Kradną albo kupują od handlarzy bronią. Tak Rosjanie zdobywają części do pocisków hipersonicznych

2023-05-25 08:38 aktualizacja: 2023-05-25, 16:10
MiG-31 niosący pocisk Kindżał, Fot. PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV
MiG-31 niosący pocisk Kindżał, Fot. PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV
W zestrzelonych przez ukraińską obronę przeciwlotniczą dronach Shahed i zniszczonych lub zdobytych przez Ukraińców rosyjskich czołgach znajdują się części produkowane na Zachodzie – mówi PAP.PL rzecznik Wywiadu Wojskowego Ukrainy (HUR) Andrij Jusow. Z kolei części do produkcji pocisków Kindżał Rosjanie kradną lub kupują od handlarzy bronią.

Jusow wyjaśnia, że pomimo ogromnych strat Rosja nadal dysponuje dużym potencjałem militarnym. Według informacji ukraińskiego wywiadu, przez miesiąc Rosja produkuje 25 rakiet Kaliber, dwie ponaddźwiękowe rakiety Kindżał, 35 pocisków manewrujących Ch-101, pięć pocisków balistycznych 9M723 Iskander-M. „To daje pewne możliwości, ale nie wystarcza, by uzupełnić rezerwy, a tym bardziej by prowadzić zmasowane ataki rakietowe na całym terytorium Ukrainy” – komentuje rzecznik. 

Drony

Jusow zaznacza, że Rosjanie zdają sobie z tego sprawę, dlatego do prowadzenia ataków stosują wymiennie artylerię i irańskie bezzałogowce. Podaje, że dotychczas wykorzystali ich na Ukrainie ponad 1150. „Na ten moment Rosjanom zostało około 150 Shahedów. Wiemy, że cały czas zamawiają nowe” – mówi. Jak informuje HUR, w jednej partii Iran wysyła Kremlowi około 90 dronów.

Jusow ujawnia, że w zestrzelonych przez ukraińską obronę przeciwlotniczą dronach Shahed i zniszczonych lub zdobytych przez Ukraińców rosyjskich czołgach znajdują się części produkowane na Zachodzie. 

Kindżały 

Pociski Kindżał, które mogą przenosić głowice jądrowe lub konwencjonalne, obejmują swoim zasięgiem całą Ukrainę. Rakiety poruszają się z prędkością kilka razy większą niż prędkość dźwięku. Rzecznik wyjaśnia, że z powodu zachodnich sankcji Rosjanie mają problem z ich produkcją. „Produkują dwa na miesiąc, tylko dlatego, że w Rosji działa kontrabanda wojskowa. Mimo sankcji nielegalnie przewożą części z zagranicy – kradną je lub kupują od handlarzy bronią” – wyjaśnia. 

Broń sowiecka

Rosja ma w swoim arsenale dużo sprzętu produkowanego jeszcze w czasach ZSRR. Choć broń, jak wyjaśnia rzecznik HUR, jest przestarzała nadal jest sprawna. „Mają radzieckie rakiety S-300, które z założenia są pociskami ‘ziemia-powietrze’. Sprzęt jest na tyle stary, że okupanci używają go wyłącznie na płaszczyźnie ‘ziemia-ziemia’. To właśnie tymi rakietami najczęściej ostrzeliwują ukraińskie miasta” – tłumaczy. 

Na początku maja minister obrony Rosji Siergiej Szojgu oświadczył, że Moskwa podjęła decyzję o podwojeniu produkcji broni. Zdaniem Jusowa jest to czysto propagandowy zabieg. „Nie stać ich na to. Ta ‘produkcja’ sprowadza się do tego, że wyciągają ze swoich poradzieckich zasobów stary sprzęt i udają, że jest nowy lub zmodernizowany” – wyjaśnia. 

Sankcje

Rzecznik HUR zaznacza, że zachodnie sankcje są cały czas „uszczelniane”. Rosjanie szukają jednak najróżniejszych luk prawnych, by je obchodzić. „Kupują i sprowadzają do Rosji pralki, telewizory itp. Sprzęt AGD działa jak dawca organów dla rosyjskich rakiet – wyciągają z nich chipy i przydatne części” – wyjaśnia. Dlatego, jak mówi rzecznik, chodzi o to, by wprowadzane sankcje były na tyle precyzyjne, żeby nie dało się ominąć ich prawnymi sztuczkami. 

Kto sprzedaje Rosji  broń?

Pytany o kraje, z których Rosja sprowadza broń, rzecznik wymienia Białoruś i Iran. Jak mówi, ujawniono też przypadki handlu z Koreą Północną. Podkreśla, że pomimo dobrych stosunków z Kremlem, Chiny nie zaopatrują Rosji w środki bojowe. 

„Rosja przygotowywała się do wojny na długo przed 24 lutego 2022 r. Produkowali i gromadzili zapasy broni przed wtargnięciem na nasze terytorium. Te zasoby nie są jednak nieograniczone, a zachodnie sankcje obejmują też sojuszników Rosji. Kremlowi powoli kończą się pieniądze, a co za tym idzie - możliwości produkcji i kupowania broni” – podsumowuje rzecznik HUR. 

Autorki: Hanna Kotomenko, Daria Al Shehabi

dsk/