Sąd Najwyższy uchylił we wtorek umorzenie sprawy Mariusza Kamińskiego i innych b. szefów CBA, skazanych w pierwszej instancji i ułaskawionych przez prezydenta Andrzeja Dudę; sprawa została przekazana do ponownego rozpoznania do sądu okręgowego.
Prezes Rządowego Centrum Legislacyjnego w rozmowie z PAP negatywnie ocenił rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego. "Uważam, że Sąd w tym zakresie narusza prerogatywy pana prezydenta i taką zasadę, że one nie podlegają żadnej kontroli, także kontroli sądowej" - powiedział.
"Właśnie tym się charakteryzuje prerogatywa, że prezydent ma tutaj wyłączną kompetencję do jej zastosowania, nie jest ona kontrasygnowana, ani nie jest przez inne organy państwa kontrolowana" - przypomniał Szczucki. "To wpisuje się w zasadę trójpodziału i równoważenia się władz. Nie można tej zasady rozumieć tak oto, że sądy stały się nadwładzą, a Sąd Najwyższy sobie uzurpuje taką kompetencję do bycia nadwładzą" - dodał.
Prezes RCL wskazuje też, że "Sąd Najwyższy lekceważy rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego, które zapadło w ostatni piątek, a z którego wyraźnie wybrzmiewało, że tylko prezydent jest władny czy może, czy chce skorzystać ze swojej prerogatywy".
"To jest konsekwentny ciąg działań Sądu Najwyższego, kiedy za wszelką cenę dąży do tego, żeby postawić kropkę nad i, żeby mieć ostatnie słowo we wszystkich procesach decyzyjnych, które się odbywają, a zgodnie konstytucją Sąd nie ma do tego kompetencji" - podkreślił Szczucki.
Prezydencka minister Małgorzata Paprocka powiedziała PAP, że wtorkowe orzeczenie Sądu Najwyższego "jest zdumiewające". "Zapadło w absolutnej kontrze nie tylko do stanu prawnego, potwierdzonego trzema orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego" - podkreśliła. Jak dodała, stosowanie aktu łaski to prerogatywa prezydenta. "Jest to uprawnienie osobiste, co oznacza wprost, że żaden sąd nie ma prawa kontrolowania wykonania prerogatywy. To potwierdziły (...) orzeczenia TK" - zaznaczyła minister.
W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego (dziś - szefa MSWiA) i Macieja Wąsika (ówczesnego zastępcę Kamińskiego w CBA; obecnie wiceministra SWiA) na 3 lata więzienia, m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 r. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych b. członków kierownictwa CBA.
Zanim Sąd Okręgowy w Warszawie zbadał ich apelacje, w listopadzie 2015 r. prezydent Andrzej Duda ułaskawił wszystkich czterech nieprawomocnie skazanych. W marcu 2016 r. SO uchylił wyrok SR i wobec aktu łaski prezydenta prawomocnie umorzył sprawę. Od tego orzeczenia SO kasacje do SN złożyli oskarżyciele posiłkowi. Sprawa potem była przez długi czas w SN zawieszona, w związku m.in. ze sporem kompetencyjnym wniesionym do Trybunału Konstytucyjnego przez marszałka Sejmu. Także SN w 2017 r. wydał uchwałę odnoszącą się do kwestii prawa łaski.
W ostatni piątek orzeczenie związane z tą sprawą i sporem kompetencyjnym między SN a prezydentem wydał natomiast Trybunał Konstytucyjny. Orzekł, że prawo łaski jest wyłączną i niepodlegającą kontroli kompetencją Prezydenta RP, wywołującą ostateczne skutki prawne. Trybunał dodał, że Sąd Najwyższy nie ma kompetencji do sprawowania kontroli na wykonywaniem przez prezydenta prawa łaski.(PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski
mar/