Stanisław Żaryn: operacja hybrydowa na granicy polsko-białoruskiej to element rosyjskiej próby zniszczenia struktur Zachodu

2023-05-28 21:52 aktualizacja: 2023-05-29, 09:54
Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn. Fot. PAP/Albert Zawada
Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn. Fot. PAP/Albert Zawada
Operacja hybrydowa, jaka ma miejsce na granicy polsko-białoruskiej, to element rosyjskiej próby zniszczenia struktur Zachodu; Polska nie może godzić się na działania Białorusi i Rosji - podkreślił w niedzielę pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.

W ten sposób Żaryn odniósł się do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Jak informują media, znajduje się tam duża grupa wraz z dziećmi; nie mogą się cofnąć i proszą o azyl w Polsce.

"Od 2021 roku trwa operacja hybrydowa w tej sprawie. Białoruś i Rosja zarządzają presją migracyjną ukrywając realne działania za fasadą kryzysu migracyjnego. Polska nie może godzić się na działania Białorusi i Rosji. Ta operacja to element rosyjskiej próby zniszczenia struktur Zachodu" - napisał Żaryn na Twitterze.

 

Dodał, że "sytuacja przywodzi na myśl historię z Usnarza, gdzie grupę Afgańczyków - przebywających od lat w Rosji - wykorzystano do destabilizacji Polski i wytworzenia presji na władze RP, by zgodziły się na szlak nielegalnej migracji zarządzany przez Rosję i Białoruś".

"Niestety środowiska aktywistów i niektóre media reagują w sposób korzystny dla agresora, wpisując się w operacje hybrydową przeciwko RP i wywierając presję informacyjną na władze RP" - napisał Żaryn.

Do wpisu dołączył zdjęcia artykułów, które opublikowały na ten temat Gazeta Wyborcza, OKO.press i Onet. Powołując się na informacje Grupy Granica poinformowali, że na granicy Polski z Białorusią znajduje się grupa osób, w tym dzieci, prosząc przez drut o azyl. "Nie możemy nic zrobić, strażnicy nie dopuszczają nas bliżej. Nie możemy podać dzieciom wody i jedzenia. A oni nie mogą zawrócić, bo po drugiej stronie straszą ich białoruscy strażnicy" - powiedziała OKO.press Dominika Ożyńska z Grupy Granica.

Z relacji Onetu wynikało, że sytuacja jest kryzysowa. "Tuż przy płocie na granicy Polski z Białorusią przebywa grupa ponad 30 osób, w tym przynajmniej dwanaścioro dzieci. Dwoje z nich ma mniej niż dwa lata. Wszyscy proszą o azyl w Polsce" - napisał portal podkreślając, że jedna z kobiet jest w drugim miesiącu ciąży. Ożyńska przekazała Onetowi, że funkcjonariusze straży granicznej w końcu przekazali uchodźcom wodę, jedzenie i inne drobne rzeczy, w tym pomoc medyczną.

"Do wczesnego wieczora w niedzielę (28 maja) polskie służby nie wpuściły do Polski 26-osobowej grupy, w tym głównie kobiet i dzieci, jaka od wieczora poprzedniego dnia przebywa w polskim pasie, po drugiej stronie stalowego płotu na granicy polsko-białoruskiej (pas ten ma 1,2 metra szerokości)" - napisała w niedzielę wyborcza.pl.

Do sprawy włączył się urząd Rzecznika Praw Obywatelskich. "W miejscu, gdzie przebywa grupa cudzoziemców, pojawili się naczelniczka Wydziału Praw Migrantów i Mniejszości Narodowych w Zespole Równego Traktowania Agnieszka Szmajdzińska i główny koordynator ds. współpracy strategicznej Maciej Grześkowiak. Celem ich wizyty było osobiste zweryfikowanie sytuacji cudzoziemców, także pod względem udzielanej im pomocy humanitarnej" - poinformowano w komunikacie zamieszczonym na stronie RPO.

"27 maja 2023 r. zastępca rzecznika praw obywatelskich Wojciech Brzozowski rozpoczął postępowanie wyjaśniające w sprawie grupy około 25 cudzoziemców, przebywających pod zaporą biegnącą wzdłuż granicy polsko-białoruskiej. Z doniesień medialnych wynika, że osoby te mogą przebywać w pobliżu zapory, po jej wschodniej stronie, nawet od kilku dni. Z przekazanej Rzecznikowi dokumentacji fotograficznej wynika ponadto, że przynajmniej część osób wchodzących w skład grupy przebywała w odległości nie większej niż 1 metr od zapory, a zatem najprawdopodobniej na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Wedle informacji przekazanych Rzecznikowi, członkowie grupy w większości są obywatelami Iraku i Syrii" - napisano.

Poinformowano także, że Wojciech Brzozowski odbył też rozmowę telefoniczną z komendantem Podlaskiego Oddziału SG gen. bryg. SG Andrzejem Jakubaszkiem i zwrócił się także pisemnie do Komendanta Podlaskiego Oddziału SG z pilną prośbą o udzielenie informacji o statusie cudzoziemców a w szczególności, czy znajdują się oni lub znajdowali na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, w jurysdykcji Straży Granicznej.

"Czy deklarowali chęć ubiegania się w Polsce o ochronę międzynarodową, a jeśli tak, to jakie kroki zostały podjęte przez Straż Graniczną w celu umożliwienia im złożenia odpowiednich wniosków. Zapytał także, czy rozważono prawne możliwości udzielenia cudzoziemcom, wchodzącym w skład grupy, pomocy humanitarnej" - napisano w komunikacie.(PAP)

Autor: Daria Kania
gn/