"Ta tragedia, która dotknęła naszą rodaczkę na jednej greckiej wyspie, jest tragedią z tego powodu, że na tę wyspę trafili nielegalni migranci" - ocenił Brudziński, nawiązując do zabójstwa 27-letniej Polki na wyspie Kos, do którego doszło w zeszłym tygodniu. Głównym podejrzanym w sprawie jest 32-letni mężczyzna z Bangladeszu.
Brudziński, który jest też szefem sztabu wyborczego PiS, ocenił w TVP Info, że "Polacy, rząd polski, organizacje pozarządowe, samorządowcy pokazali swoją skuteczność i swoje wielkie serce, kiedy trzeba było przyjąć rzeczywistych uchodźców, uchodźców wojennych". "I tych uchodźców przyjmujemy" - podkreślił.
Jak natomiast dodał osoby, które próbują dostać się do Europy m.in. z północnej Afryki "idą po wysoki socjal". "Nie chcę wszystkich mieszkańców północnej Afryki, czy Rogu Afryki, czy Bliskiego Wschodu nazywać przestępcami, ale szczytem naiwności jest polityka, którą prezentowali politycy Platformy Obywatelskiej - wpuśćmy tych nieszczęśników do Polski, a później się zobaczy, kim oni są" - mówił Brudziński.
Dlatego - jak zaznaczył - zapowiedziane przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego referendum ws. relokacji migrantów "ma dać dodatkowy argument w ręce polskich polityków w Brukseli do tego, aby powiedzieć, zgodnie z obowiązującymi traktatami, że to jest domena państw narodowych i nie będziemy teraz wyciągać polskimi rękoma +gorących kartofli+ z ogniska, które podpaliła poprzednia niemiecka kanclerz Angela Merkel".
"Jaki był zamysł kanclerz Merkel - otwieramy się szeroko na napływ migrantów z krajów północnej Afryki i Bliskiego Wschodu, wyciągamy sobie inżynierów, architektów, może lekarzy, a wszystkich pozostałych damy Polakom, Czechom, Słowakom i innym państwom Europy Wschodniej" - mówił Brudziński.
Jak zaznaczył, "Donald Tusk w Brukseli straszył wtedy polski rząd - nie przyjmiecie migrantów, będziecie płacić kary". "Dzisiaj też próbuje się straszyć Polaków, że jeśli nie przyjmiemy tych, których próbuje się wypchnąć z Niemiec, to będą na nas nakładać kary. A my mamy dla tych ludzi obozy zrobić? Przecież oni nie chcą w Polsce siedzieć, oni chcą jechać do Niemiec" - wskazał europoseł PiS. Jak jednak podkreślił, dopóki u władzy jest rząd PiS "nie zgodzimy się na nielegalnych migrantów". (PAP)
Autor: Marcin Jabłoński
kgr/