Müller został we wtorek w Programie Pierwszym Polskiego Radia zapytany o relacje między premierem Mateuszem Morawieckim a ministrem sprawiedliwości i liderem Suwerennej Polski Zbigniewem Ziobrą.
W wywiadzie dla "Do Rzeczy" minister sprawiedliwości, lider Suwerennej Polski Zbigniew Ziobro stwierdził, że "premier Mateusz Morawiecki pomylił się we wszystkich najważniejszych decyzjach unijnych" a "w efekcie zgody premiera na unijny mechanizm warunkowości i KPO Polska będzie stopniowo tracić suwerenność". Morawiecki komentując wypowiedź Ziobry z wywiadu powiedział m.in. że przypomina mu się przysłowie, że "krowa, która dużo ryczy mało mleka daje" oraz że słuchając słów ministra sprawiedliwości ma "czasami wrażenie, że Polska traci suwerenność pięć razy do roku".
W poniedziałek natomiast minister sprawiedliwości Polski zaproponował premierowi merytoryczną debatę dotyczącą wypracowania sposobów na odejściem od pakietu Fit for 55. Müller podczas konferencji prasowej ocenił, że dobrym miejscem na taką debatę będzie posiedzenie Rady Ministrów.
Pytany o napięcie na linii Morawiecki-Ziobro rzecznik rządu ocenił, że to "spór, nie konflikt". "Różnica zdań jest rzeczywiście w kilku sprawach zasadnicza; to znaczy, że przede wszystkim minister Ziobro stawia nieprawdziwą tezę dotyczącą pakietu Fit for 55. My w roku 2020 na szczycie (Rady Europejskiej - PAP) nie omawialiśmy przyjęcia pakietu Fit for 55; rozporządzeniami i dyrektywami w tym zakresie zajmuje się Rada Unii Europejskiej, to są ministrowie, a nie szefowie rządów; w Radzie UE niestety obowiązuje większość kwalifikowana" - mówił Müller.
"My tam nie mamy większości, głosujemy przeciw, ale rozporządzenia przechodzą. (...) To jest też problem tego, ja w ogóle funkcjonuje Unia Europejska" - dodał rzecznik rządu, wskazując, że obecnie forsowane są przepisy realizujące interesy bogatszych krajów Europy zachodniej "bez poszanowania krajów, które przechodzą transformację energetyczną z innego punktu startowego".
Müller zwrócił też uwagę na działalność MS, m.in. w zakresie usprawniania prac sądów. Jak ocenił, "zbyt dużo energii" zostało poświęcone "kilku ustawom, które mogły być zamienione - też jeśli chodzi o szybkość postępowania - procesami o charakterze zarządczym w sądach".
Wybory parlamentarne
Pytany o plany wspólnego startu PiS i Suwerennej Polski w wyborach parlamentarnych, Müller stwierdził, że "taka jest nasza intencja". "Tylko do tanga trzeba dwojga. Jeżeli dwie strony są gotowe na takie porozumienie, to wtedy jest łatwiej; należy też stawiać realne oczekiwania. Spójrzmy na sondaże - wiem, że one nie zawsze są najważniejsze, ale Solidarna Polska ma w nich 0,7 proc., 1 proc...." - mówił, podkreślając, że nie jest tu dużo i "ciężko, by taka strona żądała jakiś poważnych propozycji na listach wyborczych".
Dopytywany, jakie są żądania SP od PiS, w tym w kwestii miejsc na listach wyborczych, Müller wskazał, że nie uczestniczy w negocjacjach, ale jest to "nieproporcjonalnie dużo w stosunku do tego, co powinni mieć". Pytany, ile miejsc jego zdaniem powinna otrzymać SP, odparł, że jest zwolennikiem "dużej reprezentacji członków PiS na listach".
Rzecznik rządu: jeżeli ustawa o SN okaże się konstytucyjna, to myślę, że będziemy na dobrej drodze do załagodzenia sporu z UE
Piotr Müller w radiowej Jedynce został również zapytany o nowelę ustawy o Sądzie Najwyższym, która została skierowana przez prezydenta Andrzeja Dudę do Trybunału Konstytucyjnego w ramach kontroli prewencyjnej i gdzie oczekuje na procedowanie. Politycy PiS - autorzy ustawy- przekonywali, że jej przyjęcie będzie kluczowe dla otrzymania przez Polskę środków z unijnego Funduszu Odbudowy w ramach KPO - Krajowego Planu Odbudowy po pandemii COVID-19.
Pytany, czy te środki będą, Müller wskazał, że czeka na rozstrzygnięcie TK. "Teraz jesteśmy niestety w takim obszarze zawieszenia - nie wiemy, czy ustawa jest konstytucyjna, czy niekonstytucyjna, musi to orzec Trybunał. Liczę też, że ta grupa sędziów, którzy z jakiegoś powodu przestali chcieć wykonywać swoje obowiązki (...) uzna, że są sędziami, a obowiązkiem sędziego jest udział w postępowaniach, które toczą się przed Trybunałem Konstytucyjnym. (...) Może mimo wszystko dojdzie tam do jakiejś refleksji" - stwierdził rzecznik rządu.
Jak wskazał, dalsze kroki zależą od tego, czy ustawa okaże się konstytucyjna. "Jeżeli okaże się konstytucyjna, to myślę, że będziemy na dobrej drodze, by jednak ten spór z UE załagodzić" - stwierdził. Dodał, że sędziowie TK, którzy nie chcą zajmować się ustawą, łamią ustawę o TK.
W Trybunale Konstytucyjnym od miesięcy trwa spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezesa TK, który uniemożliwiał w ostatnim czasie zebranie się Trybunału w pełnym składzie, czyli minimum 11 sędziów. Według części prawników, w tym byłych i obecnych sędziów TK, kadencja Przyłębskiej upłynęła po 6 latach, czyli 20 grudnia 2022 r. Według samej Przyłębskiej, a także premiera Mateusza Morawieckiego i części ekspertów jej kadencja upływa w grudniu 2024 r. - razem z końcem kadencji Przyłębskiej jako sędzi TK.
TK na 31 maja wyznaczył termin rozprawy w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym ma - według PiS - wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków na realizację KPO. Przewiduje ona m.in., że sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów ma rozstrzygać NSA, a nie – jak obecnie – Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. W lutym tego roku wniosek o zbadanie zgodności noweli z konstytucją skierował do TK - w trybie kontroli prewencyjnej - prezydent Duda.(PAP)
Autor: Mikołaj Małecki
mj/