Chodzi o zajście, które miało miejsce 31 maja 2017 r. Sąd Najwyższy rozpatrywał wtedy pytanie prawne w związku z ułaskawieniem przez prezydenta Mariusza Kamińskiego i innych b. szefów CBA, skazanych wcześniej nieprawomocnie za działania CBA w "aferze gruntowej".
Podczas rozprawy doszło do krzyków i szamotaniny na ławie dla publiczności. Przewodniczący składu sędziowskiego bezskutecznie apelował o spokój, po czym polecił policjantom przywrócić porządek. Ogłoszono przerwę w posiedzeniu. Policja przystąpiła do wyprowadzenia tych osób. W trakcie działań policjantów, mężczyzna - Bartosz Sz., który robił zdjęcia, sięgnął do kabury policjanta i próbował wyciągnąć broń. Reakcja policjanta uniemożliwiło mu to.
Dzień później mężczyźnie postawiono zarzuty, a następnie do sądu trafił akt oskarżenia. Oskarżenie dotyczyło znieważenia policjanta przez zrzucenie mu czapki oraz stosowania przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia funkcjonariusza do zaniechania czynności służbowej.
Jak ustaliła PAP, Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia umorzył proces w tej sprawie. Sąd ustalił, że mężczyzna w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów nie mógł z powodu choroby psychicznej rozpoznać ich znaczenia, ani pokierować swoim postępowaniem. W konsekwencji mężczyzna - w ramach środka zabezpieczającego - został skierowany na terapię w poradni zdrowia psychicznego. Wyrok jest nieprawomocny.(PAP)
autor: Mateusz Mikowski
mar/