"Odchodzimy od starej relacji +sprzedawca-kupujący+, którą mieliśmy wcześniej i przechodzimy dziś do relacji, w które wchodzi transfer technologii, wspólny rozwój i wspólna produkcja" - powiedział Modi podczas konferencji prasowej w Białym Domu.
Na konferencji Biden i Modi ogłosili zawarcie szeregu umów, w tym sprzedaży dronów bojowych MQ-9B Sea Guardian, produkcji w Indiach silników odrzutowych General Electric F414 do indyjskich myśliwców oraz planu budowy zakładów Microna, jednego z największych producentów półprzewodników.
Wcześniej w Pentagonie podpisano porozumienie INDUS-X, które ma "rozszerzyć strategiczne partnerstwo technologiczne" i współpracę między przemysłami zbrojeniowymi obu krajów. Indyjskie media oceniały, że porozumienia będą przełomem, bo USA dotąd bardzo niechętnie dzieliły się technologią z Indiami.
Biden poinformował też, że podczas wizyty indyjskie firmy ogłosiły inwestycje w USA warte ponad 2 mld dolarów, w tym w zakłady paneli słonecznych w Kolorado, zakłady stalowe w Ohio i światłowody. Modi ogłosił z kolei, że oba kraje rozwiązały toczone od dawna spory handlowe w ramach WTO, dotyczące m.in. ceł na stal. Indie dołączą też do przewodzonego przez USA tzw. Porozumienia Artemis dotyczącego zasad eksploracji kosmosu oraz wspólnie z NASA wyruszą na Międzynarodową Stację Kosmiczną w przyszłym roku.
"Podwajamy naszą współpracę, by zabezpieczyć łańcuchy dostaw półprzewodników, promować otwarte sieci telekomunikacyjne i rozwijając nasze partnerstwo obronne, za pomocą większej liczby wspólnych ćwiczeń, większej współpracy między naszymi przemysłami zbrojeniowymi i większą koordynacją i współpracą we wszystkich domenach" - powiedział prezydent USA, nazywając relacje z Indiami jednymi z najważniejszych na świecie.
Biden powiedział, że rozmawiał z Modim m.in. na temat "wspólnych wysiłków, by złagodzić skutki tragedii humanitarnych spowodowanych przez brutalną wojnę Rosji na Ukrainie" oraz by "bronić fundamentalnych zasad Karty Narodów zjednoczonych, suwerenności i integralności terytorialnej".
Modi stwierdził, że Indie "od początku wydarzeń na Ukrainie kładły nacisk na rozwiązanie sporu w drodze dialogu i dyplomacji" i dodał, że "by rozwiązać te problemy, konieczne jest, aby wszystkie kraje się zjednoczyły". Przywódcy obu państw rozmawiali też na temat bezpieczeństwa w regionie Indo-Pacyfiku.
Podczas briefingu zapowiadającego spotkanie liderów, przedstawiciele Białego Domu stwierdzili, że szereg porozumień m.in. w sprawie transferu technologii wojskowych, produkcji półprzewodników, sztucznej inteligencji oznaczają "nową epokę" w stosunkach Waszyngton-Delhi.
Modi jest dopiero trzecim zagranicznym przywódcą, po prezydentach Francji i Korei Płd., który został przyjęty przez Bidena w ramach wizyty państwowej, tj. z pełnym ceremoniałem i uroczystą kolacją. Podczas powitania w Białym Domu na trawniku zgromadziło się ok. 7 tys. przedstawicieli indyjskiej diaspory, skandując prorządowe hasła.
Wizyta odzwierciedla wagę, jaką przywiązuje administracja USA do relacji z Indiami w świetle rywalizacji z Chinami. Waszyngton konsekwentnie powstrzymywał się od krytyki indyjskich władz w związku m.in. z kupowaniem rosyjskiej ropy naftowej, neutralnej postawy wobec wojny Rosji przeciwko Ukrainie, czy naruszeń praw człowieka, o które oskarżany jest Modi. Według "Washington Post", administracja Bidena liczy też na stopniowe uniezależnienie się Indii od rosyjskiej broni, która ma stanowić zdecydowaną większość indyjskiego arsenału.
Jeszcze w 2005 roku Modi, wówczas premier stanu Gudźarat, otrzymał zakaz wjazdu do USA w związku z oskarżeniami o bierność wobec antymuzułmańskiej masakry w tym stanie. Już jako premierowi całego kraju zarzuca mu się ograniczanie wolności prasy i przyzwolenie na prześladowania muzułmanów i innych mniejszości religijnych. Czwartkowa konferencja w Białym Domu była pierwszą konferencją prasową indyjskiego premiera, odkąd objął władzę w Delhi 9 lat temu. Jeszcze w czwartek szef rządu wygłosi przemówienie przed połączonymi izbami Kongresu, już po raz drugi podczas swoich rządów.
Biden powiedział w czwartek, że odbył "dobrą rozmowę na temat demokratycznych wartości" i obaj przywódcy byli ze sobą szczerzy.
Pytany m.in. o sprawę dyskryminacji muzułmanów Modi stwierdził, że Indusi demokrację mają w swoim DNA i że demokracja nie może istnieć bez wolności prasy i praw człowieka. Dodał, że w jego kraju "nie ma miejsca na dyskryminację" i "absolutnie nie ma dyskryminacji, ani ze względu na rasę, kastę, wyznanie, wiek, czy geografię".
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
gn/