Wysoki rangą urzędnik administracji Bidena powiedział "WSJ", że "nie ma większych przeszkód w zatwierdzeniu dostaw amunicji" ze zubożonym uranem. Wewnętrzna debata na temat uzbrojenia czołgów Abrams przekazywanych Ukrainie przez USA trwała od tygodni. W styczniu Biały Dom zgodził się dostarczyć Ukrainie 31 czołgów Abrams. Wówczas pojawiło się pytanie, w jaki rodzaj amunicji wyposażyć maszyny.
Pentagon nalegał, aby były uzbrojone w pociski ze zubożonym uranem, które są regularnie używane przez armię USA. Z kolei w Białym Domu niektórzy urzędnicy wyrażali obawy, że narazi to Waszyngton na krytykę, w związku z dostawą broni, która może stanowić zagrożenie dla zdrowia i środowiska.
Podczas gdy Stany Zjednoczone rozważały swoje możliwości, Wielka Brytania dostarczyła w marcu Ukrainie czołgi Challenger wraz z pociskami przeciwpancernymi zawierającymi zubożony uran. Władimir Putin mówił wówczas, że przekazanie przez Wielką Brytanię takiej amunicji "eskaluje zagrożenie nuklearne".
W reakcji na słowa Putina rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby powiedział, że "ten rodzaj amunicji jest dość powszechny" i że badania wskazują, że nie stanowi on zagrożenia radioaktywnego i nie ma mowy, by mógł być traktowany jako broń jądrowa. Kirby zaznaczył, że USA nie przekazały wówczas Ukrainie żadnej amunicji ze zubożonym uranem.
Dyskusje na temat dostawy pocisków do czołgów Abrams, o których wcześniej nie informowano, pojawiają się w momencie, gdy Ukraina prowadzi kontrofensywę w celu odzyskania terytorium przejętego przez Rosję - zaznaczył "WSJ".
Najwyżsi rangą urzędnicy administracji prezydenta Bidena twierdzą, że celem USA jest umożliwienie Ukrainie osiągnięcia jak największych postępów na froncie, aby zapewnić Kijowowi silną pozycję negocjacyjną, jeśli Ukraina i Rosja usiądą do stołu negocjacyjnego. Polityczne poparcie dla Ukrainy na Kapitolu pozostaje silne, ale niektórzy politycy twierdzą, że może zacząć słabnąć, jeśli kontrofensywa Kijowa nie przyniesie rezultatów - podkreślił dziennik.
Jak informuje amerykańska gazeta, Biały Dom wciąż rozważa, czy dostarczyć Ukrainie inną broń, w tym amunicję kasetową, o którą prosił Kijów. Najwyższy rangą dowódca NATO, gen. Christopher Cavoli, powiedział Kongresowi, że taka broń mogłaby być "bardzo skuteczna" przeciwko punktom koncentracji rosyjskich wojsk i sprzętu. Dostarczeniu amunicji kasetowej sprzeciwili się urzędnicy w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Departamencie Stanu.
Ukraińcy nadal naciskają również na dostawy amerykańskiego systemu rakietowego z pociskiem balistycznym typu ziemia-ziemia ATACMS. Podczas gdy prezydent Biden powiedział w maju, że opcja ta "wciąż wchodzi w grę", amerykańscy urzędnicy twierdzą, że taki ruch nie nastąpi w najbliższym czasie. Oczekuje się jednak, że zostaną wysłane pociski ze zubożonym uranem - napisał "WSJ". (PAP)
jc/