Putin wydawał ogromne pieniądze "próbując manipulować demokracjami od wewnątrz" - mówił przedstawiciel amerykańskiego rządu prezentując 13 września 2022 r. odtajnione informacje wywiadu.
"Sądzimy, że to jest tylko wierzchołek góry lodowej i jesteśmy zaangażowani w rozmowy z sojusznikami i partnerami, by zebrać więcej informacji na temat tego zagrożenia" - zaznaczył urzędnik dodając, że rzeczywista kwota pieniędzy wydanych przez Rosję na tego typu działania jest prawdopodobnie wyższa.
Podczas briefingu oficjel stwierdził, że USA przekazały te informacje zagranicznym partnerom. Ostrzegł też partie i kandydatów przyjmujących potajemnie pieniądze od Kremla, że USA są w stanie to ujawnić i zrobią to. Nie wymienił bezpośrednio dotkniętych krajów, lecz zwrócił uwagę na doniesienia o ingerencji Rosjan w wybory w Albanii, Bośni i Hercegowinie oraz Czarnogórze.
Rosyjskie operacje polegały m.in. na finansowaniu sprzyjających Kremlowi inicjatyw i polityków przez kontrolowane przez nich organizacje trzecie, w tym think tanki i instytucje państwowe - dodano w depeszy Departamentu Stanu do amerykańskich ambasad, w której instruowano dyplomatów, jak poruszać temat z goszczącymi ich rządami.
"To próba odebrania ludziom na całym świecie możliwości wyboru rządów, które uznają za najlepszą reprezentację swoich interesów i wartości" - komentował ówczesny rzecznik Departamentu Stanu Ned Price. Ukryte finansowanie przez Kreml polityków na całym świecie to "atak na suwerenność" - dodał.
"Według naszej oceny prezydent Rosji Putin zezwolił na operacje wpływu, które przeprowadził szereg rosyjskich organizacji rządowych, mające oczernić kandydaturę prezydenta Bidena i Partii Demokratycznej, wspierać byłego prezydenta Trumpa, podważyć zaufanie społeczne do procesu wyborczego i zaostrzyć podziały społeczno-polityczne w USA" - brzmiała ocena odtajnionej 15 marca 2021 r. oceny amerykańskich agencji wywiadowczych na temat rosyjskich wpływów podczas wyborów w USA w 2020 r.
Nasze śledztwo wykazało, że rosyjski rząd w "rozległy i systematyczny sposób" ingerował w wybory w 2016 r. - brzmiała też konkluzja ogłoszonego w 2019 r. raportu specjalnego prokuratora Roberta Muellera, który został powołany do kompleksowego zbadania rosyjskich wpływów podczas tego głosowania.
Dwie główne rosyjskie operacje koncentrowały się na dyskredytowaniu kampanii demokratycznej kandydatki Hillary Clinton, dochodzenie pokazało "liczne związki między rosyjskim rządem i kampanią prezydencką Donalda Trumpa" - napisano w raporcie Muellera. Podkreślono jednak, że nie udowodniono, by "członkowie kampanii Trumpa spiskowali i działali w porozumieniu z rosyjskim rządem przy ingerowaniu w proces wyborczy".
Ingerencje Kremla w amerykańskie wybory w 2016 r. było również przedmiotem innych śledztw, w tym komisji Kongresu. W reakcji na te działania rząd USA nałożył nowe sankcje na Rosję i wydalił cześć rosyjskich dyplomatów.
We francuskim Zgromadzeniu Narodowym od końca 2022 r. działa komisja śledcza ds. politycznej, gospodarczej i finansowej ingerencji obcych podmiotów, w tym państw, organizacji i grup interesów, dotyczącej wywarcia wpływu lub skorumpowania francuskich liderów politycznych lub opinii publicznej.
Na ostatnim posiedzeniu w środę przesłuchiwano liderkę prawicowo-populistycznego Zjednoczenia Narodowego Marin Le Pen w sprawie jej związków z Rosją, w tym zaciągnięcia pożyczki w rosyjskim banku w 2014 r.
Moja partia wzięła 9 mln pożyczki w rosyjskim banku, ponieważ kredytu nie chciał przyznać żaden francuski bank, nie oznacza to, że jestem zależna od Rosji, gdyby ta umowa mnie do czegoś zobowiązywała, nie podpisałabym jej - tłumaczyła Le Pen. Polityk była również pytana o podróże do Rosji jej i innych członków Zjednoczenia Narodowego. Podczas przesłuchania potwierdziła również wcześniej wyrażane stanowisko o legalności zajęcia prze Rosję w 2014 r. ukraińskiego Krymu. "Uważam, że mieszkańcy Krymu dobrowolnie zagłosowali za przyłączeniem do Rosji" - mówiła.
Francuska komisja przesłuchiwała wcześniej m.in. Francois Fillona, byłego premiera za czasów prezydentury Nicolasa Sarkozy'ego (2007-2012). Fillon zasiadał w radach nadzorczych dwóch rosyjskich koncernów paliwowych, zrezygnował z tych stanowisk po rozpoczęciu pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r.
18 maja 2022 r. parlament niemieckiego kraju związkowego Meklemburgia-Pomorze Przednie powołał komisję śledczą, badającą związki władz tego landu z fundacją Klimat i Ochrona Środowiska MV oraz rosyjskim koncernem Gazprom - właścicielem spółki będącej operatorem gazociągu Nord Stream 2.
Fundacja Ochrony Klimatu i Środowiska Meklemburgii-Pomorza Przedniego oficjalnie zajmowała się projektami związanymi z ochroną przyrody, ale w rzeczywistości służyła obejściu sankcji USA wobec rosyjsko-niemieckiego gazociągu. Rząd landu, kierowany przez premier Manuelę Schwesig z socjaldemokratycznej SPD, uruchomił fundację w marcu 2021 roku. Budowa NS2 została ukończona, ale nie został on oddany do eksploatacji z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
W lipcu 2020 r. ogłoszono raport komisji ds. wywiadu i bezpieczeństwa brytyjskiego parlamentu w sprawie zarzutów o ingerowanie Kremla w brytyjską politykę, w tym referendum niepodległościowego w Szkocji w 2014 r. i referendum w sprawie brexitu w 2016 r.
"Pojawiły się wiarygodne ogólnodostępne wskazania sugerujące, że Rosja podjęła kampanię wpływów w związku z referendum niepodległościowym w Szkocji w 2014 roku" - zapisano w dokumencie. Chociaż istnieją wskazówki, że Kreml próbował również wpływać na kampanię wokół brexitu, brytyjski rząd "aktywnie unikał szukania dowodów" takich działań - podkreślono także w dokumencie. Udowodnienie takich zarzutów jest więc "trudne, jeśli nie niemożliwe" z powodu działań rządu, który "nie spieszył się z uznaniem tego zagrożenia" - dodano.(PAP)
mar/