W wydanym oświadczeniu Johnson napisał, że raport poselskiej komisji ds. przywilejów jasno pokazuje, iż "są oni zdeterminowani, aby wykorzystać postępowanie przeciwko mnie w celu usunięcia mnie z parlamentu".
"Napisałem do mojego stowarzyszenia (Partii Konserwatywnej) w Uxbridge i South Ruislip, aby powiedzieć, że ustępuję od razu, co natychmiastowo uruchamia wybory uzupełniające. Jest mi bardzo przykro opuszczać mój wspaniały okręg wyborczy. To był ogromny zaszczyt służyć im zarówno jako burmistrz, jak i poseł" - napisał Johnson.
Ponadpartyjna komisja ds. przywilejów, kierowana przez posłankę Partii Pracy Harriet Harman, ocenia, czy Johnson wprowadził w błąd parlament swoimi oświadczeniami, twierdząc, że podczas spotkań odbywających się na Downing Street w czasie, gdy trwały restrykcje z powodu Covid-19, wszystkie zasady i wytyczne były przestrzegane.
W przypadku, gdyby posłowie zarekomendowali zawieszenie go w prawach posła na 10 dni lub dłużej za wprowadzenie w błąd parlamentu, Johnsonowi groziły też wybory uzupełniające jego okręgu, gdyby wyborcy zdecydowali się, że chcą jego odwołania.
"Doskonale wiedzą, że kiedy przemawiałem w Izbie Gmin, mówiłem to, co szczerze uważałem za prawdę i to, co miałem do powiedzenia, jak każdy inny minister" - napisał Johnson.
Przekonuje, że celem komisji "od samego początku było uznanie mnie za winnego, niezależnie od faktów" i że trwa "polowanie na czarownice, aby zemścić się za brexit i ostatecznie odwrócić wynik referendum z 2016 roku".
"Jestem teraz zmuszany do opuszczenia parlamentu przez niewielką garstkę ludzi, bez dowodów na poparcie ich twierdzeń i bez zgody nawet członków Partii Konserwatywnej, nie mówiąc już o szerszym elektoracie" - podkreślił.
Johnson wykorzystał również oświadczenie do przeprowadzenia ostrego ataku na rząd Rishiego Sunaka.
"Kiedy odchodziłem ze stanowiska w zeszłym roku, rząd był tylko kilka punktów w tyle w sondażach. Teraz ta różnica znacznie się powiększyła. Zaledwie kilka lat po zdobyciu największej większości od prawie pół wieku, większość ta jest teraz wyraźnie zagrożona. Nasza partia musi pilnie odzyskać poczucie rozpędu i wiarę w to, co ten kraj może zrobić" - wskazał.
Boris Johnson był posłem w latach 2001-2008 z okręgu Henley w południowej Anglii, a od 2015 roku okręgu Uxbridge and South Ruislip.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
dsk/