To, co stało się na jeziorze, okazało się szpiegowską historią w pełnym wymiarze - zauważa się w komentarzach. Okazało się, że 18 z 19 osób uratowanych po tym, gdy podczas nagłej burzy mały statek przewrócił się i poszedł na dno, to agenci wywiadu Włoch i Izraela. Są także wśród ofiar wypadku.
Ośmiu Izraelczyków zostało natychmiast ewakuowanych do swojego kraju prywatnym odrzutowcem wykorzystywanym do lotów specjalnych. Równie szybko zniknęli Włosi, którzy nocowali przy mediolańskim lotnisku Malpensa.
W niewyjaśnionych do końca okolicznościach zniknęli także ci rozbitkowie, którym udzielono pomocy w szpitalu.
Nowy trop tej pełnej zagadek historii to według mediolańskiego dziennika obserwacja rosyjskich oligarchów i przepływu ich pieniędzy przez Szwajcarię w okresie nałożonych na nich sankcji za napaść Rosji na Ukrainę.
Według gazety w ostatnim czasie nasiliła się obecność rosyjskich magnatów nad jeziorem w Lombardii, gdzie zaczęli masowo kupować posiadłości, tereny, hotele. Inwestycje przenieśli znad jeziora Como nad Maggiore. To mogło być głównym celem misji agentów wywiadów.
Inny wątek wskazuje na liczną obecność w tym rejonie ortodoksyjnych Żydów, którzy mają tam luksusowe posiadłości i zapraszają do nich osobistości z USA. Czy zatem służby były zainteresowane kimś szczególnym i przepływem jego kapitału? - pyta gazeta.
Włoski dziennik przedstawia również inną tezę: szpiegostwa przemysłowego. Zgodnie z nią Izraelczycy mieli monitorować kontakty między włoskimi i irańskimi firmami w sprawie części do dronów, wykorzystywanych potem przez Rosję przeciwko Ukrainie.
Wszystko wskazuje na to, że nie był to zwykły niedzielny rejs statkiem, zorganizowany z okazji urodzin jednego z pasażerów - podkreślają media, przypominając pierwsze informacje, jakie dotarły po jego zatonięciu w niedzielny wieczór.
Ponadto włoska prasa informuje, że szyper małego statku Claudio Carminati, objęty śledztwem w sprawie katastrofy, jest prawdopodobnie związany z tajnymi służbami. Jego partnerka – Rosjanka jest jedną z ofiar wypadku na jeziorze. Przypuszcza się, że towarzyszyła na pokładzie jako tłumaczka.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
kw/