Trójka nastolatków z Monzy pozuje do zdjęć z napisem „L`Italia e` il paese che amo” („Włochy to kraj, który kocham”). Wśród nich Gaia, która tłumaczy znaczenie tego napisu. „To są pierwsze słowa, które Silvio Berlusconi powiedział na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy stworzył centroprawicę”.
Gaia ma na sobie koszulkę klubu piłkarskiego AC Monza, który należał do zmarłego premiera. Mówi, że grała w żeńskiej drużynie. „Silvio Berlusconi dużo zrobił dla kraju, bardzo go cenimy” – dodaje.
Tuż obok stoi trzech, na oko osiemnastoletnich chłopców z flagą partii byłego premiera Forza Italia. W przyszłości chcą się do niej zapisać. Przyjechali z Pescary w Abruzji. Jeden z nich, Lamberto, mówi kim był dla niego Berlusconi: „Nie był tylko liderem politycznym, był przykładem człowieka, który służył krajowi. Najpierw zorganizował swoje imperium biznesowe, a potem wszedł do polityki, żeby pomóc Włochom. Dał nam też dużo radości z sukcesów jego AC Milan. To był dobry i hojny człowiek, który dla miłości kraju zapłacił też dużą cenę w swoim życiu” – mówi Lamberto.
Na placu i sąsiednich ulicach widać dużą liczbę policjantów, wśród nich konnych. Już we wtorek wieczorem ustawiono betonowe zapory, w środę z ruchu wyłączona została stacja metra Duomo. O ścianę katedry oparte są przygotowane na uroczystości wieńce od polityków, którzy będą uczestniczyć w pogrzebie.
O godzinie 15.00 w katedrze w Mediolanie odbędą się uroczystości pogrzebowe byłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego. Mszy żałobnej przewodniczyć będzie arcybiskup metropolita stolicy Lombardii Mario Delpini. Środa jest dniem żałoby narodowej we Włoszech. Pogrzeb trzykrotnego premiera Włoch, założyciela partii Forza Italia, magnata finansowego i medialnego, senatora będzie miał charakter państwowy.
Z Mediolanu Miłosz Marczuk (PAP)
kgr/