„Poszukiwania nie zakończyły się, nikogo nie pozostawimy. Żołnierze kontynuują operację "Nadzieja", aby odnaleźć 6-letniego Wilsona, owczarka belgijskiego (malinois), który w poszukiwaniu tropu dzieci oddalił się i zaginął” - poinformowała w sobotę armia na Twitterze.
„Nie porzuca się towarzysza na polu walki” - podkreślił dowódca sil zbrojnych gen. Helder Giraldo.
Dzieci zostały odnalezione 9 czerwca w dalekim regionie dżungli Guaviare. Poszukiwało ich ponad 200 żołnierzy, w tym komandosów sił specjalnych oraz ponad 70 Indian - rdzennych mieszkańców regionu. Carlos Villegas z obrony cywilnej powiedział Blu Radio, że Wilson był niezbędny w tej akcji. „Dawał nam wskazówki na temat miejsca pobytu (dzieci)” - wyjaśnił.
Dzieci podróżowały samolotem Cessna 206, który zrobił się 1 maja; w katastrofie zginęła ich matka, pilot i inna dorosła osoba; ciała ofiar odnaleziono dwa tygodnie później.
„Dzieci pozostały same. Są przykładem przeżycia, które zapisze się w historii" - powiedział prezydent Kolumbii Gustavo Petro. Zdjęcia opublikowane przez armię kolumbijską pokazują dzieci wychudzone i pogryzione przez komary, ale w ogólnie dobrym stanie.
Dzieci należą do rdzennej ludności Uitoto, wiedziały więc jakie owoce jeść w dżungli i jak się w niej poruszać - wyjaśnił ich dziadek Fidencio Valencia.
Dzieci najpierw jadły tzw. farine z juki, typowe indiańskie jedzenie, które wzięły z samolotu, a później nasiona. W końcu znalazły pakiety żywnościowe zrzucane przez wojskowe śmigłowce - powiedział minister obrony Ivan Velazquez. Młodszym rodzeństwem opiekowała się 13-letnia Lesley, która nosiła najmłodsze, roczne dziecko.
Odnalezienie dzieci wywołało wielką radość w całym kraju. Teraz kolumbijskie sieci społecznościowe podnoszą do rangi bohatera także wojskowego psa Wilsona. Od czasu zaginięcia owczarka 18 maja wojskowi dwukrotnie „nawiązywali z nim kontakt”, ale za każdym razem pies ponownie przepadał w dżungli.
„Dwa dni po zaginięciu wyłonił się z zarośli, wołaliśmy go, ale pobiegł z powrotem do dżungli ” - powiedział Villegas. Wejść do dżungli i szukać dzieci nakazał mu wcześniej jego opiekun i trener. Według wojskowych, pies wiele dni towarzyszył dzieciom w wędrówce po „zielonym piekle” i jest bardzo wychudzony.
Grażyna Opińska (PAP)
sm/