Polska Agencja Prasowa: Do księgarń trafia wkrótce najnowsza książka pana profesora, którą poświęcił pan Wiśle. Skąd wziął się pomysł, aby napisać biografię rzeki?
Prof. Andrzej Chwalba: Jest to następstwo doświadczeń w pracy ze studentami specjalności o nazwie antropologia historyczna na kierunku historia UJ. Podczas zajęć stale rozważaliśmy kwestię interakcji między człowiekiem a naturą, światem, który człowiek próbuje kontrolować, a światem przyrodniczym, który się przed tym broni. Wśród wątków tematycznych istotne miejsce zajmują rzeki, w tym Wisła, ich funkcje kulturowe i cywilizacyjne.
To mnie zainspirowało do napisania biografii Wisły, a temat zainteresował Wydawnictwo Literackie. Ale że Wisła płynie wolno, w związku z tym prace na książką także trwały długo.
PAP: Pana książkę czyta się jak biografię kobiety…
Prof. A. Chwalba: Napisałem biografię w klasycznej postaci, choć w przypadku Wisły trudno jednak wskazać datę narodzin, jak to zazwyczaj dzieje się w biografiach. Nie możemy też wskazać daty śmierci, bo Wisła wciąż żyje, dzielnie zmagając się z różnorodnymi zagrożeniami.
Ale rzeczywiście jest to biografia kobiety. Wisła przez wieki tak była zresztą postrzegana w polskiej kulturze historycznej i literackiej. Na obrazach i rzeźbach jest przedstawiana jako młoda i energiczna kobieta, która z macierzyńską troską dbała o powierzony jej naród i polskie państwo. Warkocze Wisły miały symbolizować jej dopływy. W wielu miastach Polski do dzisiaj zachowały się pomniki kobiety-Wisły, a w muzeach możemy podziwiać artystyczne kreacje rzeki-kobiety, w tym nawet akty.
PAP: Powiedział pan profesor o trudnościach we wskazaniu daty "urodzin" Wisły. Opowieść o Wiśle rozpoczyna pan zatem w roku 966, czyli roku chrztu Polski…
Prof. A. Chwalba: W opowieści o rzece przyjąłem rok 966 jako symboliczną datę początków państwa polskiego i chrześcijańskiego zarazem. Choć jest to cezura polityczna, została przyjęta świadomie, gdyż książka ma układ chronologiczny, tak jak biografia. Rok 966 jest datą narodzin Wisły w dziejach polskiego państwa i społeczeństwa.
Zadaniem, jakie sobie postawiłem, było śledzenie wzajemnych zależności między rzeką a społeczeństwem, narodem i państwem polskim, i to przez wieki aż do współczesności. To te współzależności decydowały o biegu polskich dziejów. Gdyby nie było Wisły, historia Polski wyglądałaby zupełnie inaczej. Miała ona decydujący wpływ na polskie losy. Jako historyk wiedziałem przed podjęciem badań, jak ważna dla naszej tożsamości, polityki i gospodarki była Wisła, ale dopiero szczegółowe badania wykazały, że jej znaczenie było w istocie większe, niż dotychczas sądziliśmy.
PAP: W swojej książce zwraca pan profesor także uwagę na liczne funkcje, jakie Wisła pełniła w przeszłości.
Prof. A. Chwalba: Przez wieki jej funkcje się zmieniały. Te, które w pierwszych wiekach były najważniejsze, później schodziły na plan dalszy i pojawiały się nowe, by znów po czasie ustąpić kolejnym. W okresie wczesnopiastowskim Wisła spełniała tradycyjną rolę rzeki, czyli była źródłem życia. Dawała możliwość dostępu do wody człowiekowi, zwierzętom, które człowiekowi towarzyszyły, a także dzikim zwierzętom i ptactwu, na które człowiek polował. Wisła była również źródłem pożywienia.
Przyjęcie chrześcijaństwa spowodowało gwałtowny wzrost zainteresowania rybami, które spożywano w okresie postu. A dni postne – aż po wiek XIX stanowiły – około połowy kalendarza liturgicznego. W pierwszej kolejności spożywanie ryb popularyzował Kościół, a w szczególności klasztory. Za najsmaczniejsze i najcenniejsze uchodziły łosoś i jesiotr. Karp wówczas był uważany za rybę pospolitą, bez większej wartości, ot, taka ryba dla plebsu.
Kiedy w XIII i XIV wieku powstawały miasta, wraz z nimi organizowali się rybacy, skupiając się w cechach. Zawód rybaka nie był jednak ceniony, rybakami pogardzano. Dlatego aby zyskać życzliwą opiekę możnych, obdarowywali ich rybnymi prezentami. Wisłą w dół rzeki płynęły też z krajów skandynawskich śledzie. Ale śledź ze względu na częste spożywanie został znienawidzony. Na zakończenie postu nad nim się znęcano, organizując "igrzyska" z okazji jego symbolicznej śmierci. Duże znaczenie miało też mięso bobrów, gdyż uznano bobrzynę za rybę ze względu na zapach zbliżony do rybiego. Bobrzyna była bardzo ceniona na pańskich stołach, a odchody bobrów traktowano jako afrodyzjak.
