Po rozmowie, która miała miejsce w czwartek, nie wydano żadnych komunikatów, nawet nie jest jasne, gdzie dokładnie do niej doszło.
Johnson od kilku dni przebywa w Stanach Zjednoczonych, gdzie przeprowadza szereg spotkań z politykami Partii Republikańskiej, w think tankach oraz wygłasza płatne przemówienia. Przed Trumpem spotkał się z innym byłym prezydentem USA George'em W. Bushem, gubernatorem Teksasu Gregiem Abbottem oraz sekretarzem stanu w administracji Trumpa, Mike'iem Pompeo.
Johnson i Trump w czasie, gdy sprawowali urzędy, utrzymali bardzo dobre stosunki, ale ich podejście do inwazji Rosji na Ukrainę różni się diametralnie. Johnson jako premier był jednym z najbardziej zaangażowanych w pomoc Ukrainie polityków, jest uważany przez jej prezydenta Wołodymyra Zełenskiego za bliskiego przyjaciela i nawet po odejściu z urzędu lobbuje na rzecz zwiększenia pomocy dla tego kraju. Trump natomiast odmawia poparcia dla zaatakowanego przez Rosję kraju, ograniczając się jedynie do stwierdzeń, że gdyby on nadal był prezydentem, to Rosja nie rozpoczęłaby wojny i że teraz doprowadziłby do jej zakończenia w 24 godziny.
Trump, który w 2020 roku przegrał z Joe Bidenem walkę o reelekcję, zamierza ubiegać się o nominację Partii Republikańskiej w przyszłorocznych wyborach prezydenckich i jeśli ją uzyska, najprawdopodobniej ponownie zmierzy się w nich z obecnym prezydentem.
Część polityków Partii Republikańskiej, podobnie jak Trump, kwestionuje zasadność pomagania Ukrainie. Innego zdania są Bush i Pompeo. Po spotkaniu z obydwoma Johnson napisał na Twitterze, że zgodzili się, iż trzeba zrobić wszystko, by pomóc Ukrainie w osiągnięciu zwycięstwa.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
gn/