![Yoko Ono, John Lennon, Paul McCartney. Fot. PAP/Photoshot](/sites/default/files/styles/main_image/public/202306/Paul%20yoko%20john.jpg?h=af4b6205&itok=CF6OnmQa)
„John miał naprawdę tragiczne życie” – zdradził Paul McCartney w podcaście „Conan O'Brien Needs a Friend”. „Gdy był dzieckiem uznano, że jego matka nie może sprawować nad nim wystarczająco dobrej opieki i nie może go wychowywać. Jego ojciec opuścił dom, gdy John miał trzy lata” – dodał.
Lennon jako czterolatek trafił pod opiekę swojej ciotki Mary „Mimi”, która mogła zapewnić mu dobre warunki życia, ale nie rozumiała jego muzycznej pasji. Dlatego choć Lennon nie mieszkał ze swoją mamą, chętnie bywał w jej domu. Tym bardziej że jako nastolatek to właśnie w nim znalazł bezpieczną artystyczną przystań – w końcu nikt nie rozumiał tak dobrze aspirującego muzycznie młodzieńca, jak matka, która sama obdarzona była podobnym talentem i była mniej surowa wobec syna. I to właśnie u niej w domu nastoletni przyjaciele John i Paul mogli spokojnie oddawać się swojej pasji, jaką było pisanie, komponowanie pierwszych utworów.
Wspominając trudne dzieciństwo swojego przyjaciela, brytyjski kompozytor podkreślił, że zawsze podziwiał sposób, w jaki Lennon radził sobie z przeciwnościami. Dodał, że nie jest pewny tego, czy sam umiałby im sprostać w sposób, w jaki czynił to jego przyjaciel. Zwłaszcza że po analizie wykonanych przez siebie zdjęć z początków funkcjonowania zespołu dostrzegł, że to co ich wyróżniało, to niewinność. A zatem i ogromna wrażliwość. "Nie wiedzieliśmy, że staniemy się sławni. Naprawdę tego chcieliśmy, ale nie wiedzieliśmy, że to nastąpi” – dodał. (PAP Life)
kgr/