Z tym krajem Berlusconi był prywatnie mocno związany. Tu robił też biznesy i operacje plastyczne

2023-06-12 18:51 aktualizacja: 2023-06-13, 09:45
Były premier Włoch Silvio Berlusconi uśmiecha się, wychodząc ze szpitala San Raffaele, gdzie przeszedł operację, Fot. PAP/ANSA/MATTEO BAZZI
Były premier Włoch Silvio Berlusconi uśmiecha się, wychodząc ze szpitala San Raffaele, gdzie przeszedł operację, Fot. PAP/ANSA/MATTEO BAZZI
Ojciec zmarłego w poniedziałek Silvio Berlusconiego, Luigi, był w czasie wojny internowany w Szwajcarii. Także w tym kraju przyszło na świat kilkoro dzieci włoskiego polityka, a tutejsi finansiści oraz firmy pomogły położyć podwaliny pod imperium biznesowe Berlusconiego. Szwajcaria zawsze była bardzo ważna dla Silvio Berlusconiego – komentuje portal 20min.

 

Silvio Berlusconi określał Szwajcarię mianem „drugiego domu” – i nie bez powodu. „W wywiadach, pytany o Szwajcarię, regularnie odwoływał się do postaci swojego ojca Luigiego, który podczas wojny był internowany w Szwajcarii w Eriswil w Bernie. Powrót ojca do Como w 1945 roku, gdy przytulił 9-letniego wówczas Silvio, to wydarzenie, jakie polityk opisywał w rozmowie z "Blickiem" jako "najpiękniejszy dzień w swoim życiu"” – opisuje 20min.

Troje dzieci Silvio Berlusconiego przyszło na świat w Arlesheim (rejon Bazylei), natomiast pięcioro z jego 17 wnuków urodziło się w klinice w Sorengo (kanton Ticino). „Kilka z wielu operacji plastycznych polityka zostało przeprowadzonych w klinice Ars Medica w Gravesano (Ticino)” - dodał 20min.

W 2006 roku Berlusconi kupił willę w S-chanf (Gryzonia) na nazwisko swojej teściowej, często widywany był także w St. Moritz.

„Ale był jeszcze jeden powód, dla którego Berlusconi kochał szwajcarską konfederację. Gdy po studiach ekonomicznych zaczął budować imperium, korzystał z pieniędzy ze szwajcarskich kont bankowych, które załatwił jego ojciec. (Luigi) był dyrektorem Banca Rasini, który później okazał się jednym z najważniejszych banków, zajmujących się przestępczością zorganizowaną we Włoszech i w którym podobno mieli konta nawet tacy giganci mafii, jak Toto Riina i Bernardo Provenzano” – opisuje 20min.

Jak ustalił portal „Blick", należąca do Silvio Berlusconiego firma Edilnord, dzięki której w 1964 roku wybudował łącznie 18 wieżowców w aglomeracji mediolańskiej, była zasilana finansowo przez firmę finansującą rezydencje w Lugano. „Cztery lata później Berlusconi zaangażował się w budowę osiedla Milano 2 - za pieniądze, które udostępniła mu szwajcarska spółka akcyjna, zajmująca się inwestycjami w nieruchomości. Obie firmy należały do banku w Tel Awiwie, za pośrednictwem którego rodziny mafijne prały nielegalne fundusze” – dodaje 20min.

W związku z tą sprawą w następnych latach do Szwajcarii „napłynęło kilka próśb o pomoc prawną ze strony włoskiego wymiaru sprawiedliwości”. „Prokuratura federalna pomogła włoskim śledczym w ponad 12 przypadkach, zamrożono konta i skonfiskowano miliony. Bliscy współpracownicy Berlusconiego zostali następnie skazani za pranie pieniędzy i oszustwa. A kiedy sam Berlusconi został skazany w 2013 roku za rzekome unikanie płacenia podatków poprzez kupowanie i odsprzedawanie praw do filmów, prawdopodobnie ukrył nielegalne fundusze w Szwajcarii” – podsumował 20min.

sm/