W czwartek na Zamku Królewskim w Warszawie odbył się briefing prasowy wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego oraz dyrektora Zamku Królewskiego w Warszawie Wojciecha Fałkowskiego w związku z przyjazdem kolekcji Muzeum Sztuki im. Bohdana i Warwary Chanenko w Kijowie do Zamku Królewskiego.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński powiedział, że "to już trzecia grupa obiektów, które przyjechały do nas z Ukrainy ogarniętej wojną wywołaną przez Rosję, brutalną wojną, która także dotyczy kultury". "Ona jest także o kulturę i tożsamość. Putin zapowiadał, że nie ma czegoś takiego jak tożsamość i kultura ukraińska, niszczy w związku z tym ukraińskie instytucje kultury. 1400 instytucji kultury ukraińskiej doznało uszczerbku, 1/3 z nich została kompletnie zniszczona" - dodał.
Gliński mówił, że wśród ukraińskich instytucji, które przekazały na przechowanie Polsce swoje zbiory jest także Narodowe Muzeum Sztuki, które "zdecydowało się przekazać na przechowanie i na ekspozycję 38 najbardziej cennych swoich dzieł, to jest największa, najbardziej cenna kolekcja sztuki holenderskiej, włoskiej, hiszpańskiej, która znajduje się na Ukrainie".
Dzieła z kijowskiego muzeum
Wskazał, że kijowskie muzeum zdecydowało się przekazać Polsce obiekty m.in. "dlatego, że zostało ostrzelane, a jeden z pocisków spadł tuż przed budynkiem i wybił wszystkie szyby".
Ocenił, że "to właśnie z powodu tożsamości i kultury, ta wojna jest przez Federację Rosyjską przegrywana, bo gdyby nie siła wspólnoty ukraińskiej, gdyby nie patriotyzm ukraiński, ta wspólnota nie byłaby w stanie sprostać agresji". "Jest faktem, że część tych wspaniałych kolekcji ukraińskich znajduje się w tej chwili w Polsce. To ukraińskie instytucje zwróciły się do nas o opiekę nad nimi. (...) Dzisiaj prezentujemy to, co przyjechało z Kijowa na prośbę naszych ukraiński partnerów" - dodał.
Jak mówił, jest to "38 wspaniałych obiektów". Zwrócił uwagę, że wśród nich jest m.in. "Portret Stanisława Augusta w stroju Henryka IV" namalowany w 1797 r. przez Elisabeth Vigée Le Brun, jeden z dwóch ostatnich portretów króla.
W ocenie ministra kultury, "to, że możemy zaprezentować te dzieła sztuki, że one się tu znalazły, to wyraz temperatury relacji polsko-ukraińskich, to wyraz zaufania". "Ukraińcy w momencie zaatakowania, kiedy nie było wiadomo, jak wojna się potoczy, nie chcieli wywozić od razu swoich dzieł sztuki, ponieważ byli przekonani, że państwo musi trwać, tak bardzo bronili swojego państwa, dzięki swojej kulturze, tożsamości, uporowi, patriotyzmowi, że byli przeciwni wszelkim wywózkom dzieł sztuki, nawet w celu zabezpieczenia" - opowiadał. "My nie napieraliśmy, (...) ale już wtedy byliśmy na to przygotowani. Tuż przed wybuchem wojny, wiedząc, że ona wybuchnie, powołaliśmy Centrum Pomocy dla Kultury na Ukrainie, dlatego byliśmy w stanie pomagać ukraińskim artystom i cały czas to robimy" - dodał.
Wicepremier Gliński wskazał, że "kultura broni się podwójnie - z jednej strony my wspieramy kulturę ukraińską, tożsamość ukraińską, z drugiej strony relacje polsko-ukraińskie, także te dotyczące przeszłości i kultury, rozwijają się wspaniale, dawno nie mieliśmy tak dobrego klimatu". "Mam nadzieję, że tego nigdy nie zmarnujemy i że Putin przeliczył się. Chciał zniszczyć a zbudował, mimowolnie zbudował coś dobrego i coś pięknego, czego wyrazem jest także to, że polska publiczność i nie tylko polska, będzie mogła te wspaniałe dzieła sztuki podziwiać na Zamku Królewskim w Warszawie" - zaznaczył minister kultury. Podziękował także partnerom ukraińskim oraz dyrektorowi Zamku Królewskiego.
Dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie, Wojciech Fałkowski, powiedział: "Przyjęliśmy nowych uchodźców z Ukrainy. Tym razem są to dzieła sztuki z Muzeum Narodowego w Kijowie i ta wystawa, którą pokazujemy, robocza, ten zbiór, który dopiero co przyjechał i został wyjęty ze skrzyni jest jednocześnie świadectwem rzeczy, o której już wicepremier wspominał, przynależności krajów wschodniej Europy do tej samej cywilizacji europejskiej, co Zachód kontynentu. To jest ta sama spuścizna grecka i rzymska, która jest dobrze zadomowiona, dobrze widziana w wielu krajach zachodniej Europy i okazuje się, że przejawy, dowody, świadectwa przynależności do tego kręgu kulturowego są również w Kijowie" - podkreślił Fałkowski.
