"O godzinie 11:30 przywrócono normalną pracę osadnika, który uległ awarii. Rurociąg osadowy został udrożniony. Zbiornik jest obecnie napełniany. Do Kłodnicy odprowadzana jest obecnie wyłącznie w pełni oczyszczona woda" - poinformowali przedstawiciele gliwickiego magistratu na profilu miasta w portalu społecznościowym.
Do awarii doszło w środę. Z powodu niedrożności jednego z osadników, początkowo ok. 30 proc. ścieków trafiało do rzeki po jedynie mechanicznym oczyszczeniu. W czwartek rano było to ok. 20 proc., a ponadto przepływ ścieków był znacznie mniejszy niż wcześniej, kiedy na Śląsku obficie padał deszcz.
Przez całą noc trwały prace naprawcze. Osadnik został opróżniony ze ścieków i przystąpiono do odpompowywania osadu z dna i leja osadnika. Osad zalegający na dnie i w leju był gęsty i zbity, co wymagało ciągłego rozcieńczenia w celu jego wypompowania. Po wyczyszczeniu pracownicy zeszli do leja i przystąpili do fizycznego udrożnienia rurociągu osadowego. By zminimalizować zanieczyszczenia, ścieki wypuszczane do rzeki były stale ozonowane.
Służby wojewody śląskiego oraz miasta Gliwice zapewniały, że awaria nie stworzyła zagrożenia dla mieszkańców. Wojewoda wydał jednak rekomendację powstrzymania się od łowienia i spożywania ryb z rzek Kłodnicy i Odry oraz Kanału Gliwickiego i Kędzierzyńskiego - do całkowitego wyjaśnienia sytuacji.
"Awaria oczyszczalni nie ma żadnego wpływu na jakość wody dostarczanej mieszkańcom" - informował ponadto miejski samorząd.
Jak podawał w środę Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach, dotąd służby środowiskowe nie stwierdziły śniętych ryb ani filmu na wodzie w pobliżu miejsca, gdzie ścieki trafiają do Kłodnicy. Próbki wody pobrane z wylotu, a także sprzed i zza niego, przekazano do analizy w Centralnym Laboratorium Badawczym Głównej Inspekcji Ochrony Środowiska. Wyniki badań nie zostały dotąd przedstawione.(PAP)
jc/