Bratysława. Prezydent Duda o wysadzeniu tamy w Nowej Kachowce: to pokazuje, jak okrutnie Rosjanie prowadzą wojnę

2023-06-06 16:03 aktualizacja: 2023-06-07, 09:28
Prezydent Andrzej Duda podczas spotkania szefów delegacji uczestniczących w Szczycie Państw Bukareszteńskiej Dziewiątki. Fot. PAP/Marcin Obara
Prezydent Andrzej Duda podczas spotkania szefów delegacji uczestniczących w Szczycie Państw Bukareszteńskiej Dziewiątki. Fot. PAP/Marcin Obara
Wysadzenie tamy w Nowej Kachowce pokazuje, jak bezwzględnie i okrutnie Rosjanie prowadzą wojnę, chcąc po prostu zniszczyć Ukrainę i jej przyszłość - powiedział we wtorek w Bratysławie, podczas szczytu Państw Bukareszteńskiej Dziewiątki, prezydent Andrzej Duda.

Prezydent powiedział, że spotkanie w Bratysławie stanowi przygotowanie do lipcowego szczytu NATO w stolicy Litwy.

"To dzisiejsze spotkanie to było nasze ostateczne, można powiedzieć, przygotowanie do zbliżającego się szczytu NATO w Wilnie. Przygotowanie bardzo dobre, wyjątkowe, właściwie najlepsze jakie mogło być, bowiem było z nami dzisiaj dwóch gospodarzy tego szczytu, z jednej strony gospodarz NATO, czyli sekretarz generalny Jens Stoltenberg (...), ale z drugiej strony gospodarz miejsca, czyli prezydent Litwy Gitanas Nauseda" - podkreślił polski prezydent.

Mówił, że podczas spotkania B9 przedyskutowane wszystkie najważniejsze kwestie: sytuacja w Europie Centralnej, wojna w Ukrainie, a także wsparcie i przyszłość Ukrainy, jeśli chodzi o jej aspiracje przystąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Mówiąc o bieżącej sytuacji na Ukrainie, polski prezydent nawiązał do wysadzenia przez Rosjan tamy w Nowej Kachowce.

"W tej chwili katastrofa przyrodnicza, ekologiczna dzieje się na Ukrainie dotykając setki tysięcy ludzi. To kolejna tragedia, do jakiej Rosjanie doprowadzili na Ukrainie, której straty i obciążenie dla Ukrainy na przyszłość jest dzisiaj w ogóle trudne do oszacowania" - mówił prezydent.

"To pokazuje jak bezwzględnie i okrutnie Rosjanie prowadzą tę wojnę, chcąc po prostu zniszczyć sąsiada Polski - Ukrainę, chcą zniszczyć ukraińskie społeczeństwo, chcąc zniszczyć także przyszłość tego kraju. Tym ważniejsza jest nasza wspólna postawa państw NATO, postawa także sąsiadów Ukrainy, aby wspierać ją i aby na to zniszczenie nie pozwolić, a także aby ci, którzy są sprawcami tego zniszczenia ponieśli konsekwencje zarówno finansowe w postaci odszkodowań, które Rosja będzie musiał wypłacić Ukrainie, jak również w postaci odpowiedzialności karnej bezpośrednich sprawców zbrodni na Ukrainie, mamy nadzieję przed specjalnie ustanowionym trybunałem" - powiedział Andrzej Duda.

Prezydent Andrzej Duda: chcemy większej obecności NATO w regionie 

Prezydent powtórzył postawiony na madryckim szczycie postulat zwiększenia batalionowych grup bojowych NATO na wschodniej flance do brygad.

"Mamy różne spojrzenia różnych państw NATO na tę kwestię, my jako Bukareszteńska Dziewiątka chcielibyśmy, żeby ta obecność była stała, aby to nie było uzupełnienie sił w sytuacji zagrożenia" – powiedział Duda.

Zapowiedział, że postulat będzie ponowiony na szczycie w Wilnie.

"Mam nadzieję, że generalnie uzyskamy zwiększenie naszego bezpieczeństwa, także w postaci umieszczenia w naszej części Europy magazynów uzbrojenia NATO, reformy łańcuchów dowodzenia, która dostosuje je do zwiększonej obecności natowskiej w naszej części Europy" - mówił.

Prezydent podkreślił, że należy starać się działać, tak, aby bezpieczeństwo można było w najwyższym stopniu zapewnić sobie we własnym zakresie. Zaznaczył, że oczywiście dla wszystkich niezwykle ważny jest art. 5 Traktatu północnoatlantyckiego i kwestia kolektywnej obrony. Dodał, że jednym z wątków spotkania było wzmocnienie zacieśnianie więzów transatlantyckich, a także skierowanie uwagi na Białoruś.

"Na to, co robi reżim Aleksandra Łukaszenki, ale również, a może przede wszystkim na to, iż prawdopodobnie w tej chwili następuje relokacja rosyjskich sił nuklearnych na Białoruś. Ta sytuacja w sposób oczywisty obniża poziom naszego bezpieczeństwa i wymaga zwiększenia aktywności ze strony Sojuszu Północnoatlantyckiego" - powiedział prezydent.

Obecność amerykańskich wojsk w regionie, w tym w Polsce, nazwał "niezwykle ważnym czynnikiem stabilizującym sytuację w naszej części Europy" podczas rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

"Jesteśmy wdzięczni amerykańskim sojusznikom za bardzo szybką reakcję i przemieszczenie dodatkowych sił do naszej części Europy. Bardzo byśmy chcieli, aby te więzi transatlantyckie się wzmacniały" - powiedział prezydent. Zaznaczył, że będzie to jeden z priorytetów polskiej prezydencji w UE w 2025 roku.

