Eksperci o orzeczeniu TSUE: sądy w Polsce, w tym Sąd Najwyższy, będą związane tym rozstrzygnięciem

2023-06-15 15:41 aktualizacja: 2023-06-15, 15:43
Trybunał Sprawiedliwości UE wydał w czwartek dwa wyroki w sprawach wytoczonych bankom przez konsumentów, którzy zaciągnęli kredyty denominowane we frankach szwajcarskich. Fot. PAP/Grzegorz Michałowski (zdjęcie ilustracyjne)
Trybunał Sprawiedliwości UE wydał w czwartek dwa wyroki w sprawach wytoczonych bankom przez konsumentów, którzy zaciągnęli kredyty denominowane we frankach szwajcarskich. Fot. PAP/Grzegorz Michałowski (zdjęcie ilustracyjne)
Sądy w Polsce, w tym Sąd Najwyższy, będą związane tym korzystnym dla konsumentów rozstrzygnięciem TSUE - oceniają eksperci. Ich zdaniem kredytobiorcy mają prawo domagać się od banków wynagrodzenia za bezprawne korzystanie z kapitału.

Trybunał Sprawiedliwości UE wydał w czwartek dwa wyroki w sprawach wytoczonych bankom przez konsumentów, którzy zaciągnęli kredyty denominowane we frankach szwajcarskich. Oba są korzystne dla frankowiczów. TSUE uznał, że bank nie ma prawa żądać od konsumenta rekompensaty wykraczającej poza zwrot wypłaconego kapitału oraz, że sądy mogą zarządzać środek tymczasowy w postaci zawieszenia spłaty rat kredytu w trakcie trwania procesu o ustalenie nieuczciwego charakteru warunków umowy.

Nie ma już wątpliwości, że kredytobiorcy mają prawo domagać się od banków wynagrodzenia za bezprawne korzystanie z kapitału - uważa Rzecznik Finansowy Bohdan Pretkiel. "Po uznaniu umowy kredytu za nieważną, żądanie przez bank wynagrodzenia za korzystanie z kapitału jest sprzeczne z celami dyrektywy 93/13/EWG i udzielonej konsumentowi na jej podstawie ochrony oraz nie znajduje oparcia w prawie krajowym" - podał.

Kredytobiorcy mogą domagać się więc stwierdzenia nieważności kredytów powiązanych z walutami obcymi bez obaw o negatywne konsekwencje ustalenia nieważności umowy kredytu - ocenił orzeczenie TSUE mecenas Radosław Górski.

Podkreślił, że wyrok TSUE nie oznacza jednak, iż automatycznie umowy kredytu stają się nieważne i że nie trzeba będzie składać pozwów. Każdy frankowicz będzie musiał dochodzić swoich praw przed sądem krajowym - podał. Nawet korzystny dla konsumentów werdykt Trybunału nie daje gwarancji wygrania sprawy, sąd zawsze rozpatruje je indywidualnie.

Mecenas Karolina Pilawska wskazuje, że teraz polskie sądy będą musiały rozstrzygnąć, czy kredytobiorcy należy się od banku rekompensata za to, że bank zaproponował mu wadliwą prawnie umowę kredytu i że przez wszystkie lata wykonywania takiej umowy bez podstawy korzystał z jego kapitału.

"W sprawie C-287/22 TSUE jasno wskazał, że przepisy Dyrektywy 93/13 stoją na przeszkodzie temu, aby sądy oddalały wnioski kredytobiorców o zabezpieczenie w postaci zwolnienia z obowiązku płacenia rat, szczególnie jeżeli jest to konieczne dla skuteczności wykonania wyroku w sprawie" - tłumaczy.

Jak zaznaczyła, oznacza to, że polskie orzecznictwo dot. zabezpieczeń powinno być teraz bardziej jednolite i że szersza grupa frankowiczów będzie mogła ubiegać się o zwolnienie z obowiązku płacenia rat kredytowych.

Zuzanna Zakrzewska i Ewa Gajda-Kozłowska z Kancelarii EY Law zwróciły uwagę, że niezależnie od spraw zmierzających do unieważnienia umowy kredytu frankowego, orzeczenie otwiera konsumentom drogę do występowania przeciw bankom z dodatkowymi roszczeniami, np. chodzi o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału, odszkodowanie, zwrot kosztów, waloryzacja świadczenia.

Poszkodowani kredytobiorcy mogą też - zdaniem prezesa stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu Arkadiusza Szcześniaka - dochodzić odszkodowań od banków za np. swoje cierpienia, problemy rodzinne, samobójstwa w rodzinie.

Najkorzystniejsze dla konsumenta - zdaniem ekspertów - pozostaje szybkie zamknięcie kwestii kredytu frankowego poprzez spłatę, nadpłatę czy też kontynuację po przekształceniu kredytu w kredyt w złotych.

Jak podkreślają prawnicy, sądy w Polsce, w tym Sąd Najwyższy, będą związane tym korzystnym dla konsumentów rozstrzygnięciem TSUE.

Wskazują też, że wyrok TSUE będzie dotyczył również kredytobiorców złotowych.

Mecenas Radosław Górski uważa, że teraz "banki mogą co najwyżej odzyskać kapitał kredytu, o ile tego rodzaju roszczenia nie uległy przedawnieniu – o tym jednak zdecydują już sądy rozpoznające konkretne sprawy".

Podobnie oceniają Zuzanna Zakrzewska i Ewa Gajda-Kozłowska z Kancelarii EY Law. Zwróciły uwagę, że teraz bank może domagać się jedynie zwrotu kapitału kredytu wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie bez możliwości domagania się od klienta (konsumenta) wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału.(PAP)
gn/