Szef rządu zwrócił uwagę, że na zachodzie Europy mamy do czynienia z suszami i powodziami, co wywołuje trwogę na rynkach zbóż. Jak zaznaczył, na polskim rynku mamy szczególną sytuację ze względu na korytarze solidarnościowe i sporą ilość zboża do wyeksportowania.
"Ale rząd Polski nie siedzi z założonymi rękoma, tylko w momencie, kiedy kryzys się rozpoczął, zaczęliśmy rozbudowę naszych możliwości eksportowych, logistycznych, transportowych" - podkreślił Morawiecki. Dodał, że sztaby kryzysowe pracują nad tym, aby rolnicy mogli sprzedać zboże.
"Ten kolejny kryzys zbożowy znowu wymaga interwencji państwa. Platforma Obywatelska, nasi konkurenci polityczni chorują na taki syndrom wyuczonej bezradności, bierności, wyuczonej bezsilności. Jak zdarzały się kryzysy, takie drobne, w czasach, kiedy oni rządzili, to byli odporni na wołanie przedsiębiorców" - stwierdził premier.
"My nie jesteśmy odporni, tylko staramy się za każdym razem na te dramatyczne wołanie poszczególnych przedsiębiorców, z poszczególnych sektorów, po prostu we właściwy sposób reagować" - dodał Mateusz Morawiecki.
Szef rządu zwrócił uwagę, że opozycja niedawno "krzyczała", że zabraknie węgla.
"Tutaj w Gdyni, w Gdańsku, we wszystkich portach staraliśmy się ten węgiel przyciągnąć do Polski, zrekonstruować, zbudować odpowiednią logistykę, i to się udało" - zaznaczył. "Krzyczeli, że zabraknie gazu. Rząd zapewnił razem ze spółkami Skarbu Państwa, że magazyny wypełniły się bardzo szybko i tego gazu nie zabrakło" - powiedział.
Premier wskazał, że obecnie opozycja "krzyczy", że zboża nie będzie można wywieźć z Polski.
"My też zadbaliśmy teraz o logistykę wywozu zboża po to właśnie, żeby rolnikom z jednej strony poprzez dopłatę umożliwić wywóz zboża z ich magazynów, a z drugiej strony wywieźć zboże z Polski, aby magazyny były gotowe na przyjęcie zboża na zbliżające się żniwa" - powiedział Morawiecki.
Jak ocenił, przy wolnym rynku "musimy w czasie kryzysu działać ze strony państwa po to, aby zapewnić teraz możliwość eksportu zboża".
"To kluczowe dzisiaj na rynku rolnym i nie spoczniemy, dopóki razem z rolnikami, z magazynami zbóż nie doprowadzimy do tego, aby to zboże w wystarczającej ilości mogło wyjechać z Polski" - stwierdził.
Według szefa rządu na ten dzień możliwości eksportowe zostały zapewnione.
"Możliwości skupowe wewnątrz kraju również, a cena dla rolnika jest również opłacalna" - zaznaczył premier Morawiecki.
Gróbarczyk: polskie porty mogą miesięcznie przeładować ok. 1 mln ton zboża i innych produktów rolnych
Zdolności przeładunkowe polskich portów dot. zboża i innych produktów rolnych to około 1 mln ton miesięcznie - poinformował z kolei wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk.
Przypomniał, że to właśnie w Gdyni znajduje się największy w Polsce terminal do przeładunku towarów masowych, którego zdolności sięgają 300 tys. ton miesięcznie. Dodał, że w ostatnim czasie rozbudowano terminal postojowy w Gdyni dla ciężarówek, którymi transportowane jest m.in. zboże.
"Wszystkie stocznie oczekują na nowych pracowników"
Pierwszy raz od lat pojawiły się na bramie stoczniowej wylistowane zawody, które stocznia natychmiast przyjmuje jako nowych pracowników. Wszystkie stocznie oczekują na nowych pracowników – mówił k w Gdańsku wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk.
"Ja rok temu tu stałem, dziękując premierowi za ten biznesplan, który został przygotowany, a więc miliard złotych kierowanych do przemysłu stoczniowego, do żeglugi, do naszych armatorów na budowę promów" – powiedział w poniedziałek na Konwencie Morskim w Gdańsku wiceminister infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. gospodarki wodą oraz inwestycji w gospodarce morskiej i wodnej Marek Gróbarczyk. Jak podkreślił, "wszystko idzie w takim kierunku, jak zaplanowaliśmy".
"Ale to, co najistotniejsze (...) chyba po raz pierwszy od wielu, wielu lat (...) pojawiły się na bramie stoczniowej wylistowane zawody, które dzisiaj stocznia natychmiast przyjmuje jako nowych pracowników. Dziesiątki, setki nowych pracowników, którzy mogą zostać przyjęci do stoczni. Wszystkie stocznie oczekują na nowych pracowników" – przekazał wiceszef MI.
Jak podkreślił Gróbarczyk, jest to pierwszy moment, w którym stocznie zaczynają pracować i nie zwalniają, ale przyjmują nowych pracowników. (PAP)
(PAP)
autorzy: Rafał Białkowski, Magdalena Jarco, Dariusz Sokolnik, Łukasz Pawłowski
kw/gn/