Ewakuacja dzieł sztuki
Dodał, że "zbiór, który przyjechał jest pokazem dzieł sztuki i rzemiosła z najwyższej półki sztuki europejskiej od XV do XVIII wieku".
"Kiedy rozmawialiśmy po raz pierwszy o ewakuacji dzieł sztuki z Kijowa, kiedy pani dyrektor Muzeum była na Zamku na przełomie października i listopada ubiegłego roku, było jasne, że razem z tym powinniśmy wykonać prace konserwatorskie i jednocześnie pomóc muzealnikom z tej placówki w normalnym, życiowym zmaganiu się z losem. Obie te rzeczy będą równolegle wykonywane, razem z przechowywaniem dzieł sztuki" - zapewnił dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie.
Zapowiedział, że muzeum przeprowadzi prace konserwatorskie dzieł sztuki z Kijowa, a także będzie gościć przedstawicieli tamtejszego muzeum. "Ta współpraca będzie miała miejsce, ona już z przyjazdem kurierów z Kijowa się rozpoczęła. Wymiar ludzki i wymiar zawodowy idzie w parze z pracami związanymi z przechowywaniem i zabezpieczeniem zbiorów ewakuowanych z zagrożonego miasta, z Kijowa" - powiedział.
Przywieziona do Warszawy część kolekcji Narodowego Muzeum Sztuki z Kijowa zawiera najcenniejsze i nigdy wcześniej niepokazywane w Polsce dzieła. Zostały one sprowadzone do Polski na prośbę dyrekcji Muzeum z Kijowa, które znacznie ucierpiało podczas ataków Rosji na Kijów. W październiku ubiegłego roku pocisk, który eksplodował naprzeciwko siedziby budynku Muzeum spowodował zniszczenie fasady budynku. Pracownicy Muzeum stanęli wobec konieczności szczególnej ochrony zbiorów. Odpowiadając na apel muzealników z Kijowa, Zamek Królewski w Warszawie wystąpił z inicjatywą zabezpieczenia tej kolekcji w swoich murach na czas wojny. Ustalono jednocześnie, że ten wyjątkowy zbiór zostanie udostępniony nie tylko polskim badaczom sztuki i naukowcom, lecz także szerokiej publiczności.
Narodowe Muzeum Sztuki im. Bohdana i Warwary Chanenko powstało w 1919 r. dzięki donacji prawnika, przemysłowca i kolekcjonera sztuki Bohdana Chanenko oraz aktowi darowizny podpisanemu przez jego żonę Warwarę w 1918 r. Obecnie Muzeum gromadzi największe i najcenniejsze zbiory sztuki europejskiej, azjatyckiej oraz starożytnej w Ukrainie.
Jednym z najcenniejszych obrazów goszczących w Zamku jest "Portret Stanisława Augusta w stroju Henryka IV" pędzla Elisabeth Vigée Le Brun. Namalowany w 1797 r. w Petersburgu jest ostatnim z dwóch malarskich portretów króla. Obraz ten zostanie pokazany w Polsce po raz pierwszy. Wśród przywiezionych eksponatów znalazło się także "Architektoniczne capriccio z ruinami świątyni" Bernarda Bellotta - dzieło, które dopełnia monograficzną wystawę tego artysty, jaka miała miejsce na Zamku w 2022 r. W sprowadzonej kolekcji znajduje się też "Widok z wodospadem", obraz Jeana-Baptiste’a Pillementa, artysty pracującego dla Stanisława Augusta przy modernizacji wnętrz Zamku Królewskiego.
Wśród przywiezionych dzieł znalazły się także obrazy renesansowych i barokowych mistrzów włoskich m.in. Jacopa del Sellaio, Giovanniego Francesca Barbieriego znanego jako Guercino, Michelangela Pace zw. Michelangelo del Campidoglio. Ozdobę tej części kolekcji stanowi weduta Francesca Tironiego, malarza tworzącego w Wenecji.
Spośród dzieł malarzy flamandzkich i niderlandzkich wyróżniają się prace: Jacoba Jordaensa "Kupid i śpiące nimfy", szkic olejny Petera Paula Rubensa "Bóg rzeki Skaldy, Kybele i bogini Antwerpii", "Pejzaż zimowy" Gijsbrechta Leytensa i "Gabinet sztuki" pędzla Fransa Franckena II.
Malarstwo hiszpańskie reprezentują dwa obrazy. Pierwszy to "Portret infantki Małgorzaty Teresy", kopia według Velázqueza wykonana w studio Juana Bautisty Martineza del Mazo, zięcia artysty. W zbiorze mamy też "Martwą naturę z serwisem do czekolady" z 1640 r., jeden z kilkunastu zachowanych na świecie obrazów autorstwa przedwcześnie zmarłego Juana de Zurbarána.
Prezentację arcydzieł z Muzeum Chanenków uzupełniają m.in. renesansowe włoskie cassone, czyli skrzynie posagowe, wenecka lektyka oraz francuskie gerydony.
Sprowadzone dzieła staną się podstawą do przyszłej wystawy, której otwarcie Zamek Królewski planuje na 2024 r.
autor: Katarzyna Krzykowska, Olga Łozińska
gn/