W lipcu ma zapaść wyrok w sprawie ataków terrorystycznych w Brukseli z 2016 roku

2023-06-19 11:51 aktualizacja: 2023-06-19, 12:01
Belgijska policja na stacji metra Maelbeek w Brukseli, gdzie doszło do ataku terrorystycznego, Belgia, 22 marca 2016 r., Fot. EPA/	CHRISTOPHE PETIT TESSON
Belgijska policja na stacji metra Maelbeek w Brukseli, gdzie doszło do ataku terrorystycznego, Belgia, 22 marca 2016 r., Fot. EPA/ CHRISTOPHE PETIT TESSON
W lipcu spodziewany jest wyrok w wielomiesięcznym procesie w sprawie ataków terrorystycznych w Brukseli w 2016 roku. We wtorek w brukselskim sądzie swoje stanowisko zacznie przedstawiać obrona osób oskarżonych o dokonanie krwawych zamachów - podała agencja Belga.

Dziesięć osób jest sądzonych w Belgii od grudnia 2022 roku w związku z zamachami bombowymi na brukselskim lotnisku i stacji metra Maelbeek. W atakach zginęło 36 osób, a około 340 zostało rannych.

Obrona głównego podejrzanego Salaha Abdeslama rozpocznie się we wtorek, a w środę wystąpią przed sądem prawnicy Alego El Haddad Asufiego. Od czwartku obrońca Bilala El Makhoukhi przez dwa dni będzie prezentował swoje stanowisko.

Obrona Mohameda Abriniego i Osamy Krayema będzie przemawiać we wtorek 27 czerwca, Sofiena Ayariego w środę, a prawnicy Herve Bayingany Muhirwy będą go bronić w czwartek. W piątek sąd wysłucha obrony Smaila Farisiego.

W poniedziałek 3 lipca sąd wysłucha z kolei obrony Ibrahima Farisiego, dla którego prokuratura wnosi o uniewinnienie.

Prokuratura wystąpiła 6 czerwca o skazanie ośmiu z dziesięciu oskarżonych jako współsprawców zabójstwa terrorystycznego i usiłowania zabójstwa. Prokurator wniósł o skazanie Smaila Farisiego wyłącznie za udział w grupie terrorystycznej oraz uniewinnienie jego brata Ibrahima Farisiego.

Oskarżenie domaga się także skazania dziewięciu osób pod zarzutem udziału w działalności grupy terrorystycznej. Dla Oussama Atara, który prawdopodobnie zginął w Syrii i jest sądzony zaocznie, prokuratura domaga się skazania za kierowanie grupą terrorystyczną. Atar rzekomo koordynował ataki z Syrii.

 

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

 

sm/