Wniosek w tej sprawie złożyło Piaseczyńsko-Grójeckie Towarzystwo Kolei Wąskotorowej.
Budynek dawnej parowozowni na stacji Chylice jest jedną z niewielu pozostałości historycznej zabudowy infrastruktury Kolei Wilanowskiej. Założona została w 1891 r. Obiekt związany jest z dziejami Kolei Wilanowskiej, której budowa pozwoliła na rozwój Warszawy i okolicznych miejscowości, a także z postacią Henryka Hussa (1838-1916) inżyniera kolejnictwa, pomysłodawcy, propagatora i projektanta warszawskich kolei podmiejskich. Wybudowany w latach 1895-1896 odcinek łączący Konstancin Jeziornę z Piasecznem obsługiwał zarówno przewozy pasażerskie jak i towarowe, szczególnie materiały budowlane produkowane w cegielni Wiśniewskiego.
Stacja pośrednia Chylice, w przeciwieństwie do większości przystanków pośrednich, przeznaczona była do serwisowania taboru kolejowego, a wzniesiony pod koniec XIX w. budynek był jedną z dwóch parowozowni obsługujących połączenie kolejowe kursujące na trasie z Warszawy do Piaseczna do 1936 r.
"Obiekt stanowi jedyną pozostałość historycznej zabudowy, obejmującej wcześniej wieżę ciśnień wraz z systemem zaopatrzenia w wodę, magazyny i warsztaty, a także jeden z nielicznych zachowanych obiektów infrastruktury technicznej wzniesionej na potrzeby Kolei Wilanowskiej. Dokonane w latach 30. XX w. przekształcenia budynku i zmiana jego funkcji doskonale obrazują przemiany zachodzące w polskim kolejnictwie. W tym modernizację taboru kolejowego, zmianę szerokości torów i przebudowę sieci kolejowej, a przede wszystkim zmiany w organizacji połączeń kolejowych w tym połączenie kolei wilanowskiej z koleją grójecką" - wyjaśnił konserwator.
W związku z likwidacją kolei wąskotorowych w drugiej połowie XX w. zarówno zabudowa, jak i infrastruktura związana z dziejami ww. kolei ulegała przebudowie lub rozbiórce.
"Budynek dawnej parowozowni stanowi ostatnie zachowane świadectwo materialne, jaką odegrała kolej wilanowska w rozwoju Chylic, Konstancina Jeziorny, regionu oraz ma istotne znaczenie dla krajobrazu kulturowego miasta" - przekazał prof. Lewicki.(PAP)
autorka: Marta Stańczyk
jc/