Nawiązał także do uznanej we wspólnym oświadczeniu konieczności zwiększania wydatków obronnych. Według niego "dwa procent PKB to powinno być minimum".

Przywódcy Bukareszteńskiej Dziewiątki: trzeba wzmocnić wschodnią flankę, zwłaszcza obronę powietrzną

Przywódcy Bukareszteńskiej Dziewiątki (B9) w oświadczeniu z wtorkowego szczytu w Bratysławie stwierdzili m.in., że 2 proc. PKB będzie minimalnym poziomem wydatków obronnych w Sojuszu i potwierdzono wsparcie dla Ukrainy.

"Rosja jest najbardziej znaczącym i bezpośrednim zagrożeniem dla bezpieczeństwa NATO i musimy być gotowi na to, że tak pozostanie. Zobowiązanie NATO, by bronić każdego cala sojuszniczego terytorium zgodnie z art. 5, jest niewzruszone" - oświadczyli przywódcy Bukareszteńskiej Dziewiątki, wśród nich prezydent Andrzej Duda.

"Oczekujemy, że szczyt w Wilnie przyniesie dalsze wzmocnienie obecności NATO na wschodniej flance w celu odstraszania i zapobiegania agresji" - dodali przywódcy. Zaznaczyli, że wymaga to zwłaszcza gotowych do walki sił, zdolnych do działań w wielu domenach; w tym brygad wojsk lądowych, a tam, gdzie to konieczne zmagazynowanego sprzętu, odpowiednich systemów kierowania i dowodzenia i poprawy lub rozbudowy infrastruktury, w tym rurociągów.

"Uznajemy zwłaszcza konieczność zintegrowanej obrony powietrznej i przeciwrakietowej dla bezpieczeństwa wschodniej flanki, na zasadzie stałej rotacyjnej obecności" - stwierdza oświadczenie.

Uczestnicy spotkania wyrazili oczekiwanie, że szczyt NATO w Wilnie potwierdzi zobowiązanie do przekazywania 2 proc. PKB na obronność i że będzie to dolny, a nie górny pułap.

W oświadczeniu stwierdzono, że  kilku sojuszników zgłosiło propozycję, aby ustanowić wspólne z Ukrainą Centrum Analityczno-Szkoleniowe, z siedzibą w Polsce. „W obliczu rosyjskiej agresji będziemy kontynuować nasze silne wsparcie dla zdolności Ukrainy do samoobrony oraz łagodzenia katastrofy humanitarnej. Wysiłki te uzupełniają pomoc wojskową, którą Ukraina otrzymuje na podstawie bilateralnej współpracy oraz za pośrednictwem Grupy Kontaktowej kierowanej przez Stany Zjednoczone” – uznali prezydenci.

"Potwierdzamy nasze niezmienne wsparcie dla niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy w jej międzynarodowo uznanych granicach. To jedyny sposób, by przywrócić w Europie pokój i porządek oparty na regułach" - zapewnili.

"Najostrzej potępiamy nieusprawiedliwioną, nielegalną, brutalną wojnę przeciw Ukrainie. Ukraina ma prawo bronić się przed agresją zgodnie z prawem międzynarodowym, w tym z Kartą Narodów Zjednoczonych. Rosja musi zaprzestać swoich ciągłych ataków na ukraińską ludność cywilną i infrastrukturę, deportacji dzieci i przemocy seksualnej" - podkreślili przywódcy Bukareszteńskiej Dziewiątki.

Prezydenci stwierdzili, że należy pociągnąć do odpowiedzialności tych, którzy są winni zbrodni agresji, wszelkich okrucieństw i zbrodni wojennych. Opowiedzieli się za stworzeniem mechanizmu prawnego, który zagwarantuje, że do tego dojdzie.

„Wzywamy Rosję do natychmiastowego wstrzymania wszelkich działań wojskowych i bezwarunkowego wycofania wojsk z terytorium Ukrainy. Potępiamy również wszystkich, w tym Białoruś, którzy aktywnie wspierają rosyjskie działania wojenne. Będziemy nadal wywierać międzynarodową presję na Rosję, w tym poprzez sankcje. Wzywamy Białoruś do zaprzestania współudziału w rosyjskiej agresji, która jest rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego” – oświadczyli uczestnicy szczytu w Bratysławie.

Prezydenci zwrócili uwagę, że Rosja i inne kraje autokratyczne oraz podmioty niebędące państwami, wykorzystują ataki hybrydowe do osiągnięcia swoich celów. Poprzez kampanie dezinformacyjne starają się  wykorzystać naszą otwartość, wzajemne połączenia i cyfryzację, aby ingerować w demokratyczne procesy i starają się podważyć zaufanie do naszych społeczeństw. Czyniąc to, nadużywają wrażliwych politycznie tematów, prowadzą złośliwe działania w cyberprzestrzeni lub manipulują dostawami energii. Wykorzystują także migrację.  Uznano, że te działania stały się  bardziej agresywne, skoordynowane i mają na celu podważenie jedności, spójności, bezpieczeństwa i stabilności krajów Sojuszu.

Wyrażono nadzieję, że Chiny będą działać odpowiedzialnie, zgodnie z rolą stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ, a jakakolwiek pomoc udzielana agresorowi byłaby niedopuszczalna i tylko przedłużyłaby czas trwania konfliktu i pogłębiła globalną niestabilność. (PAP)

Autorzy: Karol Kostrzewa; z Bratysławy Piotr Górecki i Jakub Borowski 

mmi/ jc/