym także żywności" - powiedział prezes PiS.

Jak stwierdził, opozycja w czasie kampanii "będzie sięgała do innych argumentów, chociaż ten też będzie wracał". Zdaniem prezesa PiS rząd prowadzi "racjonalną walkę z inflacją, taką, która ma zapobiec wzrostowi bezrobocia".

"W Polsce będziemy mieć także i w tym roku umiarkowany trzeba powiedzieć, ale jednak rozwój" - powiedział Kaczyński.

Prezes PiS odniósł się także do reformy sądownictwa. Pytany, czy zmiany w tym obszarze są jednym z najważniejszych zadań Zjednoczonej Prawicy, Kaczyński odparł, że "jest to zadanie po prostu dla Polski".

"Mamy fatalnie skonstruowany i fatalnie działający wymiar sprawiedliwości, ale nie chciałbym w tej sprawie rozpoczynać jakiegoś sporu wewnątrz prawicy. To, że różnego rodzaju przedsięwzięcia nie wyszły, to jest kwestia różnych decyzji, różnych osób. Z całą pewnością to było w ręku Zbigniewa Ziobry, ale też nie na wszystko miał decydujący wpływ" - zaznaczył prezes PiS.

Jak dodał, "polski ustrój nie będzie dobrze funkcjonował bez zreformowanego sądownictwa".

Jarosław Kaczyński: z całą pewnością nie zrezygnujemy z odszkodowań za straty wojenne

Jarosław Kaczyński był pytany, czy jest szansa na uzyskanie od Niemców odszkodowań za straty poniesione przez Polskę w czasie II wojny światowej.

"Oczywiście, że jest, tylko trzeba cierpliwie i bardzo twardo działać i nie spodziewać się wyników jakichś bardzo rychłych" - oświadczył Kaczyński.

Jak dodał, "moment, w którym oni zaczną rozmawiać, w którym oni uznają, że jednak straty wynikające z tego, że odmawiają tych rozmów i że uważają sprawę za załatwioną - są naprawdę bardzo poważne". "To są straty przede wszystkim reputacyjne" - zauważył Kaczyński.

Podkreślił, że odszkodowania w oczywisty sposób nam się należą, ale tego "z dnia na dzień się nie zrobi". "Szukamy sojuszników, są różnego rodzaju rozmowy, niekiedy bardzo zachęcające, są też różnego drogie działania, nie jest moim zadaniem w tej chwili o tym mówić" - zaznaczył.

"Ale z całą pewnością z tego nie zrezygnujemy. Bo chodzi z jednej strony o słuszność tego żądania, ale z drugie strony chodzi także o to, że my nie możemy pozwolić się traktować na zasadzie: innym płacą - nam nie, innym się należy - nam nie. To jest przyjmowanie, że my jesteśmy gorsi, że jesteśmy jakimś gorszym rodzajem narodu, gorszym rodzajem ludzi. To jest coś, czego przyjmować nie można i każdy, kto coś takiego robi jest nie tylko złym Polakiem, ale też jest po prostu bardzo niemądry" - stwierdził prezes PiS.

Według niego, w kwestii odszkodowań "przede wszystkim trzeba dotrzeć do świadomości Europejczyków i wszystkich ludzi z naszej sfery cywilizacyjnej, a nawet szerzej".

"Bo sprawa tego, co się działo w Polsce podczas II wojny światowej jest nieznana. Znana jest sprawa Holocaustu, ale to, że zginęły też miliony Polaków, że szalał tutaj niebywały terror, że dokonywano ogromnych zniszczeń, ogromnych rabunków nie jest znana" - powiedział Kaczyński.

1 września ub. roku zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. 3 października minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną do strony niemieckiej dotyczącą odszkodowań wojennych. Polska domaga się w niej m.in. odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych i zrekompensowania szkód.

3 stycznia br. MSZ przekazało, że resort dyplomacji RFN udzielił odpowiedzi na tę notę. Według rządu RFN, sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd niemiecki nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie.

W kwietniu rząd przyjął uchwałę w sprawie konieczności uregulowania w stosunkach polsko-niemieckich kwestii reparacji, odszkodowania i zadośćuczynienia z tytułu strat, jakie Polska i Polacy ponieśli z powodu bezprawnej napaści Niemiec na Polskę w 1939 r. oraz późniejszej okupacji niemieckiej. (PAP)

autorzy: Karol Kostrzewa, Marcin Jabłoński, Katarzyna Lechowicz-Dyl

dsk/