„Więcej Polski na Litwie” – tak artykuł o roli Polski w systemie bezpieczeństwie rejonu Bałtyku zatytułował największy fiński dziennik.
„Helsingin Sanomat” w weekendowym wydaniu analizuje ostatnią rozmowę prezydentów Polski i Litwy Andrzeja Dudy i Gitanasa Nausedy w sprawie wzmocnienia współpracy wojskowej obu krajów, w tym potencjalnej możliwości rotacyjnej lub stałej obecności polskiego wojska na Litwie, a także konsekwentne działania Polski na polu zbrojeń.
„HS” przytoczył artykuł ambasadora RP przy NATO, Tomasza Szatkowskiego, zatytułowanego „Z biorcy bezpieczeństwa Polska stała się jego głównym gwarantem w Europie Środkowej”, opublikowanego na jesieni ub. roku przez portal „Wszystko Co Najważniejsze”. Wskazano na dążenie Warszawy do uzyskania większych wpływów w strukturach dowodzenia NATO, m. in. poprzez zwiększenie obecności Polski poza jej terytorium.
Polska rozwija strategię obrony własnego kraju, graniczącego nie tylko z rosyjskim Obwodem Królewieckim, ale również mającego długą granicę z Białorusią – skomentował dla „HS”, Tomas Jermalavicius, litewski ekspert międzynarodowego think tanku ICDS w estońskim Tallinie. Według niego, Polska przyjęła, że jej „własna obrona może zaczynać się w estońskiej Narwie”.
„HS” opisywał również poniesione w Polsce nakłady na obronność, jak wskazano jedne z najwyższych w relacji do PKB wśród sojuszników NATO.
Helsiński dziennik zwrócił jednocześnie uwagę, że dążenie Polski do uzyskania pozycji militarnego mocarstwa, nie tylko w regionie, ale także w skali europejskiej, spotyka się obecnie z „pozytywnym odzewem” na Litwie, Łotwie i Estonii, szczególnie, że kraje te nie należą do grupy tych, które krytykują Polskę w jej sporze z UE w kwestii praworządności. Relacje między Polską a krajami bałtyckimi zacieśniły się jeszcze bardziej po napaści Rosji na Ukrainę.
Innym przykładem międzynarodowych działań Polski wzmacniających jej pozycję w Europie – wskazała fińska gazeta – jest inicjatywa „Trójmorza”, skupiająca, w ramach współpracy gospodarczej i energetycznej 12 unijnych krajów Europy Środkowo-Wschodniej od Bułgarii po Estonię.
Ponadto – jak zaznaczono – wpływy Polski w UE zwiększają się od czasu wojny na Ukrainie. Polska, domagając się m.in. większych sankcji wobec Rosji, jest w pierwszej linii pomocy Ukrainie.
W tle jest też krytyczna linia niemieckiej polityki w Polsce oraz rywalizacja z Niemcami – zauważa fiński dziennik. (PAP)
gn/