Wisła od wieków miała też niemałe znaczenie dla budownictwa. Eksploatowano dno rzeki w celu pozyskania kamieni i piasku. Kamień rzeczny uchodził za najwartościowszy. Rzeka dostarczała także wiklinę i raki, z których przyrządzano słynne już w epoce nowożytnej zupy.
W wiekach średnich Wisła była także traktowana jako drogowskaz. Dzięki niej ludzie orientowali się, jak należy się przemieszczać. Na terenie Królestwa Polskiego przeważały wówczas trudno dostępne puszcze, a najprostszą drogą komunikacyjną była właśnie rzeka.
PAP: Pełniła też funkcje transportowe w handlu?
Prof. A. Chwalba: Do XIII wieku Wisła praktycznie ich nie pełniła. Wynikało to z tego, że dominowała gospodarka naturalna, w której dominowała z kolei zasada, że "Maciek wyprodukował, Maciek zjadł". Oznaczało to, że to, co rolnicy wyprodukowali, sami skonsumowali, a tylko część produktów dostarczali do grodów. Dopiero później, w wiekach XV i XVI – dzięki handlowi międzynarodowemu – Wisła stała się autostradą wodną, prowadzącą do ogólnej szczęśliwości, ponieważ dzięki sprzedaży zboża, drewna i produktów przetwórstwa drzewnego, jak popiół, smoła czy potaż oraz sól, szlachta, mieszczaństwo, duchowni, król, a także i chłopi się bogacili.
Ale by stało się to możliwe, konieczne było pokonanie zakonu krzyżackiego, który kontrolował dolny bieg Wisły i jej ujście oraz posiadał trzy najważniejsze porty: Gdańsk, Elbląg i Toruń. Dopiero na mocy II pokoju toruńskiego w 1466 r. cele polityczne Korony Polskiej i jej króla Kazimierza Jagiellończyka zostały osiągnięte. Ten wielki władca kupił też dwa księstwa śląskie, w tym Oświęcim, który stał się pierwszym portem rzecznym na Wiśle. To królowi i pieniądzom mieszczan Prus Królewskich zawdzięczmy uzyskanie pełnej kontroli na spławnej Wiśle.
To zarówno wówczas, jak i później mogliśmy obserwować, jak ważna była rzeka w dziele integracji terytorium Królestwa Polskiego i ziem od niej zależnych. Jednocześnie od wieku XV rozwijała się wspaniale kultura flisacka, która nie zaginęła do dzisiaj. Wpływowe w miastach były cechy skupiające żeglarzy, w tym flisaków. Rozwijała się produkcja statków handlowych, z których najbardziej znaną była szkuta. Stąd popularne szkutnictwo.
Ale Wisła stanowiła też barierę, trudną do pokonania, co szczególnie było istotne w pierwszych wiekach. Obce plemiona czy książęta ruscy, pruscy czy litewscy najeżdżający ziemie Królestwa Polskiego, musieli dostać się na drugi brzeg Wisły, gdzie mogli się spodziewać bogatszych łupów. Do przeprawy służyły wówczas brody, w których pobliżu znajdowały się grody. Aby móc się przeprawić, należało wcześniej stoczyć walkę z załogami grodów i je pokonać. Brody były też ważne dla kupców jadących z towarami, gdyż w pierwszych wiekach nie budowano jeszcze mostów. Cała nadzieja na sforsowanie Wisły leżała w niskim stanie rzeki albo właśnie w brodach.
Wisła była podstawową drogą wodną w handlu lokalnym i międzynarodowym, aż do rozbiorów. Transport rzeczny był znacznie tańszy od drogowego. Dlatego przewóz towarów masowych odbywał się prawie wyłącznie rzeką.
PAP: Jakie inne zmiany przyniósł jeszcze czas zaborów?
Prof. A. Chwalba: W dobie zaborów nastąpiła degradacja znaczenia rzeki. Po pierwsze, z powodu jej peryferyjnego położenia w państwach zaborczych. Zaborcy nie byli zainteresowani jej ekonomiczną funkcją, a granice celne między państwami zniechęcały kupców. Po drugie, Wisła jako środek transportu przegrała z tańszym transportem kolejowym. Tradycyjny sezon żeglarski trwał kilka miesięcy, gdy koleje woziły masowo towary i ludzi przez cały rok.
W następnym stuleciu rzeka nie odgrywała już prawie żadnej roli w transporcie towarów. Pojawiły się jednak jej nowe funkcje. To właśnie wtedy zaczęła swoje triumfy święcić kultura wypoczynku i zabawy na plaży. Pojawiły się tzw. łazienki wiślane.
