Oficer prasowy policji w Wągrowcu mł. asp. Dominik Zieliński poinformował, że w sobotnie popołudnie funkcjonariusze patrolujący teren gminy Gołańcz zauważyli nadjeżdżającego na skuterze mężczyznę, który nie miał na głowie obowiązkowego kasku. Gdy patrol wydał mu polecenie do zatrzymania kierujący zawrócił i zaczął uciekać. "Policjanci rozpoczęli za nim pościg radiowozem na sygnale" - zaznaczył Zieliński.
Jak opisał, uciekinier po kilkudziesięciu metrach skręcił w polne drogi, a później wjechał bezpośrednio w pole rzepaku i kontynuował ucieczkę pieszo. "Dalszy pościg za mężczyzną był bardzo utrudniony, gdyż rzepak był na tyle wyrośnięty, że mężczyzna kładąc się w nim znikał z pola widzenia biorących udział w pościgu funkcjonariuszy" - wskazał Zieliński.
Policjanci z Gołańczy zostali wsparci przez funkcjonariuszy z Damasławka i Wągrowca.
"Rozpoczęto przeczesywanie pola. Mężczyzna, który położył się w polu zauważył zmierzających ku niemu policjantów. Rozpoczął dalszą ucieczkę w gęstwinie, jednak bezskutecznie próbował wyrwać się funkcjonariuszom i stawiał daremny opór" - podkreślił policjant.
Jak podał, 38-letni mieszkaniec gminy Gołańcz miał około dwóch promili alkoholu w organizmie. Okazało się również, że skuter, którym poruszał się mężczyzna został skradziony na terenie Niemiec. Pojazd nie posiadał badań technicznych i nie miał wykupionego obowiązkowego ubezpieczenia OC.
Zieliński podał, że uciekający mężczyzna w ubiegłym roku odpowiadał za nie zatrzymanie się do kontroli drogowej i ucieczkę przed policjantami. W związku z tym sąd nałożył na niego m.in. roczny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, który będzie obowiązywał zatrzymanego jeszcze przez kilka miesięcy.
Za popełnione przestępstwa i wykroczenia 38-latkowi grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. (PAP)
autor: Szymon Kiepel
mar/