Europoseł PiS: brak pomocy ze strony Unii dla Polski w niesieniu ciężaru wspierania Ukrainy, to de facto polityka prorosyjska

2023-06-16 07:34 aktualizacja: 2023-06-16, 14:16
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Saryusz-Wolski. Fot. PAP/Piotr Nowak
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Saryusz-Wolski. Fot. PAP/Piotr Nowak
Brak pomocy ze strony Unii dla Polski w dźwiganiu ciężaru pomocy Ukrainie, to skrzętnie skrywana polityka prorosyjska - mówi w rozmowie z PAP eurodeputowany PiS Jacek Saryusz-Wolski, wskazując jednocześnie, że marzenie niemieckich i francuskich elit o Europie "od Lizbony do Władywostoku" nigdy nie zostało porzucone.

"Niemcy i Francja robią obecnie dla Ukrainy to co muszą pod wpływem presji własnej opinii publicznej oraz pod wpływem presji krajów takich jak USA, Wielka Brytania i przede wszystkim Polska. Jednak starają się robić jak najmniej i jak najpóźniej. Polska wydaje na wsparcie Ukrainy ok. 2 proc. PKB, a Niemcy i Francja ok. 0,2, czyli dziesięć razy mniej, jednocześnie kłamiąc, że robią dużo" - podkreśla Saryusz-Wolski.

"Jednocześnie, zdominowana przez Berlin i Paryż Unia Europejska nie pomaga Polsce w niesieniu ciężarów: uchodźców, pomocy ekonomicznej i humanitarnej. Tak naprawdę zatem działa na rzecz osłabienia głównego państwa frontowego, jakim jest Polska. Odmowa wielomiliardowych funduszy zarówno pocovidowych, jak i mrożenie funduszy z regularnego budżetu osłabia zdolność robienia tego, co nasz kraj robi własnym wysiłkiem, konfrontując się z Rosją i pomagając Ukrainie. Jest to w sposób ukryty polityka prorosyjska" - podkreśla europoseł.

Wyraża jednocześnie przekonanie, że nie jest to przypadek, tylko element większej układanki.

"Funkcjonujące od dawna marzenie o Europie od Lizbony do Władywostoku wciąż jest żywe wśród elit niemieckich i francuskich. Oczywiście nie wypada im o tym teraz mówić głośno, ale przecież nie jest żadną tajemnicą, że Niemcy wciąż czekają na możliwość powrotu do kolaboracji z Rosją i uruchomienia Nordstreamu. Spójrzmy też na wypowiedzi Emmanuela Macrona, który twierdzi, że Europa Środkowo-Wschodnia jest przesadnie uzbrojona. Komu to przeszkadza? Otóż przeszkadza to w realizacji wspomnianej koncepcji. Polska, sprzeciwiając się powstaniu unijnego superpaństwa i budując silną armię stoi na drodze urzeczywistnienia tego szalonego planu. Dlatego jest poddawana takim naciskom. Niektórzy w przypływach szczerości mówią nawet wprost, że należy nas zagłodzić" - podsumowuje polski polityk.

Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)

mmi/