Modna stała się nauka pływania, a w XX wieku także opalania. Woda jeszcze była wówczas czysta. Mieszkańcy miast wyjeżdżali nad rzekę na majówki. Najbardziej znane były wyjazdy na krakowskie i warszawskie Bielany. Na Wiśle w połowie XIX wieku pojawiły się parowce pasażerskie, którymi można było pływać wzdłuż Wisły. Parowce pasażerskie zwane paropławami były symbolem narodzin kultury masowego wypoczynku.
Zaczął się też czas łagodzenia różnic stanowych oraz klasowych i możemy obserwować postępującą demokratyzację społeczeństwa. Na Wiśle pojawiły się także łodzie, a z czasem kajaki i żaglówki. Sport i rekreacja to kolejne nowe funkcje Wisły. Niemniej jednak początkowo, czyli w końcu wieku XIX, kluby wioślarskie miały męski charakter. Dlatego emancypujące się panie zakładały własne towarzystwa wioślarskie.
PAP: W okresie zaborów Wisła pełniła również funkcje patriotyczne, narodowe.
Prof. A. Chwalba: Jak najbardziej. Możemy to chociażby zobaczyć w piosence patriotycznej do słów Edmunda Wasilewskiego, w której śpiewamy "Płynie Wisła, płynie/ Po polskiej krainie/A dopóki płynie/ Polska nie zaginie".
Wisła była źródłem nadziei oraz strażniczką polskości. Ciekawe, że kiedy w wieku XIX znaczenie gospodarcze Wisły słabło, to rosło jej znaczenie mitologiczne i symboliczne. W Wiśle widziano walory narodowe, etniczne, nawet polskie cechy narodowe. Wisła stała się jednym z symboli Matki-Polski.
Ale nie tylko Wiśle, także innym rzekom w Europie zaczęto nadawać nowy wymiar jako składnik nowoczesnych narodów. Przyszło nam nawet wówczas stoczyć bitwę o Wisłę, ponieważ Niemcy zaczęli ją uważać za swoją "Wisłę niemiecką", wzdłuż której – ich zdaniem – osiedlały się przez wieki plemiona germańskie. Wojna, składająca się z szeregu bitew, trwała aż do 1945 r.
PAP: O Wiśle mówi się, że jest królową polskich rzek. Kiedy i w jakich okolicznościach Wisła zaczęła być postrzegana właśnie jako królowa?
Prof. A. Chwalba: Świadomość znaczenia i ważności Wisły pojawiła się stosunkowo wcześnie, m.in. w źródłach historycznych, które pochodzą z XV wieku, m.in. w tekstach Jana Długosza, który już zwracał uwagę na jej przymioty, ale i źródło zagrożeń, jak choćby powodzie.
W kolejnych dziesięcioleciach była określana jako "lasza rzeka", "sarmacka Wisła" czy nawet jako "sarmacki Nil". Określenie Wisły jako królowej polskich rzek – a nie króla! – pojawia się w piśmiennictwie epoki nowożytnej.
PAP: A jak przebiegała i czym się zakończyła "rywalizacja" z innymi wielkimi rzekami Rzeczypospolitej polsko-litewskiej?
Prof. A. Chwalba: W istocie takiej "rywalizacji" nie było. Inne rzeki Rzeczypospolitej polsko-litewskiej były peryferyjne dla gospodarki i bez większego znaczenia dla kultury.
Nie uzyskały też tego miana jak Wisła, jako idei państwowej i znaku polskiej tożsamości. Wisła towarzyszyła naszym dziejom od ich początku. Co prawda doceniano znaczenie Dniepru, Dniestru, Dźwiny czy rzeki Niemen, ale nie były one "konkurentkami" do miana rzeki numer jeden polskiej historii.
PAP: Książka pana profesora jest o historii. Czy możemy jednak zaryzykować i powiedzieć, jaka przyszłość może czekać Wisłę?
Prof. A. Chwalba: Chciałbym, aby przyszłość, jaka stoi przed Wisłą, naszą królową, była jak najlepsza. Ale co to znaczy? Byłbym wielce rad, gdyby w przyszłości zachowała ona na dużych odcinkach charakter rzeki dzikiej, która sama decyduje o sobie i chroni swoje bogactwo, w tym ryby i ptactwo.
Wisła jest chyba jedyną rzeką w Europie, która może się pochwalić tym, że jest właśnie taka, jaka jest, gdy inne rzeki są kanałami przemysłowo-transportowymi, które z rzeką nie mają już wiele wspólnego.
Rozmawiała Anna Kruszyńska (PAP)
Książka prof. Andrzeja Chwalby pt. "Wisła. Biografia rzeki" ukazuje się 14 czerwca nakładem Wydawnictwa Literackiego.
Autorka: Anna Kruszyńska
gn/